Viveka Blomm

10 2 0
                                    

Postanowiłem wyjść. Po prostu wstałem z łóżka i bez słowa przeszedłem do przedpokoju, gdzie zacząłem nakładać kurtkę, potem buty. Powoli, jakby podświadomie dając jej szansę do przekonania mnie, żebym może jednak został, żebym może...

Otworzyłem usta, żeby coś powiedzieć, ale widząc Vive nadal leżącą na łóżku, bezmyślnie wpatrzoną w ekran telefonu, zamarłem w bezruchu, automatycznie rezygnując

z jakiejkolwiek interakcji z tą tępą istotą. Stałem tak dobrą chwilę, z jedną stopą nadal tylko w skarpetce, założonym do połowy płaszczem, włosami dzierżonymi w prawej dłoni

i zapewne niezbyt inteligentnym wyrazem twarzy przyglądając się leżącej na ułożonej kołdrze kobiecie, zastanawiając się poważnie nad tym, czego właśnie stałem się świadkiem. Żadnej reakcji. Najmniejszego nawet ruchu. Choćby pojedynczego spojrzenia. Piekarnikowy zegarek zapikał osiemnaście razy. Miałem wrażenie, że oglądam znajdującą się wokół mnie przestrzeń, zupełnie w niej nie uczestnicząc. Jakbyśmy oboje należeli do dwóch różnych rzeczywistości, jakby nasze czasy nigdy nie miały się zazębić; mogę przysiąc, że w tamtym momencie równie dobrze mogliby zbombardować całą ulicę, a ona nie ruszyłaby się nawet o milimetr. Pokręciłem z niedowierzaniem głową i wróciłem do ubierania się. Wsunąłem drugą rękę w rękaw płaszcza, nałożyłem drugi but i w chwili, gdy wyjmowałem włosy z szalika, Viveka wstała z pościeli. Z lekkim ociąganiem przeniosła swoje ciało na podłogę, zachwiała się lekko, prawdopodobnie z powodu nagłej zmiany ciśnienia w czaszce; wyszła z sypialni, żeby z założonymi rękami oprzeć się o futrynę. Trochę mnie to, muszę przyznać, zbiło z pantałyku, przekonało, że resztki przyzwoitości jeszcze zachowała, a miałem cichą nadzieję, że tym razem zrobi jednak coś niezaprzeczalnie niestosownego, żebym choć raz miał dostateczny dowód na to, że wcale nie jest ósmym cudem świata. A tu proszę, taka niespodzianka- żmija doskonale wiedziała, kiedy należy zrobić dobrą minę do złej gry, mydlić oczy ofierze losu (to jest- mi),

a w stwarzaniu pozorów najwspanialszego materiału na obiekt westchnień miała honorowe pierwsze miejsce. Nadal opierając się o ścianę, przerzuciła ciężar z lewej nogi na prawą, przez co wyglądała teraz jak praksytelesowski Efeb i przyglądała się moim poczynaniom

z niekrytą obojętnością. Podniosłem się z podłogi po zawiązaniu butów, a Viveka pierwszy raz od co najmniej godziny zdecydowała się odezwać.

- Musisz już jechać do domu?

Nie musiałem. W żadnym wypadku. Mało tego, jeszcze przed paroma godzinami chciałem zostać do ciemnej nocy.

- Muszę. Mówiłem ci przecież, że przyjeżdża do mnie siostra- nie mówiłem, bzdura, bo nikt nie przyjeżdżał- muszę po nią jeszcze wyjechać na dworzec.

Kiwnęła głową na znak zrozumienia. Jak bardzo musiała nie zwracać uwagi na to, co mówię, skoro przeoczyła fakt, że nie miałem samochodu. Nigdy nie zrobiłem nawet prawa jazdy. Przecież spotkaliśmy się na przystanku, gdy wysiadałem z autobusu. Ale to jedno pytanie w zupełności wystarczyło, żebym zaczął się zastanawiać. Byłbym gotów odłożyć torbę, z powrotem zdjąć płaszcz... Ale, chwała Najwyższemu, siostra do mnie przyjeżdża. Kochana siostrzyczka! Nigdy nie miałem siostry. No, nic. Alea iacta est, panno Blomm.

Odepchnęła się od futryny. Podeszła, wyprostowałem się, objęła mnie, nie protestowałem. Nawet zareagowałem zgodnie z oczekiwaniem. Z drugiej strony mając cały czas mocne postanowienie, żeby tym razem nie zszargać do reszty i tak nadwątlonego honoru.

* * *

Siedząc już w tramwaju i przyglądając się wyświetlanemu rozkładowi przystanków, podjąłem męską decyzję. Korzystając z faktu, że jedynymi żyjącymi istotami w moim domu mogły być co najwyżej roztocza, bo pies zdechł w wakacje, nie zamierzałem wracać na noc do siebie. Istnieli na tej planecie na szczęście jeszcze ludzie życzliwi, którzy nie powinni mieć nic przeciwko przenocowaniu mnie o dość dziwnej porze miesiąca, roku i w ogóle nie w tej co trzeba fazie księżyca.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 05, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Paradisus AmissusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz