4. Przed Ósmą.

23 8 4
                                    

-I tak właśnie skończyłem w torcie na wieczorze panieńskim

-Nie mogę uwierzyć, że za to ci płacą, haha - Maks właśnie zabawiał Marike, podczas sprzątania jadalni, która była jasna, duża i zimna. Ściany, podłoga i meble, wszytko było białe, a straszne rzeźby mające funkcje kolumn dodawały tylko uczucie niepokoju. Przedstawiły one kolejno lwa, węża, feniksa oraz borsuka.

-Myślisz, że te zwierzęta coś symbolizują?
- Nie wiem, gdyby nie feniks to można by pomyśleć że to zwierzęta z herbów domów hogwartu!! - zaśmiała się Marika.
-Hogwa czego?
-O mój boże, po tym całym przyjęciu muszę Ci pokazać wszystkie filmy i wcisne ci książki.
W tym momencie Marika zrozumiała co powiedziała. Oni byli tylko współpracownikami na jedną imprezę... czy co to tam będzie. Szansa, że jeszcze kiedyś się spotkają, jest bardzo mała, a jeśli nawet to ktoś taki jak Maks nie zagada do niej. Z jej myśli wyrwał ja jej obiekt przyszłych westchnień.
- Ej Marika! Zamiatasz to samo miejsce już od 2 minut.
- Oh, przepraszam, j-ja się zamyśliłam, hehe.
- No nic, wracając do rozmowy, żebyśmy mogli oglądać te filmu to muszę znać twój numer.

W tym momencie wnętrze Mariki się zagotowało. "On chce znać mój numer - pomyślała - zachowaj spokój Marika, dasz radę."

- Jasnez, tylko, może po pracy, okej?

- Spoko.

################################

Weronika wysiadła z taksówki o 7:55. Pierwszą rzeczą jaką zobaczyła to willa pośrodku niczego. Do okoła był tylko las. Najbliższy dom był 2 kilometry wzdłuż drogi, ale w taką pogodę bez auta możliwość przejścia na piechotę takiego odcinka jest niemożliwa, co trochę ją to przerażało. Jako blogerka na tic toku miała 10.000 tysięcy polubień na wszystkich możliwych mediach społecznościowych. Kręciła filmiki o makijażu, ciuchach i innych damskich.... powiedzmy rzeczach.

Przed willą stał tylko jeden samochód, więc albo jest druga, albo wszyscy przyjechali taksówką tak jak ona. Podeszła do drzwi wejściowych, za którymi było słychać rozmowy jej przybytych już gości. Weszła bez pukania, a drzwi się od razu za nią zamknęły się z wielkim hukiem.

 
################################

O 7:30 kuchnia, jadalnia i salon były już wysprzątane. Jeszcze tylko pokoje na górze i śniadanie dla gości.
Problem był taki, że wszystkie były zamknięte na klucz. Co dziwne nigdzie nie byli żadnych kluczy od domu, ani do żadnych pokoi. Jedyny klucz miał Maks ale tylko do drzwi wejściowych.

- To dziwne, jak mamy posprzątać pokoje, jeśli nie mamy dostępu do nich?
- Nie wiem ale w takim razie ja idę zrobić śniadanie.
-To ja może zobaczę czy jest jeszcze coś zamknięte, w porządku Maks?
-Pewnie, zawołam cię jak będziesz mi potrzebna.

Blood-party - Pod Znakiem Zapytania Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz