ROZDZIAŁ 12

1K 59 23
                                    

Pov Marek

- A więc to jest twój dom, tak? - już nie pamiętam, który raz ta dziewczyna zadała pytanie, ale mam tego serdecznie dosyć.

- Nie twój wiesz - zatrzymałem pojazd i spojrzałem na nią wkurwionym wzrokiem.

- Co ty, nie byłoby mnie na taki stać - wyszła z samochodu i zaczęła się rozglądać po moim podwórku.

- To była ironia, doskonale wiem, że nigdy nie będzie Ciebie na taki stać - uśmiechnąłem się w kierunku brunetki.

- Aha dzięki - lubię, kiedy się wkurza, jest wtedy podobna do mnie - wieśniaku lepiej byś mnie zaprosił do środka, a nie na dworze stoimy jak debile - żeby rozluźnić atmosferę palnąłem jakieś głupstwo.

- Bo nimi jesteśmy - ogólnie ona najbardziej, odkluczyłem drzwi i nakazałem jej zaczekać, ponieważ ja zawsze wchodzę pierwszy, a dopiero potem inni.

- Z tego co mi wiadomo, kobiety powinno się wpuszczać pierwsze - wydukała pełna irytacji.

- Kobiety, a ty nią nie jesteś - odpowiedziałem jej pewny siebie, odwróciłem się, aby przyjrzeć się jej czerwonej twarzy, wyglądała  jakby miała za chwilę wybuchnąć.

- Ja Ci dam ty mały zgredzie! - w ostatniej chwili obroniłem się przed jej ciosem.

- Spokojnie! Chodziło mi, że jesteś dziewczyną, a nie kobietą! - skłamałem.

- No dobra niech Ci będzie, a i przepraszam za nazwanie Ciebie zgredem - no ja myślę, niestety nie mogłem jej odpowiedzieć, ponieważ kamerzysta do mnie napisał, że zaraz u mnie będzie i to dosłownie, przez okienko obok drzwi ujrzałem wyjeżdżające auto bruneta.

- Słuchaj musisz już pójść, najlepiej przez okno, później dokończymy to czego nie zaczęliśmy - pognałem ją do najbliższego okna, próbowała się sprzeciwiać, ale na marne. Otworzyłem okno i dosłownie wyrzuciłem Dominike na zewnątrz, nic nie odpowiedziała i szybko zaczęła biec do bramy. Podobała mi się u niej ta uległość.

- Co ty robisz przy tym oknie? - zapytał Łukanio.

- Wyskoczyć chce wiesz - spojrzałem na niego wzrokiem "jesteś debilem".

Pov Lena

Zaraz po wyjściu Łukasza, Oskar zrobił mi scenę zazdrości.

- Co ty z nim do cholery robiłaś?! - Z całej siły uderzył w stolik, który stał obok niego.

- Gówno kurwa, ogarnij się, bo zaczynasz mnie wkurwiać! - nie pozostawałam mu dlużna i również zaczęłam drzeć pysk.

- Ogarnij się, zachowujesz się jak dziwka! - o nie z tym przesadził, nie ma prawa mnie tak nazywać.

- Co ty powiedziałeś?! - chciał dotknąć mojej ręki, ale odsunęłam ją w porę, nie chcę czuć na sobie jego dotyku.

- Kochanie ja nie chciałem... - w dalszym ciągu zbliżał się do mnie.

- Wynoś się! Rozumiesz?! Wypad z mojego mieszkania! - chwyciłam go za ramie i wyrzuciłam za drzwi.
Stał pod nimi piętnaście minut, ale w końcu dał sobie spokój. Zaraz potym, postanowiłam, że zadzwonię do osoby, której najbardziej teraz potrzebuje.

- Łukasz proszę, przyjedziesz do mnie? - próbowałam normalnie mówić i nie szlochać.

- Dopiero co pojechałem, wszystko w porządku? - chyba domyślał się o co może chodzić.

- Proszę przyjedź.. - nie wytrzymałam i wszystkie złe emocje wylały się ze mnie w postaci łez, natychmiast się rozłaczyłam.

Pov Łukasz

Zaraz po tym jak Lenka się rozłaczyła, postanowiłem dłużej nie czekać.

- Dobra Marek, wszystko mamy ustalone, muszę szybko jechać, narazie - nie czekałem co chłopak odpowie, od razu wyszedłem z domu trzaskając za sobą drzwiami, na dodatek Karina cały czas do mnie dzwoni, wyłączyłem telefon, aby mnie nie rozpraszał, najważniejsza jest teraz tylko Lenka.

- Aha, no spoko - dokończył Marek.

--------------------------------------------------------------
Siema! I jak podoba wam się rozdział? Ja dalej jestem chory niestety, dlatego musicie dalej trzymać za mnie kciuki, tym razem, aby wrócił mi głos.

Miłego dnia/wieczoru/nocy

Tomeqq

LET MEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz