4| blooming

727 79 31
                                    

「C H A P T E R   F O U R」

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

「C H A P T E R   F O U R」

Ta noc była jedna z tych niepokojących dla Jimina. Apollo
nie spodziewał się, że niebiosa wezwą samego boga, a zwłaszcza tak wysoko postawionego, jak sam Bóg sztuki. Dziwło go jednak to, czemu jego po brataniec to robi, niczym jakiś piesek lub marionetka w rękach kogoś. 

No właśnie kogo? Apollo nie był Bogiem, który bez przyczyny zszedł by na ziemię, zajmując się sprawą tak nieważną, jak jeden śmiertelnik. Chyba, że? 

To nie możliwe, jedyne co mogło by skłonić młodego Boga to własna duma i poczucie obowiązku względem swojej najbliższej rodziny, tylko pytanie co takiego zadecydowało o tym. 

Jego oczy błyszczały niebezpiecznie w mroku. Postura była nieskazitelnie idealna, tak jak przystało na uosobienie sztuki, piękna, ideału.  

Blondyn czuł się przy nim mały, bezsilny lecz kto by się tak nie czuł, patrząc na samego w sobie Apollina, ukochanego syna Zeusa. 

Starszy zaśmiał się cierpko, kiedy niższy przyparł go do mlecznej ściany. Zęby zacisnął, czując tylko jak jego ludzkie kości, gniotą się pod wpływem nagłego uderzenia. Mógł się tego spodziewać, ale duma i tak nie pozwoliła mu zmyć tego zadziornego uśmieszku z twarzy.

Przecież, był za słaby aby go pokonać i nawet by się z tym nie krył, gdyby nie chodziło o dziewczynę w pokoju za nim.

To już nie te czasy, świetności na olimpie.

"Odejdź Apollinie, póki możesz." powiedział odważnie, pomimo dreszczy niepokoju przechodzących przez jego ciało. Zdawał sobie sprawę, jak bardzo te słowa musiały rozbawić Boga przed nim, zwłaszcza wypowiedziane w formie, w której aktualnie zmuszony był zostać.

I ponowny ten sam drwiący śmiech, zwiastujący kolejna katastrofę.

"Jimin, co za niespodziewany dotąd widok, wciąż jesteś pieskiem ojca?" Rozbawiony postawą młodszego, spytał niebezpiecznie się do niego zbliżając."Dobrze, że chociaż wieczna młodość ci została, bo nie jestem pewien czy nazywanie cię Bożkiem, byłoby odpowiednie."

Blondyn, tylko wziął głębszy wdech aby uspokoić nerwy, nie mógł dać się sprowokować. On go omami, zrobi co zechce, taki właśnie był, niczym piękne dzieło sztuki, które zwraca twoją uwagę na tyle, że zapominasz o otaczającym cie świecie.  

Pierścień błyszczał niebezpiecznie, prosząc aby go użyć, a Jimin wręcz nie mógł się oprzeć, przed wypełnieniem swoich zamierzeń.

Jednak zanim cokolwiek zdołał zrobić, Bóg stał już za nim, przewidując jego kolejne ruchy. Mentalnie jęknął, realizując że nie walczy z zwykłym truchłem z Hadesu, a czymś nadludzkim, czymś czego w rzeczywistości nigdy nie mógł, nie może i za pewne nie pokona. 

"Może już pora zaprzestać tej kompromitacji, bracie jeśli jeszcze mogę nazywać tak istotę, która jest praktycznie tak nisko, jak człowiek." 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 24, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

íncredíble creatíon ✫ Kim Taehyung ✫Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz