Pyra

85 8 2
                                    

Wróciłem z pingwiniej szkoły. Wszedłem do domu i jak zwykle przywitała mnie moja mucha Stefan. Był bardzo szczęśliwy, bo latał po pokoju jak pojebany.

Nagle poczułem przepiękny zapach unoszący się po całym domu (mieszkamy w apartamencie na Antarktydzie). Mama zrobiła obiad. Wbiłem do kuchni i tam zobaczyłem coś, co zmieniło moje postrzeganie świata. Była to pyra, która leżała na moim talerzu.

Zachłannie zaczęłem konsumować posiłek. Po skończonym posiłku chciałem wziąść sobie dokładkę, ale mama kazała mi spierdalać. Jak powiedziała, tak też zrobiłem.

W pokoju czekał na mnie Stefan. Zawsze przynosiłem mu jakieś resztki z obiadu, ale teraz wpierdalałem wszystko co miałem, więc nic się nie zostało. Stefan się na mnie obraził i do końca dnia nie latał tylko leżał lub spał. Nie wiem.

W końcu też poszedłem spać.

Losy Dzikiego PingwinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz