W końcu nadszedł trzynasty maja czyli moje szesnaste urodziny. Od rana chodziłam cała w skowronkach. Od kiedy tylko wstałam udzielał mi się dobry humor.
"Ale jestem już stara"- Pomyślałam
Zgarnełam potrzebne rzeczy i udałam się do łazienki. Wykonałam poranną rutynę i wykonałam delikatny makijaż składający się z korektora, pudru i tuszu do rzęs. Podkreśliłam lekko brwi i posmarowałam usta balsamem.
W pokoju wspólnym o dziwo zastałam jedynie kilkoro pierwszoriczniaków i dwójkę uczniów z czwartej klasy. Zdziwiona ruszyłam w stronę Wielkiej Sali z nadzieją, że zastanę tam przyjaciół. I tak też się stało. Przywitałam się grzecznie i rozpoczęłam śniadanie. Dorcas wymieniła ze mną kilka zdań. To samo James. Obawiałam się, że obrazili się na mnie. Zastanawiałam się tylko dlaczego. W dodatku w moje urodziny. Bardzo mnie to zasmuciło więc zaraz po skończonym obiedzie dosiadłam się do Trecy mając nadzieję, że chociaż tej nie przeszkadza moje towarzystwo.
— Cześć kochana! Co u ciebie?— zapytałam z uśmiech.
—— Pov Dorcas ——
Czułam się okropnie unikając Gabriell. To moja jedyna przyjaciółka i obawiałam się, że nie wybaczy mi tego. Oczywiście pogadałyśmy chwilę, ale najwidoczniej Gabriell odpuściła gdy rozmowa zaczęła nam się nie kleić co jest do nas nie podobne. Gabriell spojrzała na stół krukonów i szybko się dosiadła do młodszej koleżanki. Od razu obok ucha usłyszałam :
— Wszystko już gotowe?
To był James. Od razu posłałam mu delikatny uśmiech i dopwiedziałam:
— Zostało jeszcze tylko udekorować pokój wspólny i przynieść tort oraz przekąski.
— W takim razie ty i Remus zajmijcie sie salą a ja jestem Syriuszem odbierzemy jedzenie — odpowiedział mi brunet spoglądając na mnie zza swoich okrągłych okularów.
— W porządku. Zajmiemy się tym od razu po ostatniej lekcji. Jeśli chodzi o Gabriell poprosiłam Trecy aby trzymała ją z dala od pokoju i zajęła jej czas.
— Ok więc wszystko jasne!— odpowiedział Syriusz z buzią pełną jedzenia. Wszyscy się zaśmialiśmy — dziwię się, że to mówię ale lepiej chodźmy już na lekcje.
—— Pov Gabriell ——
Siedziałam właśnie na jednej z lekcji i wpatrywałam się w nauczyciela. Próbowałam się skupić, ale totalnie nie to nie wychodziło. Nie rozumiem dlaczego wszyscy mnie dzisiaj unikają. Na początku myślałam, że to jakaś niespodzianka urodzinowa, ale przecież Trecy jakoś spędza ze mną czas. Gdyby to było to to na pewno również by mnie unikała. Westchnęłam cicho i do końca lekcji nie słuchałam już nauczyciela. Co chwilę zerkałam na siedzącą obok Dorkę, bawiącego się piórem Jamesa czy skupionego Remusa.
Po skończonej lekcji chciałam pogadać z Dorcas, ale gdy ta mnie zauważyła szybko odwróciła wzrok i zaczęła rozmowę z Blackiem. Westchnęłam i podeszłam do stojącej niedaleko Trecy.
— Ehh... Wiesz może o co im wszystkim chodzi? Unikają mnie od samego rana — usiadłam obok i zaczęłam bawić się swoją różdżką.
— Naprawdę nie mam pojęcia... Przykro mi — usiadła obok mnie i dotknęła mojego ramienia.
— Nie szkodzi... To nie twoja wina.
CZYTASZ
𝐬𝐩𝐞𝐜𝐮𝐥𝐚; 𝐣𝐚𝐦𝐞𝐬 𝐩𝐨𝐭𝐭𝐞𝐫
Fanfiction"Siedziałam pod moim ulubionym drzewem z dala od ludzi czytając moją ulubioną ksiażkę gdy ktoś nagle zasłonił mi słońce. Nie odrywając wzroku od książki już wiedziałam, że nade mną stoi pewien kłopot -James Potter..."