4

217 13 6
                                    

Mężczyzna stał jeszcze przez pewien czas pod ścianą i odprowadzał mnie wzrokiem.
- Ehh... - westchnął i zaczął zmierzać w kierunku pokoju nauczycielskiego.
- I jak było? Przeżyłeś? - nowy ledwo stanął w drzwiach a już jego nowi koledzy zasypali go setkami pytań.
- I co? Wytrzymasz jako wychowawca Ali do końca roku szkolnego? - zaśmiał się wrednie Ollie.
- Nie wiem. - odparł Li.- Będzie trzeba nad nią popracować.
- No to życzę powodzenia. - zadrwił. - Wszyscy tu obecni już próbowali i nic to nie dało.
- Może to trzeba robić z podejściem...
- Proszę cię, ty mi nic nie mów o podejściu.- Riedel nie dawał za wygraną. - Po pierwsze, w ogóle jej nie znasz, a po drugie jeśli myślisz że jak jej powiesz: „Śliczna, nie rób tak" to załatwi sprawę to jesteś w błędzie.
- Otóż to! - wtrącił Richard. - nie wiesz co jej odjebie i kiedy... Wystarczy że coś jej się nie spodoba i już masz całą mordę spuchniętą.- podszedł do nowego i złapał go za podbródek. - A szkoda tak uroczej mordki jak twoja, czyż nie?
Zmierzył go przenikliwym a zarazem uwodzidzielskim spojrzeniem.
Chemista gwałtownie odwrócił głowę próbując uniknąć jego wzroku.
- Co jest? - zdumiał się Zven i energicznie przekręcił jego głowę, że ich spojrzenia znowu się spotkały. Na twarzy Tilla malował się wyraźny niepokój i strach.
- Nie bój się. - uśmiechnął się wrednie matematyk i ścisnął mocniej jego podbródek, po czym delikatnie przyłożył swoje usta do jego. - Wiem że tego chcesz... Widzę to pożądanie w twoich oczach. - szepnął.
- Ej! Przestań! Co ty robisz?! - obruszył się mężczyzna i odepchnął nachalnego geografa, że ten aż upadł na ziemię z całym rozwalonym nosem.
- O ty! - mruknął Zven podnosząc się z podłogi, po czym oddał z całej siły.
- Przepraszam... - rzekł przerażony brunet, trzymając się za podbite miejsce i próbując pohamować łzy, wybiegł z pokoju.
- Bosz... Jaki on miękki. - westchnął Olivier odprowadzając go wzrokiem. - Nie rozumiem jak można komuś takiemu przydzielić wychowawstwo w 8c. Przecież oni go wykończą psychicznie. - ciągnął łysy choć nikt go nie słuchał. Wszyscy stali pod ścianą próbując poukładać sobie w głowie całe to zajście. Jedynie wfista zamiast stać bezczynnie w kącie postanowił jakoś pocieszyć przyjaciela.
- Hej! Zaczekaj! - krzyknął Flake i wyszedł za nim.
- Zostaw mnie! - wyjąkał nowy przez łzy.
- Przede wszystkim się uspokój. - podbiegł do niego i złapał go za ramię. - Chodź, przemyjesz sobie twarz. - wziął go pod rękę i zaprowadził do łazienki.
Zamknął dokładnie drzwi i wyjął z kieszeni chusteczki, po czym otarł mu łzy płynące po policzkach.
- Ja... Dziękuję... I przepraszam... Narobiłem ci wstydu...i z resztą nie tylko tobie... - szlochał.
- Nic się nie stało... Ale nie płacz już, okej? - blondyn spojrzał mu głęboko w zielone oczy i uśmiechnął się szczerze.
- Ehh... No dobra... - westchnął i przemył twarz zimną wodą.
Biolog ostrożnie podszedł do niego od tyłu i oparł mu głowę na karku.
- Ej. - szepnął mu do ucha.
- No co tam?
- Em... Bo... No ja wiem że Richard, gdyby mógł najchętniej zaliczyłby wszystko co się rusza ale... Może... Może wolałbyś to zrobić ze mną... Ze szczerego uczucia?... Em...
- Słucham?! - chemista odwrócił się na pięcie i spojrzał mu prosto w oczy. - Jak mam to rozumieć?
- No bo ten... No... - wfista wlepił wzrok w podłogę. - No bo ja... Ja się chyba... Chyba się w tobie... zakochałem...
Brunet przez moment stał jak wryty i nie wiedział co powiedzieć. Po chwili jednak zbliżył się do mężczyzny i położył mu dłoń na ramieniu.
- Uwierz, bardzo cię lubię, jesteś moim przyjacielem, ale to wszystko. Ja jestem hetero, nic z tego nie będzie... Przykro mi. - rzekł spokojnie.
- Domyślam się... - westchnął blondyn. - Ale proszę... Chociaż ten jeden raz...
- Tutaj?
-Tak.
- Zwariowałeś? A jak ktoś się dowie?
- Nikt się nie dowie... Zaufaj mi... - szepnął blondyn i przycisnął bruneta do ściany, po czym wsadził mu język w usta.
Nowy z początku próbował jakoś wyrwać się z silnego uścisku Flake'a, jednak i on po chwili zaczął angażować się w tą „miłość". Nieśmiało objął rękoma kark blondyna i namiętnie odwzajemnił pocałunek. Wtem sportowiec zaczął ostrożnie rozpinać guziki jego koszuli a sam zdjął T-shirt i shorty i rzucił gdzieś w kąt.
- Chyba nie powinniśmy tego robić...- wyjąkał Till.
- Cicho bądź. - uśmiechnął się Christian i położył półnagiego chemistę na zimnej posadzce, po czym sam położył się na nim.
- Ahh... - westchnął nowy i zaczął bawić się jego blond, wiecznie potarganymi włosami.
- Jak się czujesz? - spytał trener.
- Świetnie... Ahh...- odparł Till zadowolony.
- Cieszę się. - rzekł Flake i zaczął rozpinać mu pasek, po czym ściągnął mu spodnie i bieliznę.
- Ahh...
- Jesteś gotowy? - blondyn zdjął bokserki.
- N-nie wiem... Nigdy nie robiłem tego z mężczyzną...
- Spokojnie... To nic takiego...
- Ehh, no dobra. - uległ mu w końcu chemista.
- To mogę? - dociekał Chris. - Zrobimy to szybko... I tak do końca przerwy nie zostało wiele czasu.
- No okej... Ale bądź ostrożny...
- Nie inaczej. - uśmiechnął się Flake i zaczął wchodzić powoli.
- Ou. - jęknął Li.
- Boli? - spytał biolog.
- Trochę tak.
- To tylko pierwszy, taki moment. Zaraz ci przejdzie, kotku.
- Mam nadzieję. - westchnął nowy i wlepił wzrok w ścianę.
- Nio.- szepnął wfista, po czym zaczął delikatnie się poruszać i całować go po szyi.
-Oh...- westchnęłam chemista, gdy ten zaczął stopniowo przyspieszać i schodzić niżej z pocałunkami.
- K-kocham Cię... - wyszeptał czule blondyn i złapał go za członka, po czym delikatnie zaczął masować. - Nawet jeżeli ty mnie nienawidzisz...
Till westchnął cicho ale nic nie odpowiedział. Spojrzał na zegarek, który miał na ręce.
- Szlag! - krzyknął i gwałtownie zaczął zbierać swoje rzeczy z podłogi. - Za dwie minuty dzwonek!
Energicznie podniósł się z ziemi i zaczął się ubierać. Flake zrobił to samo.
- Będę musiał iść... - westchnął zakładając shorty. - Mam nadzieję że nie było ci ze mną aż tak źle.
-N-nie... - mruknął nowy i wlepił wzrok w podłogę.
- To dobrze. - uśmiechnął się trener i dał mu całusa w policzek, po czym wyszedł.
Brunet jeszcze przez moment stał nieruchomo i nie wiedział co ze sobą zrobić. Usiadł na podłogę i zaczął zastanawiać się nad całym tym zajściem.

𝑼𝑷𝑨𝑫𝑬𝑲 𝑰𝑲𝑨𝑹𝑨; 𝑺𝒉𝒐𝒘 𝑴𝒆 𝑯𝒐𝒘 𝑻𝒐 𝑳𝒐𝒗𝒆 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz