Rano obudzilam się na kanapie, na której zasnęłam wracając z klubu. Świetnie, dzisiaj wyjazd, a ja wyglądam jak wrak. Masakra, jeszcze muszę pokazać się na oczy Krzyśkowi i reszcie. Ale tak na prawdę to o tym co zaszło na dyskotece i między mną a Krzysiem postanowiłam zapomnieć. Znów zaczęłam pracować nad obróbką zdjęć do nowych okładek albumu. Nagle usłyszałam jak ktoś wszedł do mojego mieszkania . Odwróciłam się i zobaczyłam Krzyśka.
- Boże, ale mnie wystraszyłeś... - podskoczyłam na kanapie.
- Laura, przepraszam. Nie chciałem.
- Po co w ogóle tutaj przyszedłeś? Wyjazd dopiero za kilka godzin.
- Chciałem pogadać. Wiem.Źle zachowałem się w dyskotece mówiąc ci co masz robić, ale nie chciałem byś zrobiła coś głupiego.-powiedział, a we mnie aż się zagotowało.
Halo, kolego! To nie chodziło o to!
- Słuchaj Krzysiek, to nie chodzi o to. Uraziłeś mnie tym, że powiedziałeś, że jestem tutaj tylko po to aby robić zdjęcia. Zabolało mnie to po prostu. Myślałam, że chociaż tam zapomnimy, że pracujemy razem, a będziemy się bawić jak dobrzy znajomi, ale ty nie potrafisz tak! Zepsułeś słowami wszystko. Zależy ci tylko na fankach, żeby one piszczały i miały mokro na twój widok.- odpowiadałam niemalże krzycząc.Spuścił głowę, wziął głęboki oddech i znów na mnie spojrzał:
- Laura przepraszam, że to powiedziałem. Nie chciałem tego... Po prostu wolałem, żebyś wróciła do domu, bo byłaś pijana i powiedziałem to myśląc, że to cię jakoś przekona, a nie obrazi. Przepraszam za to.
No i co ja mam mu powiedzieć, że okej, że będzie dobrze? Wydusiłam z siebie jedynie:
-W porządku. Dzięki, że się o mnie tak martwiłeś.
-Do usług....A teraz czy moglibyśmy znów zacząć rozmawiać jak przedtem?
-Pewnie.
-To do zobaczenia niedługo.
-Tak.I poszedł. Powiedziałam sobie po cichu "Nigdy nie będę rozmawiać ani przyjaźnić się z tobą tak jak na początku. Zawsze podchodzić będę do ciebie z dystansem."
Nadeszła godzina zbiórki przed studiem. To stamtąd mieliśmy wyruszyć w Polskę. Nasz pierwszy przystanek to północ, a mianowicie Kołobrzeg. Uwielbiam to miejsce! Zawsze jak byłam mała to jeździłam tam z rodzicami. Mam nadzieję, że będzie chwila na zwiedzanko! Spakowalam się do dwóch walizek, więc nie ma źle. Kiedy dojechałam i zaparkowałam swój samochód, zawołał mnie do siebie Wojtek.
- Hej mała, mam nadzieję, że wszystko masz.
- Tak tato. - odpowiedziałam czując się jak mała dziewczynka, która jedzie na wycieczkę szkolną.
Po chwili dołączył do nasz Adaś i Maciek. Zaraz za nimi przyplątał się Krzy, który na powitanie cmoknął mnie w głowę. Uroczo...
Brakowało, jak zwykle w sumie, pana Jakuba G. ,który raczył się zjawić dwadzieścia minut po czasie. Stałam oparta o ramię Adama, który przeglądał instagrama.- Adaś, niezłą laskę sobie wyrwałeś, gratulacje. - zaśmiał się Kuba.
Popatrzyłam na niego z politowaniem i postanowiłam nie komentować tego co powiedział.
- Kuba, przedstawiam Ci Laurę Kamińską, naszą nową Panią fotograf. - zaprezentował mnie Wojtek.
- Przepraszam, że co? Halo... To jakieś żarty? Przecież to laska, ona nie umie robić zdjęć. Jedynie takie w których robi dziubek i inne duperele. - odpowiedział, a we mnie się zagotowało.
Wkurzyłam się na niego. Miałam go za spoko gościa, a on jako pierwszy na mnie naskoczył. Chciałam wybaczyć i zapomnieć, o tym, że uciekł i nie dostałam autografu, ale nie daruję mu tego. Może i jest przystojny, ale to wszystko. Wzięłam i ściągnęłam okulary.
- Dobra, bez jaj. Ja się pytam gdzie nowy fotograf?
- Wielki Panie Quebonafide, stoję tutaj. - powiedziałam kierując na niego swój palec.
- Nie mówiłem do ciebie mała.
- Mała to może być twoja... , sam wiesz co, ja mogę być jedynie niska,skarbie. - obróciłam się na pięcie i usiadłam na fotelach z tyłu.
Que wrzucił swoją walizkę do samochodu i usiadł na fotelu pasażera.
- Już ją lubię. - powiedział Maciek do chłopaków.
Kiedy wszyscy wsiedli już do auta, a wielki Pan Que miał nadal problem, ruszyliśmy w trasę. Samochód prowadził Adaś, koło mnie, z samego tyłu, siedział Krzysiek. Do celu mieliśmy jakieś 4 godziny, więc postanowiłam się zdrzemnąć.
CZYTASZ
Co jest ze mną?
FanfictionWhat the fuck is wrong with you? Co jest ze mną? Boże co jest ze mną? 😈 Bo w życiu nic nie przychodzi łatwo...