Kendra zasunęł swoją torbę podróżą. Ciągle chodziły jej po głowie słowa Paprota. Wmawia mu że jest jego bratem... Nie mogła pozwolić aby zupełnie namącił w jego głowie. Nie mogła również zawieść Paprota, on na nią liczył. Ciekawe czy za nią tęsknił, bo ona za nim bardzo. Drzwi do jej pokoju otworzyły się, w nich ustała Isadora. Podeszła do Kendry i usiadła obok niej na łóżku.
-Nie martw się znajdziemy i ocalimy twojego brata i chłopaka...
-On nie jest... - przerwała jej dziewczynka.
-Tak, tak, wiem że czujesz do niego coś więcej - szturchęła ją ramieniem.
-Ale skąd wiesz? - zapytała zdziwiona.
-Błagam cię po pierwsze jestem tysiącletnim smokiem, a po drugie - spojrzała na nią Isadora. - widać to na kilometr.
-Może... - zamyśliła się Kendra. - Ale teraz musimy skupić się na misji - powiedziała stanowczo.
-Jasne kapitanie - za żartowała smoczyca i uśmiechnęła się ciepło do dziewczynki. - Raxtus został poinformowany o wszystkich szczegółach misji. A teraz zostawiam cię jutro jest ważny dzień - wstała Isadora. - Radzę Ci się dobrze wyspać bo czeka nas długa podróż...***
Seth od rana siedział w gabinecie jednorożca i przysłuchiwał się rozmowie brata i nieznajomego.
-Dobrze Seth czas żebyśmy wyjaśnili ci kim jest mój przyjaciel - zwrócił się do chłopca, Ronodin.
-No nareszcie - odetchnął Seth.
-Jak już wiesz nazywam się Gavin Rose - zapauzował nastolatek. - Jestem uważany za księcia demonów, ale tak naprawdę jestem smokiem. W smoczej postaci nazywam się za to Navarog...
-Czyli jesteś smokiem super! - ucieszył się chłopiec.
-Tak cudownie - odpowiedział Ronodin. - Gavin wyruszy z nami na misję...
-Super! Wyruszę na misję ze smokiem! - podniósł ręce do góry. - A właściwie to skąd wy się znacie? - zapytał zaciekawiony Seth.
-No... Yyy... W takim jednym azylu - uśmiechnęł się Ronodin.
Seth nie drążył już więcej tematu, ale nie był pewien jego słów z dwóch powodów. Po pierwsze Ronodin nigdy się nie jąkał, a po drugie prawie nigdy się nie uśmiechał. To trochę podejrzane.
-Idź się spakuj jutro wyjeżdżamy - poklepał chłopca po plecach, Ronodin.
Seth posłusznie udał się do swojego pokoju i zasunął torbę. Nie musiał się pakować bo zrobił to już wcześniej. Było jedno pytanie które nie dawało mu spokoju. Gdzie jest tajemniczy nieznajomy zwany Paprotem?***
Kendra stała wraz z dziadkami i Isadorą przy Raxtusie. Chociaż podróż zaczyna się jutro to ona chciała porozmawiać ze smokiem.
-Pamiętasz Raxtusie drogę do tego azylu? - chciał upewnić się dziadek.
-Tak - pokiwał głową Raxtus.
Gdy wszyscy poszli ja zostałam ze smokiem.
-Boisz się tej misji? - zapytał Raxtus.
-Nawet bardzo - przełknęła śline. - A co jeśli nam się nie uda?
-Napewno się uda - pocieszył ją smok. - No a teraz marsz do łóżka bo jutro trzeba rano wstać!
Kendra udała się do swojego pokoju. Nawet nie wiedziała jak ten dzień szybko minął. Wykonała wieczorną toaletę i położyła się do łóżka. Rozmyślał nad misją i ciągle w głowie miała słowa Paprota Wmawia mu że jes jego bratem Czy Seth naprawdę tak szybko mu uwierzył? Czy ma jakikolwiek wątpliwości? Może w smoczym azylu, uda jej się nakłonić go do powrotu do twierdzy? Nie chciała już się zamartwiać. Zamknęła oczy i zasnęła.Kendra stała na środku jakiegoś pola bitwy. Było bardzo dużo krwi i ciał. Za nią stali Isadorą i Raxtus, a naprzeciwko niej stał Ronodin, Seth oraz związany Paprot. Kendra chciała do nich podbiec ale jakaś siła nie pozwoliła jej się ruszyć.
-Wypuść ich natychmiast! - zaczęła do niego krzyczeć.
-Oj kendruś, kendruś - zaprzeczył głową Ronodin. - Mi się nie rozkazuje...
Isadora podeszła do niej i położyła jej rękę na ramieniu.
-Oddaj ich po dobroci Ronodinie, bo inaczej będziemy musieli użyć innych sposobów! - krzyknęła do niego smoczyca.
-I jeszcze jedno Kendro... - zwrócił się do dziewczyny jednorożec. - Twój przyjaciel tu jest...
Jaki przyjaciel pomyślała dziewczynka. Wtedy znikąd pojawił się Navarog w swojej ludzkiej postaci.
-Wi... wi... witaj Kendro - zaśmiał się Gavin.
-Ty - powiedziała że łzami w oczach dziewczyna.
Gavin nic nie powiedział tylko podszedł do Paprota i powiedział.
-Wiedzę że masz nowego chłopaka - zaśmiał się ponownie.
-Nie waż mu się nic zrobić! - krzyknęła.
Navarog jedynie wbił sztylet w serce jednorożca. Krew przesiąknęła jego ubranie. Kendra zaczęła płakać...-Nie! - krzyknęła Kendra.
Momentalnie w jej oczach pojawiły się łzy. Do jej pokoju wbiegł babcia Sorenson.
-Kendro co się stało? - zapytała zmartwiona babcia.
-Przyśnił mi się sen że Gavin wrócił i zabił Paprota - powiedziała przez łzy.
Babcia tylko ją przytuliła.
-To tylko zły koszmar...***
Seth szedł w stronę gabinetu Ronodina. Nie pukając w nie wszedł, a tam zobaczył, jednorożca siedzącego nad jakimiś papierami.
-Może byś zapukał? - zapytał retorycznie Ronodin.
-Już daruj sobie - odpowiedział mu Seth i usiadł na przeciwko niego.
-Co cie sprowadza o tak późnej porze? Nie powinieneś wyspać się przed podróżą?
-Chciałem Ci zadać tylko jedno pytanie... - Ronodin kiwnął głową i popatrzył na Setha. -Gdzie jest Paprot? - zapytał szybko.
-Jak tak bardzo chcesz wiedzieć to w naszym domu - uśmiechnął się do niego. - Skoro tak bardzo go lubisz to ucieszy cię moja wiadomość - spojrzał ponownie na Setha. - On jedzie z nami...I tym akcentem kończę kolejny rozdział książki❤️
Stwierdziłam że rozdziały będą coraz dłuższe (mam nadzieję że to nie przeszkadza 😂❤️)A i na górze jest superowa pioseneczka Mike gorąco polecam💞~Gienia🐻
Pa miśki🐻
CZYTASZ
Smocza Straż // Odzyskać Stracone
FanficCo jeżeli czarkamień można jeszcze odzyskać? Czy Seth odzyska wspomnienia? Czy Ronodin dalej będzie podążać ku złu? Czy Celebrant odzyska swoje stanowisko? I czy uda się uratować Paprota?