~7~

289 20 5
                                    

Angie's pov

To co zobaczyłam totalnie mnie zdziwiło. Michael siedział sobie w basenie pijąc chyba jakiś koktajl. Nie no, fajnie się bawi. To ja czekam na niego, a on się relaksuje w tym czasie.

- Michael, ja na Ciebie czekam i się zastanawiałam czy coś się stało. 

- Wskakuj - wyszczerzył się.

- Michael, mieliśmy porozmawiać, czy ty mnie w ogóle słuchasz ?

- Możemy porozmawiać też tutaj.

Zrezygnowała ściągnęłam swoje buty i usiadłam na brzegu basenu. Podwinęłam trochę nogawki od swoich legginsów i zamoczyłam nogi w wodzie.

Michael oparł się o jedną ze ścianek basenu i się na mnie patrzył.

- No to słucham.

- Nie rozumiem.

- No chciałaś rozmawiać, więc słucham uważnie.

- Miałeś rację...

- Ale z czym ? - popatrzył na mnie unosząc jedną brew ku górze.

- To przez niego nie mogę się z tobą widywać - łzy napłynęły mi do oczu - on po prostu Cię nienawidzi.

Schowałam twarz w dłonie i rozpłakałam się na dobre. Chciałam mu o wszystkim opowiedzieć, o tym że Eric się nade mną znęca również, jednak nie miałam dość odwagi.

Michael's pov

Wiedziałem, czyli jednak miałem rację. Gdy zobaczyłem jak się rozpłakała moje serce rozpadło się na kawałki. Nigdy nie widziałem jej w takim stanie jak teraz. Wyszedłem z basenu i usiadłem obok niej. Objąłem ją ramieniem, a ona natychmiast wtuliła się w moje ramię.

Nic nie mówiłem. Myślę, że w tym momencie wystarczyła jej tylko moja obecność, a słowa były zbędne.

Czyli jednak Eric jej zabrania się ze mną spotykać. Nienawidzę go.

Angie przez cały czas płakała, a ja starałem się ją uspokoić gładząc ją delikatnie po ramieniu. Była już cała mokra przeze mnie. Jednak chyba jej to nie przeszkadzało.

Po dłuższej chwili podniosła głowę i popatrzyła na mnie. Po policzkach przez cały czas spływały jej łzy.

- No już, nie płacz - uśmiechnąłem się - chodź do domu i tam wszystko mi powiesz.

Nic nie odpowiedziała. Jednak zanim poszliśmy do domu, szybko złapałem ją za rękę i wskoczyłem do wody. Angie wpadła do niej razem ze mną.

Przez cały czas trzymałem Angie nie wypuszczając jej ani na chwilę.

Woda sięgała jej do szyi. Mi natomiast do poniżej ramion. Angie była niższa ode mnie o głowę.

Po wynurzeniu się z wody, Angie popatrzyła na mnie marszcząc zabawnie brewki.

- Czy ty jesteś nienormalny ??? - krzyknęła do mojego ucha.

- Nie krzycz tak - próbowałem ją uspokoić - nic się nie stało przecież.

- Jak to NIC się nie stało ?! Stało się i to dużo ! Chciałam z Tobą porozmawiać i o wszystkim Ci powiedzieć, ale jak widać masz w dupie całą tę sytuacje - wyszła z basenu.

- Gdzie ty idziesz ?

- Wracam do domu.

- Przecież stąd do twojego domu jest kawał drogi - przerwałem na chwile wychodząc z basenu - a twój samochód jest już pod twoim domem.

Just Good Friends M.J.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz