Sami w domu

184 7 28
                                    

Per Torda

Tom: Hej Tord (☞ ͡ ͡° ͜ ʖ ͡ ͡°)☞

Tord: emmm h-hej.

Edd: Dobra złaź ze mnie Tom i chodźcie na śniadanie.

Edd:Co chcesz zjeść Tord?

Tord: N-nic, nie jestem głodny (czyli go nie obchodzi co robi w ich domu (T^T) .)

Per Toma

Hmmmm coś jest z nim nie tak, ale no kurna nie wiem co... (╥ω╥').

Może się zapytać? Nie to głupi pomysł, i tak by mi nie powiedział...

Edd i Matt poszli już do swoich pokoi, a ja i karmelek zostaliśmy sami w salonie (☞ ͡ ͡° ͜ ʖ ͡ ͡°)☞.

Spojżałem na szarookiego siedzącego na kanapie. Miał lekko rozczochrane włosy a na dodatek kilka kosmyków spadało mu na twarz, jeszcze ten plasterek na policzku. Boszeeee ale on jest słodkiiiii!!! No dobra idę się spytać.

Tom: hej ummmm Tord?

Tord: hmmmmm?

Tom: wszystko z tobą dobrze?

Tord: tak nic mi nie jest...

Siedzieliśmy tak w dość niezręcznej ciszy około 2 minut.

Nie wytrzymałem w końcu. Szarooki najwyraźniej chciał uciec.

Stał już prawie całkowicie ale złapałem go za nadgarstek i żuciłem go na kanapę.

(Nie nie zboczki jedneeeeeee... jeszcze do niczego nie dojdzie. Dopiero w czwartym rozdziale 😏.)

Zażuciłem ręce za głowe karmelka (Tam przytrzymywał jego ręce 😏)

Powoli zbliżałem swoją twarz do malinowych ust Torda, dzieliły nas zaledwie milimetry, było widać nawet że szarooki zamyka oczy szykując się do pocałunku.

Już prawieeeee iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii.........





I hój 😑. Do pokoju wszedł Edd z narcyzem z tyłu.

Odskoczyłem od Torda na tyle szybko że brunet chyba nie zauważył

Zabije ich za zepsucie tak pięknego momentu.

Edd: Ej chłopaki ja i Matt wyjeżdżamy na dwa dni . Wrucimy po jutrze, błagam nie pozabijajcie się.

Tom Taaaaaaaa idźcie już.

Po tym jak brunet i narcyz opuścili dom spojżałem na karmelka z wypisanymi brudnymi intencjami na ryju (☞ ͡ ͡° ͜ ʖ ͡ ͡°)☞.

Tord popatrzył na mnie i pobiegł na górę do pokoju. Poczekam aż zejdzie 😏 a puźniejjjj.... He he (☞ ͡ ͡° ͜ ʖ ͡ ͡°)☞.

Per Torda (Wracamy do sytuacji na kanapie)

Zostałem w salonie sam z Tomem.
Podszedł do mnie i zapytał o samo poczucie, to mnie trochę zdziwiło.

Chciałem już wstać z kanapy i prawie mi się to udało ale Tom złapał mnie mocno i przycisnoł do kanapy w pozycji pół leżącej. Czarnooki usiadł na mnie okrakiem, a że był w samych bokserkach to zrobiło mi się gorąco.
Zarzucił mi ręce za głowe jednoczesnie je pszydszymując i zbliżał swoją twarz do mojej patrząc mi prosto w oczy.

Na początku prubowałem się wyrywać ale to było bez sensu, ponieważ szatyn był owiele silniejszy odemnie.

Zamykałem już oczy aż na moje wielkie szczęście Edd z Mattem zeszli do pokoju chwała wam.

Po uprzedzeniu nas  o ich wyjeździe przeszły mnie ciarki, głównie na myśl o tym że będe z Tomem sam w domu przez dwa dni.

Obruciłem się a Tom patrzył na mnię z tym swoim złowrogim uśmieszkiem .

Wystraszyłem się i pobiegłem do pokoju zamykając się żeby niebieskobluzy mnie nie znalazł.

Byłem tak przerażony i totalnie zapomniałem o tym że to jest pokój Toma i że ma do nie go klucz.heh boże pomocy.

(Ostrzegam że rozdział czwarty będzie 18 + . Trochę ciężko mi  będzie to pisać ponieważ czuje się niezręcznie pisząc takie żeczy 😅 dobra paaaaaa. )

Druga szansa (tomtord)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz