Pov Marek
- A więc to jest twój dom, tak? - już nie pamiętam, który raz ta dziewczyna zadała pytanie, ale mam tego serdecznie dosyć.
- Nie twój wiesz - zatrzymałem pojazd i spojrzałem na nią wkurwionym wzrokiem.
- Co ty, nie byłoby mnie na taki stać - wyszła z samochodu i zaczęła się rozglądać po moim podwórku.
- To była ironia, doskonale wiem, że nigdy nie będzie Ciebie na taki stać - uśmiechnąłem się w kierunku brunetki.
- Aha dzięki - lubię, kiedy się wkurza, jest wtedy podobna do mnie - wieśniaku lepiej byś mnie zaprosił do środka, a nie na dworze stoimy jak debile - żeby rozluźnić atmosferę palnąłem jakieś głupstwo.
- Bo nimi jesteśmy - ogólnie ona najbardziej, odkluczyłem drzwi i nakazałem jej zaczekać, ponieważ ja zawsze wchodzę pierwszy, a dopiero potem inni.
- Z tego co mi wiadomo, kobiety powinno się wpuszczać pierwsze - wydukała pełna irytacji.
- Kobiety, a ty nią nie jesteś - odpowiedziałem jej pewny siebie, odwróciłem się, aby przyjrzeć się jej czerwonej twarzy, wyglądała jakby miała za chwilę wybuchnąć.
- Ja Ci dam ty mały zgredzie! - w ostatniej chwili obroniłem się przed jej ciosem.
- Spokojnie! Chodziło mi, że jesteś dziewczyną, a nie kobietą! - skłamałem.
- No dobra niech Ci będzie, a i przepraszam za nazwanie Ciebie zgredem - no ja myślę, niestety nie mogłem jej odpowiedzieć, ponieważ kamerzysta do mnie napisał, że zaraz u mnie będzie i to dosłownie, przez okienko obok drzwi ujrzałem wyjeżdżające auto bruneta.
- Słuchaj musisz już pójść, najlepiej przez okno, później dokończymy to czego nie zaczęliśmy - pognałem ją do najbliższego okna, próbowała się sprzeciwiać, ale na marne. Otworzyłem okno i dosłownie wyrzuciłem Dominike na zewnątrz, nic nie odpowiedziała i szybko zaczęła biec do bramy. Podobała mi się u niej ta uległość.
- Co ty robisz przy tym oknie? - zapytał Łukanio.
- Wyskoczyć chce wiesz - spojrzałem na niego wzrokiem "jesteś debilem".
Pov Lena
Zaraz po wyjściu Łukasza, Oskar zrobił mi scenę zazdrości.
- Co ty z nim do cholery robiłaś?! - Z całej siły uderzył w stolik, który stał obok niego.
- Gówno kurwa, ogarnij się, bo zaczynasz mnie wkurwiać! - nie pozostawałam mu dlużna i również zaczęłam drzeć pysk.
- Ogarnij się, zachowujesz się jak dziwka! - o nie z tym przesadził, nie ma prawa mnie tak nazywać.
- Co ty powiedziałeś?! - chciał dotknąć mojej ręki, ale odsunęłam ją w porę, nie chcę czuć na sobie jego dotyku.
- Kochanie ja nie chciałem... - w dalszym ciągu zbliżał się do mnie.
- Wynoś się! Rozumiesz?! Wypad z mojego mieszkania! - chwyciłam go za ramie i wyrzuciłam za drzwi.
Stał pod nimi piętnaście minut, ale w końcu dał sobie spokój. Zaraz potym, postanowiłam, że zadzwonię do osoby, której najbardziej teraz potrzebuje.- Łukasz proszę, przyjedziesz do mnie? - próbowałam normalnie mówić i nie szlochać.
- Dopiero co pojechałem, wszystko w porządku? - chyba domyślał się o co może chodzić.
- Proszę przyjedź.. - nie wytrzymałam i wszystkie złe emocje wylały się ze mnie w postaci łez, natychmiast się rozłaczyłam.
Pov Łukasz
Zaraz po tym jak Lenka się rozłaczyła, postanowiłem dłużej nie czekać.
- Dobra Marek, wszystko mamy ustalone, muszę szybko jechać, narazie - nie czekałem co chłopak odpowie, od razu wyszedłem z domu trzaskając za sobą drzwiami, na dodatek Karina cały czas do mnie dzwoni, wyłączyłem telefon, aby mnie nie rozpraszał, najważniejsza jest teraz tylko Lenka.
- Aha, no spoko - dokończył Marek.
--------------------------------------------------------------
Siema! I jak podoba wam się rozdział? Ja dalej jestem chory niestety, dlatego musicie dalej trzymać za mnie kciuki, tym razem, aby wrócił mi głos.Miłego dnia/wieczoru/nocy
Tomeqq
CZYTASZ
LET ME
FanfictionPrzez namowe przyjaciółki Lena udaje się na spotkanie z pewnym chłopakiem, świeżo poznanym na jednym z portali randkowych. Co się jednak okazuje, to nie on ostatecznie skradł serce głównej bohaterki lecz pewien brunet, którego imię i nazwisko zna c...