Rozdział 5

39 0 0
                                        


Gdy weszliśmy na wielką salę balową nie mogłam się napatrzeć , tak było cudownie.

Znajdowała się ona w ogromnym pałacu. Wszędzie wisiały kryształowe żyrandole, pozłacane było chyba wszystko co mogło , a nawet rzeczy typu muszla toaletowa co jednak wydało mi się naprawdę dziwne. A o to co pieniądze robią z człowiekiem , nie mają na co wydać to kibel robią złoty, nie wiem jak wyglądały komnaty aczkolwiek domyślam się że jeszcze były wysadzane kryształami, diamentami , szafirami i 60 karatowym złotem. Jak dla mnie to przesada mogliby pomóc skoro już nie wiedzą co robić z tymi pieniędzmi , a nie przesadzać.

-halo , ziemia -usłyszałam.

-Co jest?

-gapisz się z 10 minut na żyrandol , a ja staram się do ciebie mówić

Zaczęliśmy się śmiać.Później na mnie spojrzał i powiedział:

-to już czas

Bardzo mnie tym zestresował, teraz wejdzie na scenę i powie wszystkim

-To moja narzeczona

W tym momencie , gdy to powiedział 500 osób spojrzało w moją stronę , jedni zawistnie inni zaś miło się uśmiechali. Choć szczerze niektórzy naprawdę mnie przerażali.

Po jego komunikacie podszedł do mnie , pocałował w policzek i zeszła się masa ludzi , którzy nam gratulowali i zadawali mnóstwo dziwnych i czasem krępujących pytań. Ale mój towarzysz naprawdę dobrze sobie z nimi radził.

-chcesz już iść się położyć?

-tutaj?

-tak dzisiejszą noc tu spędzamy 

-dobrze, bardzo chętnie się położę

Weszliśmy po schodach po czym skierowaliśmy się do ogromnej komnaty, jak mniemam była ona niegdyś króla i królowej.

-Połóż się i odpocznij

-tak własnie zrobię

-dobranoc

Trudne wyboryWhere stories live. Discover now