Podróż

916 30 17
                                    

Ta noc nie była najlepsza dla Kendry. W nocy ciągle miała ten sam straszny koszmar, dlatego rano miała podkrążone oczy i ledwo żywa zeszła na śniadanie. Gdy usiadła przy stole wszyscy już siedzieli.
-Na pewno nie chcesz żebyśmy przełożyli tą podróż? - zapytała zmartwiona babcia.
-Nie możemy - powiedziała stanowczo. - Już i tak za długo czekaliśmy, z tą misją.
Dalej zjedli w ciszy, natomiast później odeszli od stołu i udali się do swoich pokoji. Tak samo zrobiła Kendra, gdy weszła do swojego pokoju, zarzuciła torbę na ramię i poszła na żerdź. Tam wszyscy już na nią czekali. Najpierw podeszła do niej babcia.
-Uważaj na siebie i wróć cała i zdrowa z tymi rzeczami - uśmiechnęła się ciepło i przytuliła wnuczkę.
Następnie podszedł do niej dziadek. Nic nie powiedział tylko ją przytulił. Później Marat do niej doszedł.
-Pamiętaj w tamtym azylu nie będzie bezpiecznie - uśmiechnął się. - Na czas waszej misji przejmie obowiązki opiekuna...
-Dobrze - Kendra przytuliła smoka.
-Czy Knox i Tess wiedzą o naszej misji? - zapytała jeszcze dziewczynka.
-Nie, jeszcze mogliby chcieć pomóc, a my nie chcemy ich dodatkowo narażać - odpowiedziała krótko babcia.
-Komu w drogę temu w czas - przerwała im Isadora. - Jeżeli chcecie wrócić wcześniej to może już lecimy?
-Okey - odpowiedziała krótko Kendra.
Wsiedli razem na smoka. Kiedy wygodnie już usiadły, Raxtus stał się niewidzialny.
-Lecimy? - zapytał jeszcze smok.
-Tak - odpowiedziały razem kobiety.

***

Seth wszedł do gabinetu swojego brata, już gotowy do misji. Ronodin siedział na kanapie z torbą podróżą.
-A tak w ogóle to jak my się tam dostaniemy? - zapytał, siadając obok jednorożca.
-Polecimy na smoku - odpowiedział od nie chcenia.
-Naprawdę!? - krzyknął chłopiec, ale zaraz się opanował. - Na jakim?
-Na Navarogu...
Seth zaczął skakać i piszczeć jak mała dziewczynka, która dostała wymarzoną lalkę. W tym samym czasie, Gavin wszedł do pokoju.
-Z czego tym razem się cieszymy? - spytał siadając na kanapie.
-Będziemy lecieć na smoku! - krzyczał Seth.
-Już się tak nie ekscytuj - powiedział nisko Ronodin. - Masz. Do tej torby można włożyć wszystko. Znajduje się tam małe pomieszczenie, zejdziesz tam i schowasz swoje oraz Gavina rzeczy. Okey? - powiedział jednorożec podając mu swoją torbę podróżą.
Seth tylko kiwnął głową, na znak że się zgadza. Wziął od Gavina torbę i wszedł do środka torby. Zdziwił się po zszedł po drabinie i dotego zmieścił się w na pozur małej torbie. Na podłodze siedział... Paprot? A no tak on miał jechać z nimi. Położył torby i kierował się ku wyjśću, lecz wtedy torba się zasunęła.
-Niestety bracie będziesz musiał przebyć tą drogę w tym pokoju...
-Co!? - krzyknął Seth.
-Tylko kilka godzin. Nie daleko masz włącznik światła, a na szafce stoi jedzenie dla ciebie i dla Paprota.
-Dlaczego, nie mogę na smoku? - zapytał smutny chłopak.
-Bo nie - odpowiedział tylko i już do końca zasunął torbę.
-Widzisz mówiłem że on ciągle kłamie? - odezwał się, do tych czas cichy nieznajomy.
-Dobra...

***

Od dwóch godzin Kendra wraz z Isadorą leciały na Raxtusie do smoczego azylu.
-Możemy zrobić postój. Nogi minie już bolą! - zaczęła narzekać smoczyca.
-Dobra widzę tam jakiś kawałek lądu. Tam można zrobić postój - odezwał się Raxtus.
Już po kilku minutach znaleźli się na wybranym lądzie. Kendra i Isadora zeskoczyły ze smoka, stawając na ziemi.
-Szkoda że nie mogę sama polecieć - zaczęła się rozciągać smoczyca.
-A właściwie dlaczego chciałaś zostać, człowiekiem na zawsze? - zapytała zaciekawiona dziewczynka.
-Podobnie jak Agad, nie zgadzałam się z innymi smokami i chciałam to zatrzymać - powiedziała już siedząca kobieta. - i... - Nie dokończyła, bo przerwał jej Raxtus.
-I jej chłopak też tak zrobił - uśmiechnął się do Kendry.
-Może! - powiedziała zarumieniona Isadora.
-O kim wy mówicie? - niezrozumiała Kendra.
-Mówimy o chłopaku Isadory, czyli Basirus - wyjaśnił jej smok.
-A gdzie on teraz jest? - zwróciła się tym razem do Isadory.
-Jest właśnie w azylu ostry klif - ponownie się zarumieniła. - Ale ostatnio się z nim pokłóciłam... - tym razem posmutniała.
-Nie martw się - pocieszała ja dziewczynka. - Na pewno się pogodziće... - uśmiechnęła się do niej ciepło. - A tak właściwie to na którym archipelagu się znajduje azyl?
-W Europie na archipelagu Sztokholmskim - odpowiedział Raxtus.
-Trochę daleko - stwierdziła Kendra.
-Ale naszczęście macie mnie..- odpowiedział dumnie Raxtus.
Obie się zaśmiały, a smok się do nich uśmiechnął. Nic nie zapowiadało tego co miało się za niedługo wydarzyć...


I tym o to akcentem kończę kolejny rozdział ❤️

Zapraszam serdecznie do mojej nowej książki Baśniobór~Chat🦚(i mam nadzieję że rozdzialik wam się spodobał🐛)

Pa Miśki🐻

Smocza Straż // Odzyskać Stracone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz