-Żegnaj Mike- świetnie, świetnie.
Miłość, miłość.
No ale do cholery, ścigają nas!!
Postanowiłem być dobrym tatą i dać im potrzebny czas. W końcu tyle się nie widzieli.
W końcu ostatecznie się pożegnali, bo dziewczyna biegła przed siebie. Nie oglądnęła się za siebie już ani razu.
Widziałem jaki ból zadała tym Wheeler'owi i chciał za nią biec, ale złapałem go za ramię i zasłoniłam mu widok Eleven, aby mógł się skupić na mnie.
-Dzieciaku, idź póki czas-pokiwał głową na potwierdzenie, po czym odwrócił się i pobiegł w stronę centrum. Odprowadzałem go wzrokiem, do momentu aż nie zniknął z mojego pola widzenia.
Wykonałem zwrot 360 stopni i pognałem w stronę mojej podopiecznej.
Zauważyłem ją na tyłach domku, na skraju lasu.
Słyszałem z tyłu ludzi z laboratorium, byli blisko.
Gnałem ile sił w nogach, kiedy dobiegłem do małej, złapałem ją za rękę i pociągnąłem za sobą w las.
W pewnym momencie musiałem ją puścić by przeszukać kieszenie. Zwolniłem, ale kazałem dziewczynie biec dalej.
Eleven dobiła do czarnego jeepa i zatrzymała się poganiając mnie wzrokiem.
Mądra mała-pomyślałem-Wie co robić.
Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy przed siebie z piskiem opon.
Wiedziałem gdzie jechać, byłem już tam kilka razy.
Wyjechaliśmy z miasteczka, a Nastka oglądała się tęsknie za minioną już prowincją.
Myślałem ze zrobię jej niespodziankę nowym domem i choć na chwilę zapomni o Hawkins.
I szczerze, nie wiedziałem co teraz zrobić, ponieważ siedziała z zamkniętymi oczami i głową opartą o szybę, a po jej polikach co chwilę spływały pojedyncze łzy.
Byłem, jako facet, zupełnie nie zaprawiony w tych bojach.
Poglasklem ją wiec delikatnie po ramieniu.
-Teraz przynajmniej nas nie ścigają, prawda? Już jest dobrze. No mam racje?
-Nawet się z nimi nie pożegnałam.
Wiedziałem, ze chodzi jej o Dustina, Lucasa i Mike'a, choć z tym ostatnim teoretycznie się pożegnała.
To, ze nie była na nie gotowa, to już inna sprawa.
Aby ratować sytuację postanowiłem grać głupa
-Przecież żegnałaś się z Mike'iem.
-Nie zrozumiesz mnie-odfuknęła i odwróciła się.
-To prawda, nie zrozumiem cię, jestem w końcu starym, sztywnym zgredem-cały czas głaskałam ją po ramieniu-A ty w końcu jesteś piękną łanią-jak poprzednio się lekko uśmiechnęła, to tym razem wybuchła szczerym śmiechem.
Cieszę się ze chociaż to mi się udało.
Szczęśliwy podgłośniłem radio i skupiłem się całkowicie na drodze.
Chwilę później łania zasnęła.
Ciężko mi będzie ją wychować.
Oj ciężko...
CZYTASZ
Milevens way
Teen FictionA co gdyby wtedy, gdy El przenosiła się do Upside Down Mike w ostatniej chwili złapał ją i przeniósł się tam razem z nią....