— Ji-jimin — czyjaś ręka szturchnęła ramię chłopaka.
— Jest noc, kim ty jesteś? — powiedział zaspanym i zaniepokojonym głosem.
— To ja, Jeongguk, przeszedłem właściwie po to, aby powiedzieć Ci, że możesz u mnie nocować, hyung — odrzekł cicho.
— Nie potrzebuje twojej litości. Jak widzisz dobrze sobie radzę, za niedługo zmienię swoją kryjówkę i nikt z was mnie nie znajdzie — powiedział złośliwie.
— Hyung, za niedługo będzie zima, chyba nie chcesz zamarznąć?
— A może chce? — droczył się z młodszym. — Denerwujesz mnie, odejdź proszę i nie wracaj, zanim ci coś zrobię — powiedział oschle.
— Nie byłbyś w stanie tego zrobić — odrzekł spokojnie.
Park Jimin nie byłby w stanie tego zrobić? Park Jimin? Największy postrach w szkole?! Chociaż ostatnimi czasy trochę się "zmiękczył".
— Chyba żartujesz sobie, a teraz zejdź mi z oczu.
— A co jak tego nie zrobię?
— Pożałujesz — uniósł w tej chwili głowę do góry, aby spojrzeć na gwiazdy. Te piękne gwiazdy. Każda inna, niezwykła.
Jeongguk również uniósł głowę. Nigdy nie był fanem spoglądania w niebo, ale wkrótce miało się to zmienić. Zobaczył coś innego, niezwykłego. Nigdy nie mógł tego dostrzec. To piękno, że siedział obok kogoś. Spoglądał w gwieździste niebo. Spojrzał na Jimina. Ten na niego. Ich spojrzenie trwało parę minut, po czym Jimin otrząsnął się.
— Co? — powiedział jakby sam do siebie.
— Nic, hyung.
— Czyli masz zamiar tu tak siedzieć? — zapytał trochę bardziej przyjemnym głosem.
— Jeżeli nie zgodzisz się na moją propozycję to będę musiał.
— Mieszkasz blisko mojego domu, ktoś może mnie zobaczyć i póki co uważam cię za obcą osobę — odrzekł.
— Czyżby? — Jimin na te słowa zawahał się przez chwilę.
— Tak. To, że siedzisz tu i rozmawiasz ze mną nic nie znaczy.
— Nie oszukuj się, hyung, wiem, że chociaż trochę mnie lubisz, inaczej już dawno byś zastosował środki przemocy wobec mnie — odrzekł spokojnie.
— Yyy, może masz rację — powiedział szeptem.
— Masz zamiar iść jutro do szkoły?
— Chyba tak, nie wiem ile tu wytrzymam, poza domem.
— Mówiłem, że możesz przyjść do mnie, moja mama nic nie powie twojej. Obiecuję — skłamał odnośnie swojej mamy. Nie miał jej. Przynajmniej on tak uważał.
— Jak już tu jesteś to pooglądaj razem ze mną gwiazdy i to ciemne niebo. Jeszcze nikomu tego nie proponowałem, więc możesz być zaszczycony.
Spojrzeli w górę. Jeongguk czuł radość z tego, że Jimin jednak go trochę lubi.
— Widzisz tę gwiazdę? Bardzo rzadko pojawia się na niebie.
— Tak, wygląda tak i-inaczej.
Zamarła wygodna cisza. Póki Jimin się nie odezwał.
— Jesteś młodszy, prawda? Mówisz do mnie hyung to raczej jesteś. Skąd wiesz, że jestem twoim hyungiem?
— Tak, jestem. Taehyung wyciągnął trochę informacji od Namjoona... — zaśmiał się nieśmiało. — Nie chcesz iść już spać?
— Już nie usnę, ale mogę z tobą dalej oglądać to piękno nad nami. Chyba, że ty chcesz spać.
— Nie — odpowiedział krótko, a potem obaj zawiesili wzrok na nocnym, ciemnym niebie.
CZYTASZ
Stay with me, please | jikook
Fanfiction[zakończone] angst ❝Uwielbiam, kiedy patrzysz na mnie tym wzrokiem, hyung. Dziękuję, że jesteś przy mnie, nawet nie wiesz jak bardzo wdzięczny ci jestem. Zostań przy mnie na zawsze, proszę❞ lub Pięcio osobowa grupka mocno związanych ze sobą przyjac...