2. Jesteś upierdliwy❤

72 9 1
                                    

Wstałam koło 11:00, mając nadzieję, że nie zastanę moich rodziców. Oczywiście mam pierońskie szczęście, bo zastałam ich, i to nie samych...

- Alice... usiądź do stołu- posłusznie poszłam we wskazane przez moją matkę miejsce. Siedział tam również ojciec, w garniturze rzecz jasna, zawsze nosił takie ubrania. Doskonale było udawać idealną rodzinke jednak nie do końca było tak kolorowo jak mogło się wydawać. Dopiero gdy weszłam w głąb jadalni dostrzegłam umięśnionego, wysokiego i naprawdę atrakcyjnego bruneta. Lekko straciłam się za to, że się nie umalowałam, kurwa, ja się nawet nie przebrałam...

Spojrzał na mnie kątem oka, a jego usta lekko drgnęły. Z jego oczu nie można było niczego wywnioskować, wzrok miał obojętny, żadnych emocji, szczęście, złość, zmuszenie... sama nie wiem, pustka.

Usiadłam na miejscu zastanawiając się kim jest ale na odpowiedz nie musiałam długo czekać sama nadeszła

- To jest Shawn- pokazał na bruneta- jak zapewne się domyślasz będzie twoim ochroniarzem- nagle coś mnie oświeciło... przecież miałam mieć swoją prywatną niańke, ooo.. właśnie ją poznałam, zabawne naprawdę

- Chyba sobie ze mnie żartujecie- zaśmiałam się ironicznie

- To wcale nie są żarty...

No kurwa super, chiper zajebiście...

***

Wsiadłam do auta zamykając a właściwie zatrzaskując za sobą drzwi, beznamiętnie chciałam abyśmy już ruszyli w drogę ale zatrzymał mnie jego chłodny głos

- Mogłabyś łaskawie tak nie trzaskać?- widziałam iskierki w jego oczach ale nadal nie dawały żadnych uczyć, były tak bardzo obojętne że nawet mi mroziły krew w żyłach

-Nie- uśmiechnęłam się pogardliwie, mimo, że w jakimś stopniu lubiłam wkurzać ludzi to za żadne skarby nie mogłam być miekka, nie przy tym palancie...

Nie dość że będzie łaził za mną, wszędzie będzie tam gdzie ja, i do tego będę musiała go zapewne, zapoznać z moimi znajomymi. Są za bardzo ciekawscy i wiem, że i tak by dopytywali kto to, więc najlepiej będzie jeśli od razu im powiem...

***
Dzień w szkole był naprawdę męczący, nie dość że ten debil ciągle za mną łaził to do tego musiałam wysłuchiwać jaki to nie jest umięśniony, cudowny i jakby one od razu na niego poleciały. Żałosne. Dobra, jest ładny ale bez przesady, dużo jest brunetów z sześciopakiem, niebieskimi oczami, są wysocy i seksowni. Nie jest on żadnym wyjątkiem, przynajmniej nie dla mnie...
Tak, okłamuj samą siebie... dobrze ci to wychodzi

TYDZIEŃ PÓŹNIEJ

Udało mi się udobruchać rodziców więc wzięli urlop i postanowiliśmy pojechać do Grecji... cóż, wszystko byłoby idealnie gdyby nie jeden mały szczegół jakim jest ten patafian, zwany przez innych jako mój ochroniarz. Upierałam się nad tym aby nie jechał, niestety jak zawsze zostało mi postawione ultimatum ,,albo ON jedzie z nami, albi nie jedziemy wcale,,

Co do szkoły nie miałam problemu, uczyłam się dobrze, zawsze wysokie stopnie, każdy rok szkolny kończył się czerwonym paskiem i to nie na tyłku lecz na świadectwie. Rodzice aż kipieli z dumy, dla mnie to się nie liczyło, jakieś oceny i stopnie, po prostu nie chciałam ich zawieść. Czasem nawet myślę, że robię to bardziej dla nich niż dla siebie.

- Spakowałaś wszystko?- usłyszałam głos wchodzącego do pokoju

- Jezu, daj mi żyć. Masz dbać o moje bezpieczeństo a nie na każdym kroku kontrolować- dopiero po skończeniu monologu uświadomiłam sobie że kipię ze złości

Będziesz bezpieczna// shawn mendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz