Głośny gwizd dzwonka rozniósł się echem po korytarzu pełnym więziennych celi. Kagami otworzył leniwie oczy, zamrugał powoli i wciąż zaspany wzrok przesunął po otoczeniu. Naprzeciwko niego Sakurai nerwowymi ruchami ścielił swoje łóżko, Kise schodził po drabince z góry, a stanąwszy bosymi stopami na zimnej podłodze, przetarł oczy i ziewnął.
– O co chodzi?- mruknął Taiga, podnosząc się do pozycji siedzącej. Cofnął z niesmakiem głowę, kiedy tuż przed jego twarzą zawisły stopy Aomine.
– Poranna zbiórka – odparł Ryouta.- Sprawdzają obecność, idziemy na śniadanie, a potem do roboty.
– Aha.- Kagami uniósł lekko brwi, odrzucając koc i stając obok Daikiego, który zeskoczył właśnie na posadzkę.
Kise i Sakurai również ustawili się obok siebie – Ryouta naprzeciwko Kagamiego, Ryou zaś przed Aomine, drżąc delikatnie na ciele i unikając patrzenia mu w oczy. Jak Taiga zdążył zauważyć, blondyn był zupełnym jego przeciwieństwem – śmiało wpatrywał się w Kagamiego, uśmiechając lekko, a w pewnym momencie nawet mrugnął do niego zalotnie.
– Witamy panów z dożywociem!- zawołał jeden z trzech strażników, którzy podeszli właśnie do ich celi i stanęli przed kratami.- I pana z dziesiątką – dodał, wsuwając klucz do zamka i otwierając celę.
Kagami spojrzał na nich beznamiętnie. Dwójka strażników trzymająca się z tyłu miała raczej nieciekawe miny, wyrażające ogromną niechęć do wykonywanej pracy. Jeden z nich był wysoki, miał zaczesaną na bok grzywkę i jakby nienaturalnie czystą cerę. Drugi z kolei był raczej niskiego wzrostu, miał krzaczaste brwi i czuprynę brązowych włosów, których każdy koniec zdawał się sterczeć w inną stronę.
Mężczyzna, który wszedł do celi, oparłszy pałkę o ramię, wydawał się być zdecydowanie bardziej pewny siebie. Niższy od Taigi o przynajmniej dziesięć centymetrów, miał szerokie brwi i krótkie, czarne włosy. Jego stalowoniebieskie oczy zdawały się mówić, jak wielu brutalnych rzeczy były już świadkiem.
Strażnik zmierzył każdego z więźniów groźnym spojrzeniem, następnie przesunął go na ich łóżka. Zerknął przelotnie na część toaletową i odwrócił się, kierując wzrok na Kagamiego.
– Nowy! Jak ci się podoba twój pokój?
– Nie narzekam – mruknął Taiga.
– Więzienna dziwka wpadła ci w oko?- rzucił mężczyzna.
Na te słowa Kise roześmiał się swobodnie, spoglądając na strażnika.
– Inaczej mnie wczoraj nazywałeś, kiedy ci obciągałem, Kasamatsu-senpai – powiedział.
– Morda, dziwko – warknął strażnik.- Twoje żarty nie są ani trochę śmieszne. Pięć minut na pościelenie łóżka i przygotowanie się do wyjścia!
To powiedziawszy, Kasamatsu wyszedł z ich celi, zamknął kratę i, obrzuciwszy Ryoutę pogardliwym spojrzeniem, ruszył dalej wraz ze swoimi kompanami.
Kagami postanowił nie komentować ich wymiany zdań. Ostatecznie znajdował się teraz w więzieniu, spodziewał się czy to usłyszeć czy zobaczyć homoseksualne stosunki.
Gdy każdy z nich pościelił już swoje łóżka, zjawili się kolejni strażnicy. Cele ponownie zostały otwarte, wszyscy więźniowie wyszli na zewnątrz i ustawili się w szeregu. Taiga obserwował bacznie swoich współlokatorów, naśladując ich ruchy. Nigdy wcześniej nie był w takim miejscu, nie zdążył jeszcze poznać żadnych zasad panujących w więzieniu.
– Ruszać!- rozległ się czyjś krzyk z końca korytarza. Wszyscy więźniowie odwrócili się w kierunku szerokich drzwi po lewej stronie Kagamiego i, gęsiego, ruszyli przed siebie.
CZYTASZ
Furia
FanfictionKagami Taiga zostaje skazany na 10 lat więzienia za zabójstwo. Choć na miejscu wszystkich przestępców dzieli się w celach według otrzymanego wyroku, mężczyzna trafia do celi z najgorszymi szumowinami znanymi w Japonii, skazanymi na dożywocie. Wśród...