ROZDZIAŁ 3

327 26 3
                                    

 PERSPEKTYWA MARINETTE



Minęło kilka dni. Właśnie szykuję się na rozpoczęcie roku szkolnego. Moje ostatnie w liceum. Chyba,że nie zdam. Czuję, że ten rok będzie ciężki. Będzie pewnie bardzo dużo nauki, ale też obowiązków. Władca Ciem ostatnio siedzi bardzo cicho. Nie było żadnego ataku od ponad miesiąca. Z jednej strony mnie to cieszyło, z drugiej przerażało. Chociaż bardziej bałam się tego rozpoczęcia. Nadal wyglądałam dziecinnie, a wszyscy inni stali się tacy poważni i dorośli. W dodatku nie miałam pomysłu co ubrać, a do apelu została mi zaledwie godzina. Przeszukałam szafę i znalazłam czarną spódniczkę. Założyłam do niej koszulkę w kolorze zżółkłej bieli i zrobiłam szybki make-up no make-up. Delikatnie podkręciłam włosy lokówką i byłam gotowa do wyjścia. Złapałam torebkę, w której miałam ciastka dla Tikki, użyłam swoich nowych perfum i byłam gotowa do wyjścia. Założyłam słuchawki na uszy i po upływie dwóch piosenek już widziałam budynek szkoły. Umówiłam się tutaj z Alyą. Czekała na mnie razem z Nino. Przywitałam się z nimi, chociaż w jego towarzystwie nie czułam się zbyt komfortowo.

-Idziemy już? Chcę zobaczyć jak wszyscy się zmienili. Ponoć Kim całe lato spędził na siłowni, a Juleka totalnie zmieniła styl. Koniecznie muszę ich zobaczyć!


Przyznam, że podziwiałam entuzjazm Alyi. Chociaż każdy w klasie z nią rozmawiał. Kiedy weszłam razem z nią i Nino do klasy kilka osób spojrzało na mnie i przywitało mnie miłym uśmiechem. Nie ukrywam, że poprawiło mi to humor. Z kilkoma osobami nawet udało mi się porozmawiać. Wszyscy się cieszyli, bo dzisiaj był piątek, a to oznacza, że mamy dodatkowe kilka dni wakacji, bo lekcje zaczną się dopiero w poniedziałek.

-Wychodzimy gdzieś dzisiaj?


- Co robicie po szkole?

 - Ej chłopaki dawajcie szybki meczyk w kosza!


Wszyscy chcieli się spotykać i pogadać ze sobą po wakacjach. Bawiło mnie to, bo myślałam, że wakacje spędzali wspólnie, ale jednak byłam w błędzie. W tej samej chwili głos zabrał Nino majestatycznie wstając i wypinając się do przodu.

 - Chwila chwila. Czy ktoś pamięta, że jutro jest moja impreza? Lepiej żebyście dzisiaj za dużo nie wypili, bo z kacem na imprezę się nie przychodzi!


Jego ogłoszenie spotkało się z pozytywnym odbiorem. Przyznam, że nawet ja chciałam się zabawić.Całe wakacje w piekarni nie były najprzyjemniejszymi. W tym roku postawiłam na otwartość. Jednak nie chciałam przesadzać.Stwierdziłam jednak, że miło by było mieć z kim pogadać, gdyby Alyi nie było obok. Tak naprawdę jedyną osobą oprócz Alyi, która zawsze mnie wysłuchiwała był Czarny Kot. No i Tikki. Jednak nie wiedziałam o nim nic, więc kiedy nie udało mi się go złapać na patrolu, to mogłam z nim pogadać tylko po walce z ludźmi po ataku akumy. Umówiłam się z Alyą po południu, żeby zrobić próbny makijaż na jutro. Pewnie będzie chciała u mnie zostać, więc dzisiaj przyniesie swoje rzeczy. Zawsze nocowanki były u mnie. Mam spory pokój z łóżkiem i kanapą, na której zawsze Alya uwielbiała leżeć. Miała wpaść do mnie o 16:00, więc kiedy apel się skończył ruszyłam do domu żeby trochę posprzątać przed jej przyjściem. Kiedy wróciłam dochodziła 14, więc miałam mniej więcej dwie godzinki. Poukładałam wszystkie rzeczy na swoje miejsce, poskładałam ubrania i odkurzyłam i zostało mi jeszcze pół godziny. Stwierdziłam, że zrobię sobie krótką drzemkę przed wyczerpującymi historiami Alyi. Pewnie dzisiaj streści mi życiorys połowy osób z klasy, więc muszę być na to gotowa.Położyłam się i nastawiłam budzik na 15:55, żeby mieć chwilę na poprawienie łóżka i zejście na dół. Jednak zamiast budzika usłyszałam głos przyjaciółki siedzącej obok mnie. Byłam na tyle genialna, że budzik ustawiłam na jutro. Cóż... cała ja. Alya przyniosła cały kufer kosmetyków.

Kiedy gasną światłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz