Pocałunek życia

934 84 27
                                    

Wbiliśmy do magazynu i to co zobaczyliśmy pewnie jakoś na nas wpłynęło. Ludzie, którzy podjebali to maleństwo z ulicy na nowo otworzyli mu brzuch

-Wy se kurwa jaja robicie! - wrzasnął demon

Mężczyźni spojrzeli na nas

-Ich jest więcej? - spytał jeden z nich

-Moment, to jest Zło - powiedział drugi wskazując na pokrzywdzone maleństwo - Czyli to musi być Dobro

Demon bez słowa ruszył na mężczyzn i odsunął ich po chamsku od naszego biedactwa. Kiedy było już w miarę bezpiecznie demon oddał mi połowe kontroli

Kucnąłem przed chłopakiem i lekko dotknąłem jego policzka

-Yin.. - powiedziałem cicho - Otwórz oczy

Po chwili zrozumiałem, że chłopak potrzebuje sekundy, aby dojść do siebie. Wstałem i spojrzałem na mężczyzn

-Czym Ty jesteś? - spytał jeden

Po tych słowach demon wyszedł ze mnie

-Miałeś racje, tam leży Yin, syn Zła, a przed Tobą stoje ja, Yang, syn Dobra - powiedziałem

-To dlaczego robisz nam krzywdę? - spytał

Spojrzałem na nieprzytomnego chłopaka

-Bo wy debile zrobiliście krzywdę najważniejszej osobie w moim życiu - powiedziałem - Powinienem was zniszczyć, bo nie zasługujecie na życie

Mężczyzna cofnął się nieco

-Chce was zniszczyć i chyba to wiesz - powiedziałem

-Błagam - powiedział mężczyzna

Złapałem go mocno za szyje

-Twoje błagania na mnie nie działają, nie jestem moim ojcem, ja Cię zabije bez żadnego zawahania - powiedziałem

Nagle poczułem coś na nodze. Spojrzałem na kostkę, a tam zobaczyłem bestie

-Yin - powiedział cicho

Puściłem faceta, wziąłem bestie na rękę i podszedłem do chłopaka

-On umiera - powiedział

Lekko dotknąłem chłopaka

-Cholera - powiedziałem

Szybko podsunąłem maleństwo pod ciało chłopaka

-Uratuj go - powiedziałem

Bestia już miała na niego wskoczyć, gdy został zepchnięty z mojej dłoni

-Daj mi umrzeć zdrajco - powiedział cicho Yin

-Człowieku! Nie pozwole Ci umrzeć - powiedziałem

-Dlaczego? Oddałem Ci już go - powiedział

-Ale ja go nie chce - powiedziałem po czym spojrzałem na bestie - Bez obrazy, ale my się przyjacielu nie dogadamy - znowu spojrzałem na chłopaka - Ja chce Ciebie debilu mały

Szybko się rozejrzałem kiedy zrozumiałem, że Yin jest zbyt blisko śmierci

-Wybacz mały przyjacielu - powiedziałem po czym złapałem bestie, włożyłem ją sobie do ust, a następnie wziąłem umierającego na kolana i pocałowałem go

Na siłe wepchnąłem mu bestie do gardła i wiedziałem, że nawet jeśli Yin zacznie się dusić nie będę mógł mu pomóc

Tak jak mi się wydało tak też się stało, Yin najzwyczajniej w świecie zaczął się dusić

-Yin musisz poczekać chwile - powiedziałem tuląc go do siebie - Daj mu moment, aby dostać się w Ciebie









*YIN*

Nie wiedziałem co mam zrobić, moja bestia siedziała w moim gardle i uniemożliwiała mi jakąkolwiek reakcję na cokolwiek

~Yin już jest dobrze

Po tych słowach już mogłem wziąć większy wdech

~Ukradłem od niego moc uleczania więc szybciej będziesz zdrowy, ale tym razem nie uciekaj, jemu poważnie zależy

Jeszcze raz wziąłem głęboki wdech

~Ty go kochasz.....

Spojrzałem na chłopaka

-Dlaczego mi to zrobiłeś? - spytałem

-Nie znałem Cię - odparł - A do tego.. ja nie jestem do końca zły!

-Jesteś niedoskonały - powiedziałem

Chłopak opuścił głowę

-Jesteś jak ja - powiedziałem

Yang nawet nie zdążył nic zrobić, z otwartą raną rzuciłem się na niego

-Jesteś jak ja - powtórzyłem po czym go pocałowałem

W tamtym momencie zrozumiałem wszystko, tak on był stworzony dla mnie, a ja dla niego. Obydwoje jesteśmy z błędami, które naprawia ten drugi. Dlatego dokładnie MY musimy się połączyć

Kiedy się odsunąłem od chłopaka ten jakoś na mnie dziwnie spojrzał

-Nie jesteś idealny i nigdy nie będziesz - powiedziałem - Ja mam w sobie dobro, a Ty masz w sobie zło, ja chciałem być dobry, a Ty chciałeś mieć moją moc

-No tak no, ale ja już nie chce - powiedział

-Nie chcesz, bo masz mnie - powiedziałem

Do Całości [YAOI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz