Błagania

957 81 38
                                    

Czułem jak dłoń ojca coraz głębiej dostaje się do mojego ciała

-Błagam! - krzyknąłem czując jak łzy spływają po moich policzkach

-Gdybym nie musiał to bym tego nie robił - powiedział Ojciec

Spojrzałem kątem oka na Dobro, który cały czas starał się wyrwać, Yang natomiast obserwował to wszystko ze spokojnym wyrazem twarzy

-TO WSZYSTKO TWOJA WINA YANG - wrzasnąłem najgłośniej jak tylko umiałem

Nagle Ojciec dotknął mojego ledwo bijącego serca, wtedy już wiedziałem jak to się skończy. Wziąłem głęboki wdech, zamknąłem oczy i tylko poczekałem na ból

Długo nie musiałem czekać, ojciec szybko zrobił to co musiał po czym trzymając w dłoni czarne coś podszedł do.. zdrajcy

-To jest bestia z wnętrza mojego syna, chciałeś go więc masz - powiedział uwalniając go - Od dzisiaj jest Twój - na te słowa podał mu czarne coś do dłoni

Następnie podszedł do mnie, mniej więcej zakleił mi ranę po czym zabrał z nas substancje. Dobro od razu do mnie podbiegł

-Wiedziałeś o tym? - spytałem cicho

-Nie! Przysięgam, że nie wiedziałem - powiedział Dobro

Wziąłem głęboki wdech, wstałem i podszedłem do drzwi

-To wszystko jest Twoją winą - powiedziałem po czym wyszedłem

Cóż mogłem zrobić? Zostałem pozbawiony wszystkiego, stałem się tym czym chciałem być jednak wiedziałem, że teraz długo nie pożyje

Zebrałem się w sobie i po prostu ruszyłem przed siebie

-Zawsze będziemy my - powiedziałem cicho dotykając klatki piersiowej

Wróciłem do miejsca, w którym wcześniej mieszkałem razem ze zdrajcą, zabrałem wszystko co mogło mi się przydać i ruszyłem dalej. Chciałem odejść jak najdalej mogłem, chciałem umrzeć daleko od tych, którzy odebrali mi wszystko

Nie wiem ile ja tak szedłem. Nawet nie wiedziałem gdzie idę, nie wiedziałem w sumie nic

-Yin! - usłyszałem nagle

Odwróciłem się i zobaczyłem jak ktoś biegnie w moją stronę. Dopiero po chwili zrozumiałem kto to jest

-Zostaw mnie zdrajco - powiedziałem po czym ruszyłem dalej

-Wybacz mi to! - krzyknął Yang

-Planowałeś to od początku - powiedziałem - Zrobiłeś to wszystko specjalnie! A On mnie ostrzegał, żebym Ci nie ufał!

Chłopak dobiegł do mnie

-Fakt, zrobiłem to, ale podjąłem tą decyzje zanim Cię poznałem - powiedział - Zrozum, że zależy mi na Tobie

-I dlatego kazałeś mojemu ojcu odebrać mi to co miałem w sobie? - spytałem - Jesteś śmieszny jeśli myślisz, że Ci znowu uwierze

Po tych słowach na pożegnanie przywaliłem mu w twarz i ruszyłem dalej






*YANG*

Po tym jak od niego dostałem zrozumiałem, że popełniłem największy błąd w całym życiu

-Cholera - powiedziałem

Sięgnąłem do kieszeni spodni i wyciągnąłem małe śluzowate stworzonko, które było TĄ ZŁĄ BESTIĄ siedzącą w tej małej istocie

-Próbowałem - powiedziałem

-Za mało się starałeś, poza tym myślisz, że on Ci tak po prostu wybaczy? Przez Ciebie przeżył ogromny ból, ale nie tylko fizyczny, ale i też psychiczny - powiedział

-To co ja mam zrobić? - spytałem

-Udowodnić mu to - odparł

Szybko spojrzałem na drogę. W pewnym momencie obok mnie przejechał czarny samochód, podjechał aż do miejsca, gdzie szedł Yin

-Co do - spytałem

Nagle z samochodu wyszedł mężczyzna, który wrzucił chłopaka do środka

-To oni - pisnął demon - Oni go skrzywdzą!

-Co ja mam zrobić? - spytałem

-Daj sobą zawładnąć - odparł

Spojrzałem na demona

-Co? - spytałem

-Dam Ci moc! Tą samą co miał Yin! - powiedział - Uratujemy go

Wziąłem głęboki wdech po czym szybko sobie rozciąłem skóre na ramieniu, a demon jakby nigdy nic wlazł do mojej rany

Szybko poczułem to co mógł czuć Yin

~Nie wierze, że daje Ci tą moc

-Jeśli odbierzesz mi zdolność logicznego myślenia to Cię ubije - powiedziałem

~Tak tak gadaj se gadaj

-I tak pewnie mi się wydaje, że jesteś raczej słabym demonem - zaśmiałem się

~Potrzymaj mi piwo przyjacielu

Po tych słowach odciął mi całkowitą władzę nad ciałem, mogłem tylko widzieć co robi

Zanim jakkolwiek zareagowałem już byliśmy wysoko nad ziemią. Demon okazał się być nawet szybki na tych swoich bardzo zniszczonych skrzydłach

-Dogonimy ich zanim się obejrzysz - powiedział

Tak jak powiedział tak też się stało. Nie zdziwiło mnie, że Ci debile co porwali moje maleństwo zabrali go właśnie do tego samego magazynu co wcześniej

-My go ratujemy czy dajemy mu szanse? - spytał lądując na ziemi

Już chciałem coś odpowiedzieć, gdy nagle usłyszeliśmy krzyk

-Dobra czyli ratujemy - powiedział po czym ruszył w stronę magazynu

Do Całości [YAOI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz