Słyszę ten cholernie wkurzający dźwięk budzika. Mam dosyć, jest 8.00 a na 9.30 mam rozmowę kwalifikacyjną do małej firmy odzieżowej na końcu miasta. Nie jest to co prawda spełnienie moich marzeń jestem po dobrej szkole, dobrych studiach, a jestem bezrobotna. Byłam wychowana w dobrym domu, moi rodzice są strasznymi snobami ale kocham ich mimo wszystko. Mieszkam w NY wydawało by się że jest to miasto świata i nie ma tu możliwości bezrobocia, a jednak... Chciałam wypaść dobrze i odpowiednio. Moje długie blond włosy spięłam w wysokiego kucyka, założyłam czarną ołówkową spódniczkę za kolano podkreśliła ona moje smukłe nogi. Aby było tradycyjnie założyłam białą dopasowaną koszulę którą włożyłam w spódniczkę . Miałam super figurę, moją wadą są małe piersi ale nie jest najgorzej. Co prawda mierzę metr sześćdziesiąt ale wiem że małe jest piękne.
Zjadłam owsiankę , zrobiłam delikatny makijaż założyłam czerwone szpilki nie zbyt wysokie ale samą intensywnością koloru się wyróżniały. Okej no to idę na ścięcie. Byłam dobrej myśli w CV widniały moje kwalifikacje , miałam przyjemność pracować w kilku porządnych miejscach może to przekona mojego przyszłego szefa aby mnie przyjąć.
Po wejściu do obskurnego budynku który wyglądał na lata 80 przywitała mnie starsza sekretarka
- W czym mogę pomóc?
-Witam, byłam umówiona z Rickiem Nicholsonem w sprawie pracy.
- A no tak, szef zapewne zapomniał do pani zadzwonić. Niestety ale znaleźliśmy już osobę do pracy a nikogo więcej nie poszukujemy, do widzenia.
Ta pipa tylko wrednie się do mnie uśmiechnęła i wróciła do pracy przy komputerze. Moja złość aż buchała ze środka, jak w ogóle można kogoś tak potraktować . Bez sensu się szykowałam, mogłam nie tracić cennego czasu i umówić się na inne spotkanie.. Ciężko u mnie z kasą chciałam łapać wszystkie możliwe oferty ale zawsze coś było nie tak raz zaspałam innym razem samochód mi nawalił, szef mi nie odpowiadał, zbyt mała stawka itp. Gdy wróciłam do domu zadzwoniłam do Anny to moja najlepsza przyjaciółka trzymamy się razem od dziecka, jesteśmy nierozłączne. Jest dość nietypową osobą ale jak lepiej się ją pozna to można przywyknąć. Ma rude ogniste włosy jest niska, tak jak ja i bardzo rozgadana. Dość odważnie prowadzi swoje życie , wiem że miała tam jakieś szemrane interesy kiedyś za czasów szkolnych ale chyba już jej to wybiłam z głowy.
-Hejka Eli! Jak tam rozmowa? Masz tą pracę? Jest co opijać?
-Eh szkoda gadać Ann. Opowiem ci dziś jeśli wpadniesz do mnie z dobrym winkiem.
-Eli bardzo bym chciała ale niestety mam nocną zmianę. Ale mogę wpaść jutro po południu. Skoczymy gdzieś na kawkę czy ciacho?
- Spadaj , mam ochotę się napić, a nie utyć przez ciasteczka.
- oj no trudno sorki muszę kończyć.
No i rozłączyła się. No to został mi jeszcze Garry mój kochany gej , jest typowym łamaczem kobiecych serc wysoki brunet o ciemnych oczach , najśmieszniejsze jest to jak laski lecące na niego widzą jak obściskuje się czy całuje z innym. Komiczne serio. Garry rozumie kobiety lepiej niż my same, zawsze wie kiedy mam okres i zawsze wie co kupić i powiedzieć. Jest taka moją wróżką chrzestną, spełnia moje zachcianki i często pociesza.
- Halo, kwiatuszku
No i już wiem że albo jest umówiony albo skończył kogoś ostro pieprzyć... Nigdy nie jest aż tak miły
-Garry ... A jesteś przed czy po?
- Zdecydowanie przed, maleńka. Wieczorem jadę do klubu powyrywać kilka dupeczek. Coś potrzebujesz słońce?