Jakub Wolny

1.1K 23 7
                                    

Drogi Jakubie, mój przyjacielu.

Zawsze powtarzałeś mi, że miłość rani i jest toksyczna. Natomiast przyjaźń leczy te rany, jest skutecznym lekiem. Przyjaciel jest na zawsze. To były twoje słowa.

Mówiłeś, że kiedyś znajdę osobę odpowiednią dla mnie. Wtedy jeszcze nie wiedziałeś, że to ty byłeś tą osobą.

Zawsze żyłam z nadzieją, że kiedyś wszystko sie zmieni. Że odwzajemnisz moje uczucia.

Dasz nam szansę.

Złudne były moje nadzieje.

Przekonałam się o nich wtedy kiedy zobaczyłam Cię z nią. Patrzyła na Ciebie rozmarzonym wzrokiem. Twoje brązowe włosy rozwiewał wiatr a twoje czekoladowe oczy błyszczały tak jak zawsze. Posyłałeś jej właśnie ten swój najpiękniejszy uśmiech.

Ten którym zawsze dażyłeś mnie.

Poczułam zazdrość. To ja powinnam być na jej miejscu. To ja powinnam Cię uszczęśliwić tym małymi, błachymi rzeczami.

Zawsze myślałam, że dażę Cię tymi uczuciami ale jako przyjaciela. Widocznie myliłam się. Strasznie się myliłam.

Od tamtego momentu nie myślałam o niczym. Tylko o tym żebyście nie byli blisko siebie.

I w końcu udało mi się.

Pamiętam ten dzień idealnie. Każdą jego godzinę, minutę, sekundę.

Ty i ja mieliśmy spotkać się w naszym ulubionym miejscu. Na naszej łącę pod naszym drzewem. Kiedy ustalaliśmy to spotkanie dodałeś, że masz mi coś ważnego do powiedzenia. Ale powiesz to tam. Oczywiście zgodziłam się, jakżeby inaczej.

Mieliśmy spotkać się o 18.00. Z mojego domu droga do naszego miejsca trwała niecałe 10 minut ale i tak wyszłam z domu już za 15. Chciałam być jak najdłużej z Tobą.

Byłam już na miejcu, oparłam się o korę drzewa i czekałam za Tobą. Jak zawsze.

Przyszedłeś spóźniony dokładnie o minutę. Przutuliłeś mnie krótko na przywitanie i zaczęliśmy rozmawiać. Wszytko wydawało się normalne do momentu w którym powiedziałeś mi o tej ważnej rzeczy.

Otóż miałeś oświadczyć się swojej dziewczynie. Chodziliście że sobą już ponad 3 lata i obydwoje mieliście po 26 lat.

Dodałeś, że przyjdzie tutaj. Tu, dokładnie tu. Do naszego miejsca. I czy pomogłabym Ci wszytko uczykować. Do tego chciałeś żebym wam towarzyszyła. Gdybyś tego nie chciał zapewne twoja przyszłość wyglądałaby teraz inaczej. Zupełnie inaczej.

Poprosiłeś mnie żebym schowała gdzieś pierścionek żeby ona nie zorientowała się o niczym. Oj popełniłeś wielki błąd.

Kiedy dałeś mi wcześniej ustalony znak przyszłam tak jak prosiłeś. Ale w ostatnim zrobiłam coś innego. Za co mnie znienawidziłeś.

Podeszłam do was uśmiechnięta z jej pierścionkiem na swoim serdecznym palcu.

Spojrzałeś na mnie zdziwony ja udawałam świetnie przed twoją zapewne przyszłą żoną. Powiedziałam, że w krótce się ożenimy i spodziewamy się dziecka.

Patrzyła na mnie z niedowierzaniem i łzami w oczach. Złamałam ją tym. Wiedziałam, że Cię kochała. Ale uwierz, ja kochałam Cię znacznie mocniej.

Natychmiast zacząłeś tłumaczyć i mówić prawdę ale ona i tak uwierzyła w moje słowa. Nie w twoje. Odeszła z płaczem i słowami, że nie chce Cię już znać.

Na początku myślałam, że robię dobrze. Ale kiedy zobaczyłam co tak naprawdę zrobiłam było już za późno.

Zazdrość przejęła nade mną kontrolę.

Po tej sytuacji wyjechałeś i już nigdy Cię nie zobaczyłam. Z tego co wiem wy też sie już nie zobaczyliście. Minęło tyle lat ale wspomnienia i tak zostały i zostaną ze mną na zawsze.

Nasza 20-letnia przyjaźń rozpadła się w ciągu kilku minut. Więc dlaczego zawsze powtarzałeś mi, że przyjaciela ma się już na zawsze?

Pierwszy shot który napisałam wczoraj. Nie wiem, podoba wam się taka forma? Następne prawdopodobnie będą z jakimiś dialogami. Shot jest z Jakubem bo po prostu pasował mi tutaj. Można to interpretować z innymi skoczkami.

Mam nadzieję, że zostaniecie na dłużej. Do następnego!

One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz