Kolejnego dnia dostałam okres. No świetnie pierwszy dzień pracy a tu taki prezent od matki natury - no dzięki- założyłam czarną spódniczkę przed kolano i zwiewną koszulę w kolorze pudrowego różu. Tego dnia postawiłam na płaskie baleriny. Podczas miesiączki zawsze kręci mi się w głowie i wolę uniknąć upadku ze schodów czy coś. Sprawiłam sobie lekki makijaż spakowałam prawie paczkę podpasek do torby i ruszyłam do firmy.
Dosyć szybko wdrożyłam się w tajniki mojej pracy. Okazało się że jestem w zastępstwie za jakąś Sahrę, niby ona zaszła w ciążę i trochę tu popracuję i bardzo mnie to cieszy. Mam gabinet na ostatnim piętrze wraz z moim szefem, innych podobnych pomieszczeń nie ma na tym piętrze. Jest tylko sala konferencyjna i studio naszych fotografów ale oni rzadko tu przebywają głównie są na pokazach w firmie starają się złączyć wszystko w całość. Moje zadania to w większości wypełnianie przelewów, dzwonienie do innych firm aby umówić spotkania lub zachęcić do współpracy. Nie jest ciężko a wypłata ponoć ma być wysoka. Będę trzymać się tej posadki rękami i nogami.
Przed przerwą na lunch musiałam iść do Josha po podpis . No to idę .. Zapukałam usłyszałam "wejdź" no to weszłam
-Witam szefa, mogłabym poprosić o podpis przy fakturze na firmę Lacoste ? Mają jakiś problem z rozliczeniami
-Jasne siadaj.
Usiadłam przy biurku i podałam mu dokumenty
- Jak ci się pracuje?
-Bardzo dobrze, jest miła atmosfera. Moje obowiązki są przyjemne więc nie mam na co narzekać.
- To bardzo się cieszę, może wyjdziesz ze mną na lunch? Pokażę ci super knajpkę obok firmy, mówię ci naleśniki są extra.
Zaskoczył mnie, na początku myślałam że to typowy snob ale jak go bliżej poznać to nie jest taki najgorszy.
-To jak?
-Jak naleśniki to ja chętnie.
Uśmiechnęłam się do niego i kiedy już zaniosłam dokumenty do mojego gabinetu ruszyłam z nim na lunch. Było bardzo miło a naleśniki były przepyszne szczególnie te z nutellą. Zachowywał się tak spontanicznie, jak normalny koleś z sąsiedztwa.
Resztę dnia wypełniałam dokumenty w sprawie nowego pokazu który odbędzie się w Los Angeles będzie on bardzo ważny , bo właśnie on zadecyduje czy inni projektanci podpiszą z nami kontrakt m.i.n. Dubaj Włochy i Indie.
W domu byłam o 20 padałam z nóg a jutro znów na 7 muszę być w firmie ale za to kończę o 15 więc nie będzie najgorzej.Umyłam się pogadałam chwilę z Anną przez skaypa , dowiedziałam się że ma potencjalnego partnera na oku więc muszę trzymać kciuki. Później usnęłam jak małe dziecko.
Następnego dnia obudziłam się cała zalana krwią na wysokości pasa, no super była 6 a ja starałam się to wszystko ogarnąć, włożyłam pościel do pralki wyczyściłam materac i w między czasie zrobiłam sobie śniadanie była 6.30 zajebiście! Pewnie nie zdążę do pracy, a dziś będzie urwanie głowy bo jest spotkanie z przedstawicielem od Chanel. Kiedy w całości się ogarnęłam była już 6.50. Może zdążę.
Pod firmą byłam punkt 8 mimo iż po drodze złamałam bardzo dużo zakazów drogowych ale nikt mnie nie złapał więc jest ok. Już na samym wejściu można było wyczuć u wszystkich podenerwowanie, jakby miała przyjechać królowa we własnej osobie. Kiedy wjechałam na moje piętro Josh prawie się na mnie rzuciła
- Dlaczego jesteś spóźniona?! W tak ważnym dniu, myślałem że jesteś poważnym pracownikiem!! Powinnaś być tu wcześniej!
Krzyczał na mnie strasznie, nie poznawałam go. Po jego monologu trzasnął drzwiami a ja poszłam do mojego gabinetu, nie lubię takiego poniżenia ze strony pracodawcy więc popłynęło mi kilka łez. Ale szybko się pozbierałam i zajęłam się sprawami firmy.
Po 2 h zapukał do mnie Josh
-Proszę?
Wszedł z widoczną skruchą w spojrzeniu..
-Eli bardzo cię przepraszam za mój wybuch, wiesz ten dzień jest dla mnie mega stresujący, sam jeden muszę przedstawić te wszystkie projekty , zdjęcia nie są wykończone sala nie przygotowana a to naprawdę jedno z lepszych zleceń w karierze firmy. Często pracowaliśmy z Chanel ale jeszcze nigdy na taką skalę..
Widać było jak mocno się stresował, jak wiele trudu zadaje sobie aby wszystko było dopięte na ostatni guzik
-No dobrze Josh, tylko proszę cię nie krzycz więcej na mnie. Rozumiem cię i przepraszam. Następnym razem będę szybciej.
-Okej super dobrze że można się z tobą dogadać. Masz być przed konferencyjną za godzinę.
No tak ja również mam być na spotkaniu, co prawda tylko robię notatki ale spotkam przedstawiciela takiej marki wow to już jakieś wyróżnienie.
Ponad godzinę później siedziałam w rogu konferencyjnej i notowałam. Ten cały facet od Chanel niczym nas nie zaskoczył , chce aby wszystkie pokazy które mamy mu wykonać były w rutynowej , klasycznej aranżacji. Zero zmian czyli jedna wielka nuda, sporo rozmawiali o warunkach umowy terminach wykonania. Nie sądziłam że aż tak się tam wynudzę.
Po wszystkim Chanel podpisało z nami umowę, mamy około 10 pokazów w europie i Azji sporo roboty za sporą sumkę. Josh postawił wszystkim zaangażowanym w projekt ,kolację w jednej z droższych restauracji. Jedzenie było wspaniałe.
W domu byłam o 22 no tak a miałam być o 15... No cóż chyba będę musiała się do tego przyzwyczaić. Po długiej kąpieli dostałam SMS od szefa
" Kochana świetnie się sprawdziłaś z tymi notatkami, jutro masz wolne za wytrwałość dzisiejszego dnia"
Amen , ta wiadomość spadła jak z nieba !
"Dziękuje ci, czuję się doceniona"
Nic więcej nie napisał tego dnia a ja kiedy tylko poczułam moje łóżko odpłynęłam w krainę Morfeusza.