✌Randka✌

216 16 0
                                    

  Tego samego dnia, pod wieczór dziewiątego dnia w Wodogrzmotach Małych, podeszłam do wujka Stanka. Pierwszy raz nie przypomniał mi się jego widok w samych gaciach, za co mu gratulowałam. Co dziwne, zobaczyłam go przy burku, a nie przed telewizorem. Akurat liczył pieniądze z wycieczek. Wolałam mu nie przerywać i nie dostać po łapach, ale przyszłam w dość ważnej sprawie. Dlatego zapukałam w i tak już otwarte drzwi. Staruszek podniósł wystraszony głowę.

  - Kto tam?!

  - To ja, wujku Stanku. - odpowiedziałam cicho. Byłam w cieniu? Jak mógł mnie nie poznać?

  - Ach, to tylko ta mała zdrajczyni Painsów...- mruknął do siebie zniesmaczony chowając pieniądze do kieszeni.

  - Wyprasz- Nieważne. Chciałam coś powiedzieć. - powiedziałam mniej swobodniej, niż zwykle. Jak mógł?!- Jutro wracam do siebie. Mógłbyś załatwić mi bilet na autobus? Mogę ci nawet podać numer do mamy. Wydaje mi się, że wolałaby rozmawiać bardziej przez telefon, niż w cztery oczy. - dodałam ciszej.

  - Hm - Zamyślił się na chwilę. Mierzył mnie podejrzliwie wzrokiem. Potem pokręcił głową. Jego mięśnie twarzy rozluźniły się.- Myślałem, że zostaniesz z tymi bachorami dłużej. Dobra, załatwię ci ten bilet. Mówiłaś już im?

  - Nie. Wolę nie mówić. I tak by się od was dowiedzieli, prawda? Nie muszę o tym myśleć - uśmiechnęłam się chcąc odpędzić złe myśli.

  Nie mówiliśmy już nic więcej. Wyszłam z pokoju. Zaczęłam szukać swojej walizki, która była aktualnie na strychu. Wyciągnęłam z niej swój telefon. W zasadzie nic nowego prócz spadku ponad pięćdziesięciu procent się nie zmieniło. Chwila, mam jedną wiadomość.

  - Kiedy wracasz? - napisał brat.

  Zdziwiłam się. Ten gnój przypomniał sobie, że ma siostrę czy ojciec mu kazał? Nieważne, nie zamierzam mu odpisywać. W zamian za to, napisałam mamie, że wracam jutro, ale wieczorem. Trochę bardziej przygnębiona położyłam się na łóżku Mabel. Pięć minut później do pokoju weszli bliźniaki, którzy wrócili do swoich łóżek. Dziewczynka wpatrywała się we mnie podekscytowana. Liczyła na zwierzenie na temat mnie i Billa. Za to Dipper nie wyglądał na zainteresowanego. Nie chciałam go dzisiaj męczyć. Sama byłam strasznie zmęczona.

  - Mabel, mogę dzisiaj z tobą spać? - zapytałam nagle. Kuzynka odwróciła głowę zadziwiona.

  - Dlaczego? Nie śpisz dzisiaj z Billem?

  - Cichaj - odburknęłam zawstydzona zamieniając się w kulkę.- Nie mogę zasnąć z kuzynką?

  - Ha ha ha! Dobra, dobra, pani obrażalska! - Skoczyła na łóżko. Obie ułożyłyśmy się wygodnie. Nie miałam siły na zmienienie ubrań.

  Następnego ranka ktoś postanowił obudzić mnie po ósmej rano. Dlaczego tak wcześnie? Mamy wakacje! Ze zdenerwowanie otworzyłam powoli oczy. Słońce przyćmiło mnie na chwilę, ale po czasie zauważyłam Billa, który wyczekiwał, aż wstanę. Mruknęłam niezadowolona i przetarłam oczy.

  - Bill... Co ty robisz? Jest ósma rano, jest jeszcze wcześnie...

  - Słyszałem, że wstanie wcześniej dobrze człowiekowi robi. I, chciałbym gdzieś cię zabrać. - rzekł.

  - No, dobra. Daj mi chwilę na ubranie się...

  - Och, nie musisz nic wybierać! Przygotowałem ci ubranie! - Chłopak wskazał na parę ciuchów w jego rękach. Skąd u niego wzięły się moje ubrania? Po za tym, dlaczego grzebał w moich rzeczach bez pytania?! Muszę go w końcu nauczyć kultury zanim mu coś zrobię!

☼↑→zωαяισωαиє ℓαтσ←↓☼Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz