•Ludzie zakładają maski•

10 1 0
                                    

•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Yvet pov's:

-Yy okej?

Usiadłam na przeciwko niego i zobaczyłam całkiem inną twarz niż w szkole. Teraz była jakby wrażliwsza i wydawała się bardziej skupiona.

-Wydaje mi się, że skądś cię kojarzę, ale nie mam pojęcia skąd.

-Możliwe, że ze szkoły, bo chodzimy do tej samej.

-Serio? Jakoś chyba cię nie widuję za często.

-Bo raczej siedzę w toalecie.

-Jak się nazywasz?

-Yvet Poe.

Po mojej odpowiedzi zapadła niezręczna cisza. Wiedziałam, że tak będzie, kiedy usłyszy kim jestem. No cóż Yvet, takie już twoje życie.

-Okej, teraz zapewne nie chcesz rozmawiać z kimś takim jak ja, więc cześć.

-Nie, czekaj, po prostu zdziwiłem się że ktokolwiek z naszej szkoły pracuje o takiej porze, jak już to w weekendy.

-No jak widać ja tak.

-Wyglądasz całkiem inaczej, niż w szkole

-Może dlatego, że mam uniform?

-Nie, to nie to. Myślę, że to twarz. Wydajesz się bardziej zmęczona i jakbyś się czegoś obawiała.

A kto by nie był zmęczony po całym dniu w szkole obawiając się, że chłopak, który założył się z kolegami, że cię przeleci może cię zgwałcić. I kto by się nie obawiał zboczeńca-szafa, który tylko czeka aż skończę zmianę i pójdę się przebrać, żeby mógł mnie obmacywać. Ale nie powiedziałam tego, za bardzo się bałam, no bo to Shawn i nigdy nie wiadomo komu i co powie.

-Okej, rozumiem, że mi nie powiesz. Też bym nie ufał osobie takiej jak ja.

-Ty też wyglądasz inaczej, niż w szkole, na mniej dupkowatego.

-Haha, dzięki. A tak poważnie, to przecież szkoła, a ja jestem Shawn Mendes Bóg wszechświatów

-Wiesz, nigdy nie rozumiałam czemu ludzie cię tak ubóstwiają i szaleją za tobą. Jesteś normalnym dzieciakiem, który gra w kosza. Każdy mógłby być tobą

-Wiesz, ja też nigdy nie rozumiałem hierarchii szkolnej. Kojarzysz Patricka? Tak chodzi mi o tego największego kujona. Przyjaźnimy się i to tak od roku, nie dość że pomaga mi z życiem prywatnym to jeszcze z ocenami. To równy gość.

Uśmiechnęłam się. Nie spodziewałam się tego, raczej nikt się tego nie spodziewał, ale zapewne też nikt o tym nie wiedział. No tak, reputacja. Przez chwilę nic nie mówiliśmy i po prostu patrzyliśmy. Na siebie, lokal, za okno, aż Shawn nie zapatrzył się na jakiś punkt za mną. Odwróciłam się i spojrzałam gdzie on. Zobaczyłam szefa, który patrzył się na mnie tym swoim dziwnym wzrokiem, po którym zawsze przechodziły mnie ciarki. Tak było i tym razem, po czym odwróciłam wzrok.

-O co mu chodzi?

Ja tylko odwróciłam znów wzrok, nie chcąc odpowiadać.

-Odpowiedz mi.

Jego twarz wyrażała taką stanowczość, której nie można się oprzeć. Coś w jego zaciśniętej szczęce, zmarszczonych brwiach i przeszywającym wzroku było...zniewalające. Nie mogłam oderwać wzroku od jego oczu. Nie miałam pojęcia co się dzieje i nawet nie wiem jak, gdzie, kiedy odpowiedziałam mu na to głupie pytanie.

Nagie Uczucia | S.M ✓[ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz