Wróciliśmy bezpiecznie przed Tajemniczą Chatę. Słońce na szczęście jeszcze nie zachodziło. Miałam jeszcze czas na spakowanie się. Puściłam rękę Billa, której nie opuścił odkąd przeniósł nas przed Tajemniczą Chatą. Nie wiedziałam co miałam o nas teraz myśleć. Powiedział mi, że mnie kocha...dlaczego? Przecież wiedział, że będę chciała zniknąć, a jest to strasznie samolubne. Co takiego mu się spodobało, że się we mnie 'zakochał'? Naprawdę, Bill jest chyba prawdziwie dużym dzieckiem zamkniętym w demonicznym umyśle i niezwykle przystojnym ciele.
Wchodząc już samotnie na górę do bliźniaków miałam zatroskaną minę. Pierwszy zauważył mój stan Dipper, który tylko na początku starał się to spokojnie wyjaśnić. Najwidoczniej nie dawało mu spokoju to, że nie mógł sobie udzielić poprawnej odpowiedzi, bo zaraz potem podszedł do mnie zostawiając Mabel na podłodze z Nabokim.
- Coś nie tak? - zapytał kuzyn.
- Muszę wam coś powiedzieć - odetchnęłam, gdy to powiedziałam. Dziwnie by było, gdyby co chwilę wypytywali mnie dlaczego pakuje swoje rzeczy.- Wyjeżdżam dzisiaj do Kalifornii. Napisałam mamie, że wracam wieczorem. Wujek Stanek załatwił mi już bilet na autobus. Dlatego chciałam się dzisiaj ze wszystkimi pożegnać...- wymamrotałam bardziej niepewnie, niż zamierzałam.
- Naprawdę szkoda mi cię. Widziałem, jak zaczynałaś się dobrze z nami bawić. No i jeszcze poznałaś paczkę Wendy. Chciałem zapoznać cię z naszymi badaniami z wujkiem Fordem. Pokazać ci dom Pacyfiki, muzeum Wodogrzmotów Małych, a nawet Gideona - westchnął zawiedziony.
- Tak, mi też jest smutno - wyznała Mabel robiąc minę nie do zniesienia, strasznie smutną i naciąganą jednocześnie.- Jest coś jeszcze czym chcesz mnie dobić? - tutaj już zawyła.
- Em, hm, chyba nie - wydusiłam całkiem zbita z tropu. Najwyraźniej dałam się zdradzić swoim za szczęśliwą twarzą. Nie chciałam ich też dobijać. W końcu ich najbliższa kuzynka nie tylko brata się z wrogiem, ale teraz go kocha, a przynajmniej tak sobie mówi. Nic wielkiego przecież nie wiem o Cyferce, a zdążyłam się w nim zadurzyć. To jest niezdrowe.- Tylko...nieważne. Nie musicie się tym przejmować.
- Jak chcesz - wzruszył ramionami Dipp.- A właśnie mi się przypomniało!
- O! Nie miałeś teraz być u Pacyfiki? - ożywiła się z bliźniakiem dziewczyna. W przeciwieństwie do niej, chłopak nie wyglądał na zaskoczonego tylko zmieszanego. Jednak nie wyglądał na zamyślanego, może między nimi coś kiedyś będzie? Nie chciałam na razie o tym myśleć, więc starałam się nie zwracać uwagi na jego twarz.- Zbieraj się szybko braciak! I nie zapomnij swojej książki!
- Dzięki sister! - krzyknął na pożegnanie wybiegając w pośpiechu.
Przez moment Mabel nie zwracała na mnie uwagi, a ja mogłam na spokojnie się spakować. Na szczęście nie wyciągnęłam z walizki za dużo rzeczy, a łazienka była niedaleko. Wzięłam brudne ubrania do reklamówki. Ułożyłam ją na dnie, chociaż zajmowała przerażająco dużo miejsca. Męczyłam się jeszcze nad zapięciem. Niestety musiałam robić to dwa razy, bo zapomniałam wyciągnąć z niej telefon. Nagle usłyszałam Mabel, która stała zadziwiająco blisko mnie.
- Sofia - zaczęła. Podskoczyłam przestraszona, ale żadna z nas nie wyglądała na zaskoczoną.- Możesz mi opowiedzieć jak było na wycieczce z Billem?
- Mogłaś powiedzieć, że was obudziłam - westchnęłam ciężko zmartwiona.
- Nie, nic się nie stało! - zaprzeczyła szybko. Pomachała rękoma, żeby zachęcić mnie do mówienia. W końcu pozwoliłam jej na to.
- Bill zabrał mnie na randkę do Krainy Snów - wymamrotałam czerwona na twarzy. Wspomnienia z tamtego miejsca znowu przeszły mi niepożądane po głowie.- To takie miejsce, gdzie co sobie wyobrazisz, pojawi się. Na szczęście nie spotkałam żadnego demona, więc byliśmy sami... Zapytałam się dlaczego mnie zabrał, a on powiedział mi, że mnie kocha - wyznałam. Ominęłam parę zdań, które nadal mnie zastanawiały, ale wolałam je przemilczeć.
CZYTASZ
☼↑→zωαяισωαиє ℓαтσ←↓☼
FanfictionBill Cyferka zostaje ożywiony po roku od Dziwnogedonu. Wzywa go Sofia Pines, która po dwóch tygodniach w Wodogrzmotach Małych znajduje wielu nowych przyjaciół. Choć jej wakacje w tym miejscu są dosyć krótkie, siedemnastolatka musi wracać do domu, w...