10

1K 38 7
                                    

Siedzieliśmy w kawiarence.

Po drodze mieliśmy nie mały wysiłek, ponieważ musieliśmy uciec od napalonych fanek Toma.

- A sądziłam, że ten dzień będzie spokojny. - zaśmiałam się.

- Ty uciekać nie musisz przez jakieś fanki.

- Biedny! - śmiałam się jeszcze głośniej. - Sądziłam, że wiesz jak to jest być normalnym czytaj zwyczajnym, że ci nogami w dupę nie wchodzą.

- A ty masz na odwrót?

- No wiesz. - posmutniałam. - Moi rodzice mają mnie głęboko w dupie. Zawsze tylko była moja starsza siostra "Ta nauczona", a ja " Ta głupia".

- No wiesz co?! - Tom podniósł głos. - Jesteś najbardziej zabawną i najinteligentniejszą osobą, ba kobietą jaką poznałem!

- Tylko mi słodzisz.

- Też bym tak chciał. - powiedział już spokojniej. - Jesteś najnormalniejszą dziewczyną jaką znam, ponieważ nie patrzysz się na mnie jak na jakiegoś aktora, tylko na normalnego człowieka. Wiesz co mam na myśli.

- Możesz rozwinąć jeszcze bardziej.

- Niech będzie - westchnął. - Każda dziewczyna, jaką spotkałem chciała być moja tylko dla sławy, a kiedy chciałem coś więcej, to uciekała gdzieś, gdzie bym jej nie znalazł.

- Uuu, musiało boleć.

- I to bardzo - lekko się uśmiechnął. - Ale teraz jestem tutaj I z Tobą rozmawiam, ponieważ pomyliły mi się końcówki numerów.

Zaśmiałam się na to sformułowanie.

- Wiesz. - uśmiechnęłam się szeroko. - Gdyby nie Ty, to bym teraz na pewno siedziała w domu i się tylko uczyła. Teraz sobie za to beztrosko z Tobą siedzę i mówię.

- Teraz to Ty mi słodzisz. - zaśmiał się niebieskooki.

- A żebyś wiedział jak bardzo. - zaczęliśmy się śmiać.

Przez dobre dwie godziny rozmawialiśmy o głupotach.
To o mnie, to o mojej rodzinie.

Nie sądziłam, że Tom może mi pomóc pogodzić się z faktem, że dla kogoś mogę znaczyć coś więcej niż tylko "Głupia kobieta".

Gdy wróciliśmy pod uniwersytet, Tom wypalił coś w stylu Hej, mogę Cię odwieść, ale masz się jeszcze ze mną umówić. To było bardzo zabawne, ale się na to zgodziłam.

- Okey. Ta ja się będę już zbierać. Mam nadzieję, że dojedziesz do hotelu.

- Ja się nigdy nie gubię! - zaśmiał się. - W razie konieczności zadzwonię po Pana Amerykę.

- Oj Loki, Loki. Nie wolno Ci nic zniszczyć, inaczej będę zmuszona poinformować twoją młodszą siostrę, do której dalej mam numer.

- Nie zrobiła byś tego.

- Przekonamy się, jak nie będzie cie w hotelu za jakieś trzydzieści minut.

- Zaczynam żałować, że się oderwałem.

- Pa Tom - przytuliłam go. - Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś powtórzymy taki wypadzik na kawę.

- Ja też - odwzajemnił przytulasa. - To do następnego Lauro.

- I wzajemnie. - puściłam go I ruszyłam w stronę mojego bloku.

- O i Lauro! - zawołał za mną. - Pod którym?

- Osiem! - odparłam.

################################

Chociaż komuś się to spodobało :)

Osobiście uważam, że jest to trochę do kitu, ale co tu zrobić?

No Nic Nie Da Się Zrobić.

To do następnego :*

Buziaczki dla was.

To tylko sen {SMS with Tom Hiddleston}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz