#6

817 40 19
                                    

Patrzyłam na ludzi wchodzących do szpitala i razem z DJ'em liczyliśmy i komentowaliśmy stroje tych ludzi. Szczerze każdy z nich wyglądał tak samo jak dla mnie to bez różnicy.

DJ:..234 czarna bluza szare spodnie i zielone trampki.- powiedział a ja spojrzałam na osobę która to była. Ja myślałam ze zaraz skonam z nudów ale kiedy spojrzałam jak nasz numer 234 zbliża się w nasza stronę myślałam ze zginę z śmiechu z miny DJ.

Bella: Tylko mnie nie proś o pomoc przy nim.- powiedziałam szeptem do DJ i kisłam ze śmiechu w środku siebie.

(?): Bella?- zapytał się numer 234 a ja patrzyłam na niego jak na debila.

Bella: Znamy się?- zapytałam tak jakbym zobaczyła ducha no hello raczej nie jest to normalne kiedy nie pamiętasz gościa a on do ciebie po imieniu.

(?): No nie mów ze nie pamiętasz takiej pięknej mordki z dzieciństwa jak ta.- powiedział a ja spojrzałam mu w oczy i przypomniały mi się jakieś cząstki z dzieciństwa.

Bella: Feliks!!!- krzyknęłam jak nie dojebana osoba.- O mój Boże!!- powiedziałam i wyciągnęłam ręce do niego a on podszedł uklęknął i mnie przytulił.

Feliks: Już trzy lata się nie widzieliśmy a dodatkowo wszyscy się martwiliśmy. Wiesz co Borys przeżywał kiedy nie mogliśmy przyjechać do ciebie ze względu na prace.

Bella: Cóż mogę się domyśleć ale co ty tu robisz?

Feliks: Od roku mam żonę i córeczkę.- powiedział a ja zrobiłam minę typu „ty kurwa co!?"

Bella: Gratulacje, to może czas mnie z nimi zapoznać.- powiedziałam do niego. DJ już dawno mi gdzieś spierdolił wiec.

Feliks: Oczywiście piękna.- powiedział i wziął mój wózek.

Jechaliśmy na porodówkę oczywiście kiedy tylko przekroczyliśmy próg pokoju w którym jest żona Feliksa i teraz tez jego córeczka kobieta nie wiedziała kim ja jestem norma.

Feliks: Miriam to moja przyjaciółka z dzieciństwa o której ci tyle opowiadałem, Bella poznaj proszę moja kochana żonę Miriam i moja księżniczkę Belle.- zaraz on nazwał dziecko moim imieniem.- Tak nazwałem ja twoim imieniem bo będzie tez waleczna jak jej chrzestna jeśli się zgodzisz.- powiedział.

Bella: Miriam?- wole znać jej zdanie.

Miriam: Słyszałam milion historii od Feliksa i uwierz ze dzięki nim czołam ze znam cię od zawsze, wiec będzie niezmiernie miło mi byś była chrzestna mojej córeczki.

Bella: Wiec oczywiście ze będą jej chrzestna.

Oczywiście trzymała ta mała na raczkach i wyglada jak jej mama blond włoski i szare oczka i jest prze urocza. Czas bardzo szybko zleciał a ja się zastanawiałam czemu nadal nie dostałam żadnych wiadomości od tych imbecyli cały Boży dzień ani słowa to dziwne. Właśnie dojechałam do mojej kabiny śmierci i czekałam na spotkanie z szatanem (pozdrowienia dla SzatanLucyfera ) oczywiscie Nikola miała dziś przyjść bo chciała o czymś ze mną porozmawiać, ale widać ze dziś chyba nie przyjdzie. Postanowiłam się położyć spać może jutrzejszy dzień będzie lepszy.

(Rano)

Zjebane światło, głupie słońce i kto jest kurwa na tyle mądry by odsłaniać mi rolety. Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam Nikole, Maje i Justynę. Dziewczyny się od ucha do ucha cieszyły jak by na śniadanie marichuane wzięły.

Bella: Co przegapiłam?- zapytałam

Justyna: Dziś wychodzisz ze szpitala. Lekarz nas już dziś poinformował chłopaki zajmują się papierkowa robota a my mamy cię przygotować do wyjścia.- powiedziała i wyciągnęła z torby ciuchy w które się będę ubierać.

Oczywiście ze muszę wyjść z tego białego więzienia z przytupem dlatego właśnie ubieram na dziś to

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Oczywiście ze muszę wyjść z tego białego więzienia z przytupem dlatego właśnie ubieram na dziś to. Dziewczyny naprawdę pomogły mi się ubrać, ogarnąć włosy i zrobić niesamowity makeup. Dzięki czemu kiedy chłopaki przyszli do sali nie wiedzieli ze to ja. Po 2 godzinach męczenia się z lekarzem i innymi wyszliśmy ze szpitala i byliśmy w drodze do domu. WKONCU WRACAM DO DOMU!

Remember Queen Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz