Rozdział 3

11 1 0
                                    

Thorgan szedł za Garethem po schodach już od jakiegoś czasu. Wieża od środka wydawała się jeszcze większa niż z zewnątrz. Mijali wiele zamkniętych drzwi do komnat. Strażnicy byli rozmieszczeni w blisko siebie i było ich naprawdę wielu. Wtargnięcie do wieży i dostanie się do króla wiązało się z cudem. Na Thorganie zrobiło wrażenie wyszkolenie strażników, którzy stali wyprostowani na baczność i jedyne ruchy jakie wykonywali to skinięcia głową do dowódcy gwardii.

Thorgan i Gareth nie rozmawiali ze sobą podczas drogi na górę. Kiedy dotarli do wielkich dębowych drzwi, dowódca gwardii królewskiej przystanął. Kazał magowi poczekać, po czym delikatnie uchylił drzwi tak, aby Thorgan nie zobaczył co znajduje się w środku. Po dłuższej chwili Gareth wrócił do przybysza.

-Odzywaj się z szacunkiem, pamiętaj, że rozmawiasz z królem- powiedział wojownik. Thorgan skinął głową i trochę zdziwił się tym, jak łatwo dostał się do głowy królestwa.

Sala tronowa była naprawdę duża. Musiała znajdować się na wyższych kondygnacjach, ponieważ przez okna widać było tylko chmury. Naprzeciw Thorgana na złotym tronie siedział dumnie wyprostowany król Norfiald wpatrujący się w przybysza czujnym wzrokiem błękitnych oczu. Wyglądał na około pięćdziesiąt lat, ale prawdopodobnie był po wpływem czaru odmładniającego. Jeżeli wyglądał na pięćdziesiątkę, to mógł mieć około stu lat. Zaklęcie odmładniało i spowalniało starzenie się, ale nie dawało nieśmiertelności. Na siwych włosach władcy leżała złota korona wysadzana kamieniami szlachetnymi. 

Po lewej stronie monarchy stało trzech starców w niebieskich szatach. Byli to magowie Kręgu, organizacji królestwa zrzeszającej najlepszych czarodziejów na kontynencie. Ta trójka musiała być przewodniczącymi rady. 

Natomiast po prawicy króla na srebrnym tronie siedział młody mężczyzna. Miał krótko ścięte brązowe włosy, chude policzki i ostry podbródek. Na głowie nosił srebrną koronę. Musiał to być następca tronu.

Thorgan podszedł do tronu i uklękł na jedno kolano.

-Witaj przybyszu w naszych skromnych progach- zaczął król Norfiald.- Jak Was zwą i co Was do mnie sprowadza?

-Wasza Wysokość, zwą mnie Thorgan i przybyłem, aby wspomóc królestwo w aktualnych problemach na zachodzie- mag podał te same informacje królowi co kapitanowi gwardii, ponieważ był pewny, że są prawdą. Twierdza Orina była wysunięta na zachód, więc to tam musiało się coś dziać.

Król spojrzał podejrzliwym wzrokiem na Thorgana. Wyglądało to jakby chciał go przejrzeć na wylot.

-Skąd tak wiele wiesz o tajnych informacjach, do których zwykły lud nie ma dostępu?- zapytał król nagle zainteresowany przybyszem.

-W pewnej karczmie dowiedziałem się kilku rzeczy od jednego z wędrowców, który szedł właśnie z Twierdzy Orina- Thorgan wiedział, że  musi skłamać, aby przekonać monarchę, ponieważ prawda była dosyć niedorzeczna.

-Powiedzmy, że wierzę- zaczął Norfiald.- jednak twoja historia nie wyjaśnia skąd miałeś królewską pieczęć.

-Idąc dalej w stronę Perspelos, natrafiłem na posłańca zabitego przez dzikie zwierzęta- Thorgan był w pewien, że podczas poważniejszych kłopotów w państwie posłańcy biegali jak szaleni po traktach. Na pewno nie wszystkich wysyła król i niektórzy giną po drodze. Zdobycie symbolu mówiącego, że jest się posłańcem w teorii (podczas wojny) nie jest aż tak wymagające.- Nie miał przy sobie żadnej wiadomości, więc pewnie już ją dostarczył, ale stwierdziłem, że pieczęć nie może tak tam leżeć, więc dostarczyłem wam ją i dowódcę, który chętnie pomoże w waszych problemach na zachodzie.

-Tym dowódcą masz być niby ty?- uniósł wyraźnie rozbawiony Norfiald swoją brew.- Twoja historia brzmi naprawdę absurdalnie, ale jako, że potrzebujemy każdej pary rąk, przetestujemy twoje usługi Thorganie. Jednak to jutro.

Król klasnął dwa razy w ręce i zza drzwi wyszło dwóch służących.

-Zaprowadźcie naszego przybysza do jego komnaty i przynieście z dołu jego ekwipunek- powiedział, po czym zwrócił się do Thorgana- odpoczywaj póki możesz, Thorganie. Jutro czeka ciebie sporo roboty.

Jeden ze służących odprowadził przybysza do pokojów, w których miał nocować. Kiedy Thorgan otworzył drzwi ujrzał wielkie białe łóżko z baldachimem. Po lewej od niego stał skórzany fotel. Natomiast z prawej Thorgan zobaczył szafę na ubrania. Po prawej stronie były drzwi prowadzące do łazienki. Pokój wyglądał naprawdę luksusowo. Na lewej ścianie można mag ujrzeł nawet obraz przedstawiający koronację jakiegoś króla.

Thorgan jednak zamiast rozglądać się po pokoju, poszedł do łazienki. Dzięki magii czarodziejów królestwa, cała wieża miała dostęp do ciepłej wody. 

Po wziętej kąpieli Thorgan przebrał się, rzucił się na łóżko i od razu zasnął.

Nieskończone historieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz