Claude Beacons [lemon]

2.8K 41 17
                                    

Właśnie przechodziłam obok pokoju Burna. Na początku go wyminęłam, ale później wróciłam pod drzwi i po chwili zapukałam.

- Proszę - usłyszałam znajomy głos, a chwilę później chłopak otworzył drzwi od środka. - Hej. Coś się stało?

- Nie. Tak jakoś przyszłam, bez powodu - powiedziałam i weszłam do środka.

Położyłam się na jego łóżku, a on zrobił to samo. Dla nas nie było to nic nadzwyczajnego - zawsze tak robiliśmy. Cisza trwająca między nami wcale nie była nie komfortowa. Można powiedzieć, że nawet przeciwnie. Nagle poczułam na swojej ręce dłoń chłopaka. Przez moje ciało przeszła gorąca fala.

- Masz jakiś plan co do wyeliminowania Gazella? - zapytałam patrząc na niego.

- Nie... ty mi w tym pomożesz - jego ręka powoli przeniosła się na moje udo.

- Dlaczego tak myślisz? - usiadłam na materacu i spojrzałam chytrze na niego.

- A nie zrobisz tego? - zaczął się bawić skrawkiem mojej koszulki.

- Będę musiała to przemyśleć - obserwowałam jak podnosi się, a następnie zakłada za moje ucho pasemko włosów.

Zbliżył się do mojej twarzy i wpił się w moje usta. Zaczęłam odwzajemniać pocałunki, które z każdą chwilą stawały się bardziej agresywne. W efekcie końcowym oboje zaczęliśmy pozbywać się swoich ubrań rozrzucając je po całym pokoju. Na ostatni ogień poszła moja bielizna. Górna część odsłoniła moje piersi, na których od razu Burn bez skrępowania uktwił swój wzrok. Zaczął całować moją szyję powoli palcami przejeżdżając do mojej kobiecości. Kiedy był już przy niej, delikatnie włożył we mnie swoje palce. Jęknęłam cicho. Poruszał nimi spokojnie, masując przy tym prawie każdą część. Jego usta ponownie znalazły się na moich, jednak teraz złączyły się również nasze języki. Wolną ręką przejechał na mój pośladek. Powoli zaczynałam czuć, że dosłownie eksploduje. Wyłożył swoje palce i szybko zastąpił to miejsce czymś większym. Poruszał się szybko nie robiąc żadnych przerw, ani czasu na przyzwyczajenie się. Był pewny siebie i stanowczy w tym co robi. Nie miałam bladego pojęcia, że Burn jest taki wspaniały. Już po chwili oboje doszliśmy, zapełniając przy tym pokój naszymi krzykami i jękami. Kiedy już myślałam, że to już koniec, on obrócił mnie na brzuch, wyciągając przy tym swojego członka i ponownie go włożył, ale tym razem od tyłu. Doznania zaczęły być intensywniejsze, a podniecenie wzrastało ponownie. Na nowo oboje doszliśmy. W końcu wyszedł ze mnie i pochylił się nade mną. Zaczął powoli całować moje usta, dłońmi jeżdżąc od ud do piersi. Chwilę później oplotłam jego ciało nogami i rękami. On również objął mnie mocno w talii, nie przerywając rozkoszy. Gdy zaczęło brakować nam powietrza, oderwał się, patrząc intensywnie w moje oczy.

- Burn... - szepnęłam bawiąc się jego włosami. - Co to było?

- To był tylko seks, mała - pocałował mnie w kącik ust i obrócił się na plecy. Teraz to ja górowałam nad nim. - Śpij dobrze - mruknął i zjechał dłonią do moich pośladków.

- A jak jeszcze nie chcę spać? - ujęłam w dłonie jego twarz.

- To będziesz musiała iść...

- Nie teraz - zaczęłam całować jego usta, pragnąc znacznie więcej.

Złączył nasze języki i delikatnie zaczął pocierać moją kobiecość. Poczułam jak po raz trzeci w tym dniu, wypływa z niej śluz.

- Chyba już wystarczająco dużo razy dziś doszłaś - zauważył chłopak nie zaprzastając czynności.

- Rób co musisz - jęknęłam cicho.

Inazuma Eleven One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz