[2]

55 2 0
                                    

- Widziała nas. Zwykła Przyziemna – gorączkował się Jace.

- Po prostu ma Wzrok, nic niezwykłego. - Lily wzruszyła ramionami i schowała się za dużym kubkiem z napisem „I LOVE NY".

- Nie, to nie to... - zaprzeczył chłopak, kręcąc głową. - Odnajdę ją. Sam – dodał, widząc, jak Alec otwiera usta.

- Nie sądzę...

- Możesz mieć rację. To, co powiedziałeś jest dość niezwykłe – odezwał się milczący dotąd Hodge. - Dawno nie spotkałem się z tak silnym Wzrokiem, jeżeli chcesz ją odnaleźć, to idź.

- To głupi pomysł, mamy inne sprawy na głowie – zaoponowała Lily, odstawiając na blat kubek z resztką kawy. - Camille...

Ale Jace'a już nie było w kuchni.

- Super. - Rzuciła wrogie spojrzenie Hodge'owi. - Też czasem chciałabym mieć coś do powiedzenia.

- Jestem starszy i...

- ...i głupszy – dokończyła z kwaśną miną. - To przez ciebie tu tkwimy, Hodge – dodała, zaciskając mocno usta, nim wyszła z kuchni, trzaskając drzwiami.

Cień zdradyWhere stories live. Discover now