Rozdział szósty, w którym żaba atakuje

599 65 24
                                    

Artur zaczął skręcać w stronę budynków mieszkalnych.

- Tu mieszkasz?- spytałem się

Usłyszałem mimowolne potwierdzenie.
Artur wskazał na domek bliźniak.

- Po lewej stronie,  z prawej mieszkają trojaczki,  polecam się wystrzegać,  chodzą do naszej szkoły i się przeprowadzili niedawno z Włoch.

- Ohh... Dlatego mówiłeś że nie jestem jedyny tu taki...

- Nie do końca o to mi chodziło,  ale o to też,  tak.

Przyspieszył trochę kroku wyraźnie mierząc w stronę swojego domu.
Poszedłem za nim,  głupio by było się zgubić przecież.

Kiedy byliśmy już blisko jego miejsca zamieszkania Artur nagle coś zobaczył i zastygł.

Nie widziałem tego co on,  nie mogłem zauważyć i zrozumieć o co mu chodzi.

-Wszystko ok Artur? - spytałem się

- Żabojad tu jest- odpowiedział ostrym tonem bryt

- Kto?

- Idiotyczny Francuz co się ze wszystkich i wszystkiego śmieje... - Artur był ewidentnie zły,  a ja nie wiedziałem co mam robić.

Zauważyłem blondyna,  który wcześniej w szkole był oblegany przez piszczące dziewczyny,  ale teraz akurat był sam i wpatrywał się w okno domu Artura.

Zielonooki powiedział mi żebym został tam gdzie stoje,  a on pójdzie pogadać z żabą.

Więc stałem w miejscu i się nie ruszałem.
Co jednak nie oznaczało że ich nie słyszę albo nie widzę.

Kiedy wściekły Artur podszedł do Francuza zaczął się drzeć o tym że po co stoi przed jego domem bez powodu,  a tamten z nonszalanckim uśmiechem na ustach mu odpowiedział coś że na niego czeka bo chce pogadać.

Artur był widocznie wściekły,  ale ze spokojem wytykał wścibskość blondyna.

- nic się nie zmieniłeś,  Arturku.. - usłyszałem

- Tak jakbyś ty sie zmienił,  zdradliwa ropucho!!! - Artur pierwszy raz chyba krzyknął odkąd go poznałem

Francuz sięgał rękę żeby położyć ją na policzku mojego kompana,  co mnie trochę zdziwiło,  ale postanowiłem się jeszcze nie ruszać z miejsca.

Artur strzepnął jego rękę z polika i uderzył go z liścia w twarz.
Zaśmiałem się lekko na zdziwiony widok wyrazu twarzy Francuza.

- Chce się po prostu pogodzić i spróbować jeszcze raz,  czy proszę o zbyt wiele? - Francuz nie dawał za wygraną.

Szczerze to nie mam  pojęcia o co chodziło ale zabawnie się to oglądało.

- Masz dziewczynę idioto!!

- To nie jest MOJA dziewczyna,  tylko... Tylko taka zwykła dziewczyna! - Francuz też już chyba tracił cierpliwość.

- Zupełnie tak samo jak 10 innych dziewczyn co?

- Oj no weź przestań mi już wypominać noo,  to był przypadek.

- Przypadek nie powtarza się 20 razy!

- Liczyłeś?

- Nie,  zapisywałem wiesz?!

Teraz już nie był spokojny,  tak samo jak ja zaczynałem nie być.

Czyżby ten gościu był byłym Artura?
Trochę do niego mi nie pasuje wolenie mężczyzn,  ale jakoś ani się go nie pytałem,  ani to nie wygląda na coś innego.

Irytujące Przeprowadzki i Irytujący Bryt ~ UsUkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz