'Tata. Każdy go ma, miał. Może nawet kilku. Mój wydaje się inny. Rozumiem ludzi, których tata zmarł. Ale w moim przypadku ból i smutek? To bezsensowne. Przecież jest. Nie ze mną, przy mnie. Ale jest. Więc o co chodzi?
Mój ojciec jest jak narkotyk. Nienawidzę go, nie chcę go. Obwiniam jego czyny o każdy mój smutek. Aczkolwiek potrzebuje jego ciepła, którego mi brakuje. Tęsknie. Nie mogę bez niego żyć. Ciągle rozdrapuję stare rany. Staram się nie mówić, nie pamiętać. Nie wspominać tych cudownych chwil, które nigdy nie miały miejsce w mojej historii. Nie czułam, nie czułam ojcowskiego ciepła. Ale czy to źle? Przecież nie jestem jedyna. Ta straszna istota, raniąca wiele dzieci. Tata. To temat na wiele książek. '
CZYTASZ
Te myśli | moje dziwne wpisy |
SpiritualTu będą regularnie pojawiać się moje dziwne przemyślenia. Zazwyczaj o trochę smutnej tematyce. Zawsze chciałam podzielić się tym z innymi, ale przecież nie będę chodzić po obcych domach jak świadkowie jechowy i opowiadać o swoim życiu. Zapraszam ❤️