#15

15.9K 485 23
                                    

Kocham ją, nic ani nikt tego nie zmieni...

~3dni później~
No nic zgodziłem się. Aktualnie Lydia biega po pokoju Luny i pakuje rzeczy do walizki, która jest w naszym pokoju więc mam fajną komedie. Żeby nie było, chciałem pomóc... z bielizną, ale się nie zgodziła. Nie wiem dlaczego, przecież prędzej czy później sparujemy się więc i tak zobaczę jej bieliznę i to na niej, nawet ją bez niej więc... Nie wiem dlaczego mi nie pozwoliła. Kobiety... No dobra co do mnie omegi mnie spakowały, ale jak tylko mój aniołek o tym usłyszał zaczęła się kłótnie że ,,nic nie robię tylko latam za nią jak pies, którym jestem'' i poszła do pokoju luny a ja co, poszedłem za nią jak pies... Silny Alfa, ale nie, zjawia się mój świat i robię się miękki jak nie wiem co... No cóż, teraz moja ulubiona część czyli... Tak! Bielizna. Tak wiem, ale jestem tylko facetem, a moja ukochana chowa bieliznę... Zabawne! Biorąc pod uwagę, że sam wybierałem rzeczy do jej szafy, ubrania, buty i bieliznę. Wszystko już widziałem, ale lepiej żeby nie wiedziała o tym. Trudno było dobrać rzeczy do jej szafy bo ma dość oryginalny styl więc pomogły mi bety i omegi, ale bieliznę oczywiście sam dobrałem. I nie, nie sugerowałem się koronkami a wygodą, znaczy jest parę seksi jednak wiem, że Lydia jest naturalna i nie goni trendu golenia miejsc intymnych, tak powinno być, prawdziwa, dumna z naturalnych rzeczy kobieta. Wracając Lydia próbuje ukrywać bieliznę pod bluzą. Powiedzmy, że jej się udaje.

- Kochanie, wiesz, że i tak już widziałem tą bieliznę? - trzeba ją podrażnić.

- Co!?

- No ktoś ją kupić musiał, a to, że nie śpisz ze mną nie mam co robić w nocy, bo nie mogę spać z myślą, że jesteś za ścianą, to jeżdżę do sklepów i kupuję ci ubrania, obuwie, bieliznę i kosmetyki. - oczywiście żartuje, mam sprawy watahy więc zakupy tylko online, bądź tylko na odbiór już w sklepie przez omegi.

- Nienawidzę cię... 

- Nie kłam! Kochasz mnie!

- Taaaaa... Marzyć każdy może! - ja miałem drażnić, wyszło na odwrót.

- Dobra ile jeszcze bo za dziesięć minut jedziemy, a ty jeszcze w piżamie...

- Co!? Za ile!?

- 10 minut!

Nie tak naprawdę 30 minut, ale znając ją jako kobietę... Weźmie prysznic, wysuszy włosy, wybierze ubrania, pomaluje się itd. To tyle minie.

~10 minut później~
- Gotowa!

- Co!? Tak szybko!? - jak to możliwe się pytam, że tak szybko się uszykowała?

- No 10 minut to 10 minut.

- Jedziemy za 20 minut...

- Co!? To po co ja latałam jak głupia. Jedziemy teraz albo nigdy!

- Wolę nigdy... - Scott pamiętaj jeden raz a potem Lydia zostanie na zawsze z tobą. Tylko to mówię sobie przez cały dzień.

- Teraz!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dużo zmian w książce podczas korekty, trochę mniej kłótni

love y'all guys <3

Moja Mała MateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz