POV. Ryan
- Dobry wieczór państwu. Tutaj wasz kapitan. Za chwilę będziemy podchodzić do lądowania. Proszę o zapięcie pasów i słuchanie poleceń pań stewardess - posłusznie opadłem na siedzenie, następnie wykonując zadanie od kapitana
Spojrzałem w okno, kiedy miasto z każdym milimetrem stawało się coraz większe.
Mimo tylko dwóch tygodni, cholernie brakowało mi tego chaosu wkoło.
Hałasu, pogody, chłopaków, a najbardziej mojego łóżka.
Samolot zaczął opadać na pasie startowym, podczas gdy ja przyglądałem się zmniejszającej się odległości. W końcu spokojnie wylądowaliśmy. Cały zwierzyniec zaczął opuszczać wnętrze maszyny, pchając się, by jak najszybciej znaleźć się na zewnątrz. Odebrałem swój bagaż, następnie zmierzając w kierunku wyjścia, gdzie czeka na mnie transport
- Hej Nathan! Jak się trzymasz? - zapytałem szofera, który zgarnął moją walizkę
- Witaj szefie? Jak minęła podróż? - odpowiedział, usadowując się na miejscu kierowcy
- Długa i męcząca - oparłem się o siedzenie z telefonem w ręku
Sama droga do domu zajęła nam o 20 minut dłużej niż zazwyczaj ze względu na korki lecz mi się jakoś nie śpieszyło, tak jak w samolocie. Wiedziałem, że nie mam co liczyć na spokój i odpoczynek, bo chłopaki raz dwa wyciągną mnie do klubu ale no cóż takich sobie przyjaciół wybrałem, więc muszę z tym żyć. Chłopak wysadził mnie pod posesją, następnie zabrał moje rzeczy i zaniósł do pokoju, podczas gdy ja siedziałem przy ekspresie do kawy
- Do widzenia szefie - odparł przy drzwiach, czekając na moją odpowiedź
- Miłego dnia Natt - ruszyłem do salonu, w którym postanowiłem się rozjebać na kanapie
Złapałem za pilot od telewizji lecz nim zdążyłem wybrać kanał do mojego domu - jak zwykle bez pukania - wtargnęło stado dzikich zwierząt
- Ryan!!!! - wysoki blondyn rzucił się na moje bezładne ciało leżące na kanapie
- Mi ciebie też miło widzieć Harv - zaśmiałem się, następnie wstając do reszty - Hej chłopaki - przytuliłem każdego po kolei, najdłużej zostając przy Brook'u - Nic się nie zmieniło? - szepnąłem tak, by tylko on słyszał
Blondyn spojrzał smutno w moje oczy, delikatnie kręcąc głową
- Jest gorzej - automatycznie cały entuzjazm z niego wyleciał
- Będzie lepiej. Pogadam z nim - cmoknąłem go przelotnie w czoło po czym obróciłem się z powrotem do - zajmujących już moją miejscówkę - idiotów - Okej przywitaliście się, a teraz wypad - wskazałem na drzwi, zabierając swoją kawę, gdyż Mikey się na nią łasił
- Żartujesz chyba? Dwa tygodnie cię nie było! Idziemy na imprezę - zawołał żwawo Cantwell
- Nigdzie się nie wybieram, po za tym Jack siedzi w head space - brunet schował się za Cobban'em, przez co mimowolnie cichy śmiech wyleciał mi z ust - Nie przywitasz się ze mną maluchu? - zapytałem, wyciągając ręce w jego kierunku
- Idź do Rye słońce - Mike go podniósł, następnie stawiając na nogi, a on małymi kroczkami w końcu stanął przede mną
- Część Jack'ie - wciągnąłem chłopaka na swoje kolana od razu mocno przytulając
Mack jest ze sobą już od ponad 3 lat. Poznali się przypadkiem, dokładniej Duff wleciał na szatyna z butelką wody, gdy ten wychodził z pracy. Tak na dobrą sprawę od początku coś między nimi iskrzyło, dlatego też z pomocą moją i Harvey'a w końcu ujawnili nam swój układ, który przerodził się w związek. Okazało się, że Jonky kocha być malutki, a w przeszłości wychował się w domu dziecka, natomiast nasz Mikey kocha dbać o innych.
On potrzebował miłości, więc Cobban mu ją dał.
Brunet wchodzi w head space, w każdej możliwej okazji gdyż wtedy czuje się bezpieczny. Różnie z nim bywa. Czasem ma kilka miesięcy, a na drugi dzień 8 lat. Wszystko na dobrą sprawę zależy od jego poczucia. Są momenty, w których jest po prostu sobą, bo wtedy czuje się lepiej ale żadnemu z nas to nie przeszkadza
- Rye mogę słodkie? - wciąż otulony drobnymi ramionami chłopaka, powoli wstałem z nim na rękach i z szuflady wyciągnąłem tabliczkę jego ulubionej czekolady
- Dostaniesz jak dasz mi buzi mały - zaśmiałem się wiedząc, że Duff jako dziecko jest niesamowicie uroczy, gdyż wstydzi się dosłownie wszystkiego
- Tatusiu mogę? - spytał nie pewnie, na co szatyn pokiwał uśmiechnięty głową, następnie posyłając mi gniewne spojrzenie - Gdzie chcesz wujku? - spojrzał na mnie, oczekując odpowiedzi
Nadstawiłem lewy profil, a dosłownie chwilę później poczułem mokre usta na swoim policzku. Zadowolony z siebie brunet wystawił dłoń w moim kierunku, w którą podałem mu słodycz, następnie odnosząc na miejsce obok Cobban'a
- Dobra chłopaki serio wypad - powiedziałem, widząc Harvlyn'a buszującego w moich szufladach ze słodyczami
- No co ja też chcę - fuknął Brooklyn, którego zamknąłem w ramionach, podrzucając do góry, tak, że musiał objąć mnie nogami wokół talii
Zerknąłem na zazdrosnego Cantwell'a, który próbował tego nie okazać, następnie z uśmiechem, cmoknąłem blondynka w nos
- Przydałby ci się taki maluch - skomentował Harv, zabierając z moich objęć chłopaka
- Zgodzę się z nim - dopowiedział Mike, usypiając na kolanach Duff'a
- To nie jest nawet zabawne - rozsiadłem się z powrotem w fotelu, nie zważając na ich zdanie
- Dziś znajdziemy ci baby boy'a mój drogi - Brook klasnął w dłonie, a Jack zerwał się z łóżka, uśmiechnięty od ucha do ucha
- Będę mógł się z nim bawić? - zapytał Mikey'a, przesłodzonym głosem
- Oczywiście dziecinko - ucałował jego czoło po czym skupił się na mnie - A ty się zbieraj - obrażony, ruszyłem do siebie, cicho mamrocząc pod nosem o tym jak bardzo ich nie cierpię
Zapowiada się ciekawa noc.
-----------------------------------------------------------
No i witam w suprise v2 kochani ❤❤
Jak się podoba moi drodzy? ❤❤
Czekam na opinię ❤ kocham mocno ❤❤❤
Edit1. Kochani dużo osób się pyta o co chodzi z Jackiem, w jakiej są relacji chłopaki i tym podobne ❤ osobiście nie myslalam ze bede musiała to tłumaczyć ale no zrobię to 😂😂❤ta historia jest typem daddy kinka. sama nazwa w sobie mówi juz dużo. Chodzi o to ze chłopcy (można powiedzieć) maja fetysz tatusia. Partner który jest tatusiem ma obowiązek dbać o swoje maleństwo. Pilnować. zapewniać bezpieczeństwo i dobre samopoczucie,może karać swoje "dziecko" karami na które oby dwoje się godzą. Może tez wprowadzić swoje maleństwo w head space czyli tak zwany stan umysłu w którym drugi partner się znajduję. wiek w head space jest różny. Czasem czuje się jak kilku MSC dziecko i wtedy nie chce mówić bo dzieci Nie mówią lub np 8 latek i ma ochotę kolorowac i bawić się zabawkami. Przeważnie osoba ktora jest topsem odgrywa rolę tatusia a bottom maluszka.
Mam nadzieje ze mniej więcej wytłumaczyłam o co chodzi 😅❤
CZYTASZ
Unknown Feelings || Randy [ZAWIESZONE]
FanfictionRyan jest stanowczym oraz dobrze zarabiającym ''biznesmenem'', natomiast Andy wciąż zagubionym chłopcem w świecie dorosłych. Jak blondyn poradzi sobie z życiem bez jakichkolwiek wskazówek. A może to Beaumont będzie tym, który go naprowadzi? Lecz cz...