#23 - epilog 2

11.3K 370 18
                                    

Dźwięk budzika, ale czemu? Nic nie włączałem po cudownej nocy z Lydią. Właśnie! Lydia! Sięgam ręką by sprawdzić gdzie jest Lydia, jednak nie ważne ile bym sprawdzał, nie było jej... Zerwałem się z łóżka i zacząłem skanować pomieszczenie, zacząłem sobie uświadamiać, że wszystko przepadło, nie było Lydii, nie było watahy, nie było nic co jeszcze niedawno kochałem. Wróciłem do swojego nudnego życia jako Ash Miller, czyli rozpieszczony bachor z bogatego domu, który tylko rucha i imprezuje. Tak widzą mnie wszyscy naokoło. Nie widzą tego, że to te dziwki same pchają mi się do łóżka by zdobyć mnie, a raczej moje pieniądze, a ja tak naprawdę chce się zakochać. Byłem zakochany, w cudownej Lydii, która okazała się tylko snem. Jebanym snem, który zapewne nigdy nie powróci. Przed chwilą miałem wszystko, teraz została pustka. Został alkohol, papierosy, imprezy i seks bez zobowiązań na jedną noc. Nie jestem z tego dumny, jednak jako jedyny syn najbogatszej i najbardziej wpływowej rodziny w mieście, nigdy nie zaznałem prawdziwej miłości ze strony rodziców więc chciałem wypełnić pustkę zabawą, pomysł ten zawiódł.

- Kolejny chujowy dzień w szkole. - Już muszę gadać sam do siebie, cały dzień w pustym domu, chyba, że idę do szkoły. Tam też się mało odzywam, wiele ludzi wokół mnie, ale wszyscy fałszywi i liczą na dobrą pozycję. - W co ja mam się do cholery jasnej ubrać. 

Nie jestem już Scott Black, jednak może zacznę się ubierać jak on, miał ciekawy styl i pasował cudownie do Lydii. A może powinienem mówić, że pasowałem? Czy ja byłem nim? Czy tylko stałem z boku i oglądałem? Nie wiem. Nadal żyję tym co działo się we śnie. Chciałbym cofnąć się w czasie by jeszcze raz zobaczyć moją, cudowną Lydie, która zmierza korytarzem szkolnym w moją stronę a następnie na mnie wpada. Znowu poczuć jej zapach, jej ciepło, zobaczyć jej piękne oczy, jej promienny uśmiech. Wszelkie siły niech dadzą mi ją zobaczyć raz jeszcze. Z tego wszystkiego zapomniałem, że cały czas stoję na środku pokoju całkowicie nagi, oczywiście z odsłoniętym oknem, normalnie mam to gdzieś, ale wczoraj do domu obok wprowadziła się jakaś rodzina i jeden z pokoi ich domu jest idealnie równoległe okno do mojego. Wracając, idę do łazienki, biorę szybki prysznic i ubieram się tak jak Scott ze snu. Dokładniej czarne jeansy z szerszymi nogawkami i czarna bluza, basic, ale na szybko i wygodnie. Wszystko kończę o 9 i zbiegam na dół by zjeść coś na szybko i spakować się do końca. Może i wolę imprezy, ale zawsze jestem na podium ocen, status społeczny zmusza mnie do tego plus zapamiętuje wszystko ze słuchu, każdy szczegół zawsze pamiętam, dlatego ten sen długo zostanie w mojej pamięci.

Po śniadaniu i spakowaniu się do szkoły, idę do garażu i wybieram jedno z aut, niby mam 20-30 minut pieszo do szkoły, jednak wolę dzisiaj mniej ruchliwy sposób. Pod szkołą byłem o 9:40, mam jeszcze 20 minut do pierwszej lekcji, ale nie mam ochoty na gadanie z kimś fałszywym więc ruszam do klasy. Większość zazwyczaj przychodzi równo z dzwonkiem. 

~~~

Czuję jakby ten czas leciał wolniej niż zazwyczaj, jest dopiero 11:40, długa przerwa, a czuję się jakbym był w tej szkole jakieś 10 godzin już. Po co w ogóle tu przychodziłem? No nic, zmierzam w kierunku stołówki, za mną oczywiście cały mój fan club, czyli wszystkie laski, które chcą moich pieniędzy. Czuję jakby déjà vu idąc tym korytarzem. Sen... tak, znowu on.


~~~~~~~~~~

Zostało zakończenie!

love y'all guys<3

Moja Mała MateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz