16 czerwca 2020
Poznań- Ania! - krzyknął chłopak biegnący za dziewczyną.
Ania zatrzymała się i obróciła napięcie w jego stronę.
- Czego?! - spytała zirytowana z widocznym grymasem na twarzy- Dlaczego?! - wykrzyczał chłopak - Dlaczego do cholery uciekasz?!!
- Dlaczego.. Tak? - dziewczyna spuściła głowę, a po chwili po chwili po jej policzkach popłynęły pojedyncze łzy - Dlaczego pytasz?
Blondwłosa podniosła gwałtownie głowę i spojrzała na swojego kolegę. Był to zielonooki, chudy mężczyzna, który nie był wyższy od dziewczyny. Można by powiedzieć, że są tego samego wzrostu. Mierzy on bowiem 174 centymetry i jest białowłosym chudzielcem. Jednak nie jest on na tyle chudy, żeby nazwać go anorektykiem. Jego BMI mieści się w normie. Z lewej strony szyi ma czarny tatuaż róży, a na prawej ręce ma rudego kota przykrytego pod zielonym golfem.
- W Warszawie zamieszki zbierają na sile. Oni są coraz bliżej nas. Ostatnio słyszałam o ataku na kogoś na obrzeżach! Tutaj nie jest bezpiecznie! Mam dla kogo żyć! - wykrzyczała mu dziewczyna w twarz
- Naprawdę...? Łatwiej jest ci uciec niż walczyć o honor..? O ojczyznę! O naszą wolność! - odpowiedział jej chłopak
- Michał.. Wybacz, ale.. Tak. Tak jest mi łatwiej. - Ania obróciła się ponownie przed siebie i ruszyła powolnym krokiem - Wejdę po drodze po Hanie i wyjeżdżamy do Ameryki. Żegnaj.. I powiedz reszcie, że wrócimy kiedy się tu uspokoi.. - pożegnała się nie patrząc na niego
- Żegnaj.. - chłopak jeszcze chwilę patrzył jak dziewczyna z powolego kroku rusza w bieg, lecz po chwili i on udał się w swoją stronę.
Godzinę później Michał zatrzymał się przed wysokim budynkiem mieszkalnym. Miał on około osiemnastu pięter.
Chłopak wbił kod do domofonu i wszedł do środka ze spuszczoną głową. Szybkim krokiem wszedł na siódme piętro i zapukał do mieszkania nr. 27/3.
Blok ten nie był specjalnie ładny. Gdzie, niegdzie od ścian odlatywał tynk. W innych miejscach można było zobaczyć jakieś graffiti "Wyzwolonej Polski". Każde drzwi były takie same. Dębowe ze złotymi numerami mieszkań. Nic specjalnego. Dlatego cena za wynajem nie była zbyt duża. Mieszkanie tutaj mógłby sobie sprawić nawet student, który pracuje na pół etatu.
Po chwili oczekiwania białowłosego, drzwi otworzył inny chłopak. Był on wyższy od Michała o 6 centymetrów. Miał pulchną twarz, ale nie był gruby. Jego piwne, zaspane oczy niezbyt dobrze komponowały się z jego łysą głową.
- Ooo Michał - powiedział zaspanym głosem Fryderyk po czym ziewnął - Wejdź, proszę - rzucił mu piwnooki po czym sam spowrotem udał się w głąb mieszkania
Michał bez słowa wszedł do środka i zamknął za sobą drzwi. Ściągnął ze swoich nóg czerwone trampki i zamienił je na puchate, brązowe kapcie z pingwinem.
Zielonooki doczłapał do salonu i jego oczom ukazał się widok kilkoro ludzi.
- Witajcie wszyscy - mruknął Michał i usiadł obok małej dziewczynki- Hej, Mroczowski - odezwał się jakiś głos z oddali
- Hej Michał - powiedziała Gabrysia uśmiechając się i machając do niego
- Słuchajcie.. - zaczął Mroczowski, ale przerwał mu ten sam tajemniczy głos co powiedział do Michała po nazwisku
- Uciekły...? Ania i Hania.
- Ta.. - odrzekł Michał
- Spodziewałem się tego.. - oznajmił tajemniczy głos, a po chwili po pomieszczeniu rozniósł się delikatny dźwięk gitary.
Wszyscy siedzieli w spokoju słuchając usypiającego dźwięku, aż z agonii wyrwało ich nucenie dziewczynki.
Fryderyk wstał i podszedł do pianina stojącego niedaleko.
Otworzył klapę od klawiszy i rozpoczął grę.Wszyscy oddali się muzyce i chociaż zapomnieli o obecnej sytuacji.
================================
Witajcie wszyscy! Mam nadzieję, że spodobał wam się pierwszy rozdział. Zapraszam do komentowania i gwiazdkowania. No i do zobaczenia w kolejnym rozdziale!
CZYTASZ
TOŻSAMOŚĆ X
RandomPolska, rok 2020. W wielu miejscach w kraju zaczynają wybuchać zamieszki oraz krwawe bunty. Wszczynają je przeciwnicy ustawy o LGBT, którą prezydent miał podpisać jeszcze przed zakończeniem kadencji. Niestety. Został zabity, a władze siłą przejeła p...