3

949 58 9
                                    

* Godzina 15*

Właśnie kończę kolejna próbę chodzenia ale rezultat jest taki ze ani trochę nie zrobiłam nic. Travis mówi ze nie powinnam się przejmować ale jednak nie czuje ze kiedys jeszcze ustane na własnych nogach. Właśnie leze w lozku i patrze za okno. Dzis jest taka pogoda piekna a ja siedzę w sali. Postanowiłam wyjść na dwor i dziękuje Bogu ze DJ właśnie wszedł do mnie do sali.

Bella: DJ przyjacielu pomozesz kalece wejść na wózek?- zapytałam z oczami szczeniaczka.

DJ: Ależ oczywiście- i się cicho zesmielismy z naszej jakze głupiej wymowy. Kiedy byłam już na wózku dałam małego całusa w policzek DJ'owi.

Bella: To co idziemy na dwor bo zaraz zwarjuje w tych czterech ścianach.- przez ułamek sekundy zabolała mnie głowa i widziałam jakiegoś faceta który probuje mnie udusic, płacz dziecka leżącego obok i jakis inny facet który mnie probuje uratować.

Jak przyjdzie tamta ekipa to musze im o tym powiedzieć. Podjechałam wózkiem jeszcze po mój zeszyt i zapisałam szybko co sobie przypomniałam. Odłożyłam na miejsce i pojechałam z DJ na dwor. Oczywiście zatrzymaliśmy się przy ruchomej huśtawce DJ pomogl mi na niej usiąść i tak patrzyliśmy na ludzi którzy wchodzą bądź wychodzą ze szpitala.

DJ: nawet nie wiesz jak bardzo chciał bym zniknąć już z tego szpitala.

Bella: nie martw się nie tylko ty. Jak jakis lekarz mnie jeszcze raz zapyta "czy panienka sobie już cos przypomniała?" To objecuje ze zabije na miejscu.- znowu fleshback z tego jak dowiaduje się o jakis gangach. Hmm dziwne.

DJ: Wes mi mówią za każdym razem. "Musisz byc dobrej myśli." Jak bym tego kurna nie wiedział.- zaczęliśmy się śmiać bo jakaś dziewczynka się wywaliła.

Bella: Jak myslisz czy jak stad wyjdziemy będziemy dalej utrzymywać kontakt?- zapytałam

DJ: oczywiście. Kurna łaska która mnie uratowała przed strąceniem życia, jest jeszcze w gorszej sytuacji niż ja i w dodatku tak powalona na głowę i mam się z nią nie spotkać. Dobry żart.

Bella: Wezme to wszystko za komplement dziękuje.- zobaczyłam ze ekipa właśnie idzie.- No i się zacznie znowu.- powiedziałam to na głos?

DJ: Co się zacznie?- zapytał.

Bella: Widzisz ta gromadę ludzi którzy teraz wchodzą do szpitala albo raczej idą w nasza stronę. To ekipa która mnie codziennie odwiedza. Za każdym razem mnie pytają czy se już cos przypomniałam a jak im mowie ze nic to zapada grobowa cisza dopuki nie będą musieli isc do domu. Mam ich czasami już dość.

DJ: Uuu rozumiem cie. Ale wiesz lepsze to niż nikogo nie mieć prawda ?

Bella: Masz racje.- położyłam się na kolana DJ bo boli mnie głowa. Za dużo na raz se przypominam jak na jeden raz. Nagle zobaczyłam las ja ubrana w suknie balowa i do tego jakiegoś chłopaka który mnie gwałci usiadłam tak szybko jak tylko mogłam. Zlękłam się. Co to było????

DJ: Bella chyba masz towarzystwo.- spojrzałam w górę i fajnie już mnie znaleźli.

Josh: Co ty tu robisz? Lekarz ci w ogóle na to pozwolił?- Jezu jakie przesłuchanie.

Bella: Co robie? Kozystam ze słońca i wdycham swierze powietrze z moim BFF, lekarz? Hmm to chyba nie powinno was interesować nieprawdaż.- powiedziałam to co powiedziałam bo już miałam dość. Szturchnelam DJ by mi pomogl usiąść na wózek. Chyba już czas by wrzucić do czterech ścian.

Luke: Możesz kurwa wyjasnic co to był za twoj "koleszka"?!- okay ten gość widać ze jest zły ale o co bo nie ogarniam.

Bella: A po co ci to do życia potrzebne?- nagle przypomniał mi się mój i jego pierwsze spotkanie, zachwile kolejna akcja zazdrości z jakimś innym gościem, nasz pocałunek albo raczej pocałunki i jak z nim uprawiałam seks. Wow dość dużo już se przypominam chyba się domyślali ze sobie cos przypomniałam.

Bella: Już pamietam kim dla mnie jestes.- powiedziałam do Luka a w jego oczach przez ułamek sekundy widziałam to szczęście. Wzięłam go za bluzkę i pociagnelam. Pocałowałam go a on po chwili zaczął oddawać pocałunek. Dziwnym trafem moje serce zaczęło szybciej bic a ja zdałam sobie sprawę ze strasznie mi brakowało tego uczucia w brzuchu.

Justyna: Wow nie zejdźcie się nawzajem.- powiedziała Justyna a ja się tylko zaśmiałam i razem z Lukiem przestaliśmy się całować tak szybko jak szybko to zaczęliśmy.

Luke: Tęskniłem za tym.- powiedział i mnie przytulił. Moje ciało przeszło bardzo przyjemny dreszczyk i było to naprawdę miłe takie jakby moje ciało zapamiętali jego dotyk.

Siedzieli tutaj do 22 dopuki pielęgniarki nie wyzucili ich.
Zobaczyłam ze ktoś wchodzi do mojej sali ale bladego pojęcia nie miałam kim był ten koles...

Remember Queen Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz