Siedziałam pod moim ulubionym drzewem z dala od ludzi czytając moją ulubioną ksiażkę gdy ktoś nagle zasłonił mi słońce. Nie odrywając wzroku od książki już wiedziałam, że nade mną stoi pewien kłopot -James Potter.
-Czego tu chcesz? -Zapytałam szorstko. O dziwo wokół niego nie było tych jego koleszków.
-Co tak nie miło Mallory?-Odpowiedział równiez szorstko z wymalowanym uśmieszkiem na twarzy.
Buźkę ma taką nawet nie najgorszą, ale te pięć lat z nim w jednej szkole i w jednej klasie czegoś mnie nauczyło. Potter wcale nie jest taki święty i cudowny. To chyba najgorsze co mogło mnie spotkać w Hogwarcie. Uwziął się na mnie ,a ja nawet nie wiem czemu! Razem ze swoimi Bóg wie jak ich nazwać "przyjaciółmi" robią mi te głupie dowcipy dosłownie na każdym kroku. Na początku przepłakiwałam je wszystkie w szkolnej łazience, ale na trzecim roku w końcu wzięłam się w garść i zaczełam ich ignorować. Teraz te "żarty" totalnie mnie nie ruszają. Bardziej ŻENUJĄ!
-Oh zamknij się bo zaraz nie będzie tak miło, a ty trafisz do pani Pomfrey z już nie tak ładną buźką-Odowiedziałam nie jego zaczepki odkładają książki na bok i patrząc na niego z dołu.
-Uuu... Zadziorna. Lubię takie-Poruszył dość zabawnie brwiami i usiadł obok mnie. Szybko zabrałam książkę i walnęłam go w łeb. Należało mu się.
-To czemu uganiasz się za szarą myszką Evans? -Zapytałam
Właściwie to Evans[1]nienawidzę nawet bardziej niż Pottera. Niby taka słodka dziewczynka z roku a tak naprawdę wredna i zarozumiała zołza.Trochę mi nawet żal Potter'a, że wybrał sobie zapyziałą kujonkę jako "wielką wybrankę serca". Najgorsze w tym wszystkim jest to że mamy z Evans wspólny pokój. Od wybuchu powstrzymuje mnie jedynie moja najlepsza przyjaciółka Dorcas. Wiem ze nie ma nic do Evans,ale wydaje mi się że ta również nie lubi Dorki.
-Oj przestań. Evans to... Zupełnie co innego. Jest cudowna-Powiedział rozkojarzony i zadumany- Szkoda tylko że albo mnie olewa albo na mnie ciągle wrzeszczy -posmutniał.
-Nie szkoda ci czasu który na nią marnujesz? Zobacz jest tyle lasek w szkole które tylko marzą o tym abyś na nie spojrzał, a Evans po prostu nie wie co traci- Jezu. Co ja powiedziałam. Co on sobie o mnie pomyslał? Spojrzał na mnie zdziwiony a ja szybko spuściłam głowę-Znaczy się nie żeby coś. Wciąż cię nienawidze. Po prostu uważam że mimo wszystko ładną buźkę to ty masz. Może te wszystkie napalone laski lecą tylko na twój wygląd, ale nie ja -cmoknęłam w powietrzu i czym prędzej wstałam, zabrałam moje rzeczy i szybkim krokiem udałam się do środka zamku.
Po drodze spotkałam Dorcas, wracająca z obiadu.
-Ej stara! Spóźniłaś się na obiad. Gdzieś ty była?
Zanim zdążyłam odpowiedzieć ta kontynuowała:
-Dobra nie ważne... Widziałam że przyjaciele Potter'a bez niego nie byli tacy żywiołowi.Nawet Black! Potter'a też nie było i...
-Czekaj Dorcas! Uspokój się. Wdech i wydech... -zaśmiałam się -chodźmy do dormitorium. Wszystko ci opowiem. Mam tylko nadzieję że Evans nie ma -Powiedziałam i złapałam Dorcas za rękę ciągnąc ją do pokoju wspólnego.
Gdy dotarłyśmy ujrzałyśmy jak zwykle siedzącą w swoim obrazie Grubą Damę. Podałyśmy hasło i nie słuchając wywodów Damy ruszyłyśmy w stronę naszego dormitorium. Po wejściu od razu rzuciłam się na swoje łóżko a za mną Dorcas.
-No dobra mów! -Powiedziała zniecierpliwiona Meadowes.
-No więc... -Nie skończyłam jeszcze mówić gdy ta mi przerwała:
-Nie zaczyna się zdania od " no więc"-zganiła mnie moja jakże perfekcyjna przyjaciółka. W duchu nawet zaśmiałam się z jej doskonałości. Zaczęłam opowieść o moim jakże MILUTKIM spotkaniu z Panem "Uważajcie bo jestem piękny"
**********
-No i wtedy powiedziałam: "Zobacz jest tyle lasek w szkole które tylko marzą o tym abyś na nie spojrzał, a Evans po prostu nie wie co traci.
Już opowiadając jej to było mi strasznie wstyd. Jak ja wogole mogłam coś takiego powiedzieć? Potter to mój wróg! Nie lubimy się , a ja siedzę sobie z nim i normalnie rozmawiam(co już jest dziwne) i jeszcze walę taki tekst. Boże co ja robie?
-No no...Mallory-Odpwiedziała biorąc w rękę poduszkę-cos tu sie kręci moja droga. I nie mów mi nawet, że nic się nie dzieje.
Już chciałam jej coś odpowiedzieć, ale do pokoju wparowała ruda małpa. Znaczy się Evans. Od razu jej ciekawska osobowość zapytała:
-Co się niby dzieje w sercu słodkiej Gabrielle? -Zapytała ruda z jadem w głosie
Wstałam po woli:
-Nic. Nic co powinno cię interesowac ty głupia, ruda...
-Ej stop! Gabrielle daj spokój. Nie warto -Powiedziała Dorcas kładąc rękę na moje ramię -Chodźmy. Zaraz zaczną się zajęcia, a jeśli zależy ci na dobrych stopniach to nie powinnaś opuszczać zajęć z eliksirów-Miała rację. Eliksiry to było moje hobby. Uwielbiałam zajęcia z profesorem Slughorn'em.To było chyba jedyne w czym byłam lepsza od Evans. Wiem ze profesor bardzo ceni sobie moją wiedzę dlatego często zaprasza mnie na swoje przyjęcia. Niestety Evans również się na nich pojawia.
-Dobrze. Chodźmy -Zgarnęłam torbę i razem z Dorcas ruszyłyśmy na zajęcia. Na korytarzu mijałyśmy setki czarodzieji w różnym wieku, a gdy w końcu dotarłyśmy pod salę eliksirów z dumą weszłyśmy na zajęcia.
_______
Hejka! Tutaj Olivia! Mam nadzieje, że pomimo tak krótkiego rozdzialu zostaniesz tu na dłużej i spodoba wam się moja ksiązka. Jest to również moja PIERWSZA książka dlatego bardzo proszę o wyrozumiałość👼🏻❤Jakby ktoś chciał to oto moje konta na ig na które możecie pisać (jeśli ktos z was chce popisać)
@bluuoutlines (to konto z outline)
@thxnu00( to moje oficjalne)[1]- Przepraszam jeśli są tu jacyś fani Lily Evans. Ja natomiast za nią po prostu nie przepadam. Poza tym to jeden że szczegółów zamysłu na to opowiadanie. Jeśli ci się to nie podoba to po prostu nie czytaj ❤
Koniecznie dajcie znać w kom jak wam się podoba! 👼🏻🙊
Do następnego!!
CZYTASZ
𝐬𝐩𝐞𝐜𝐮𝐥𝐚; 𝐣𝐚𝐦𝐞𝐬 𝐩𝐨𝐭𝐭𝐞𝐫
Fanfiction"Siedziałam pod moim ulubionym drzewem z dala od ludzi czytając moją ulubioną ksiażkę gdy ktoś nagle zasłonił mi słońce. Nie odrywając wzroku od książki już wiedziałam, że nade mną stoi pewien kłopot -James Potter..."