Obudziłem się cały obolały w swoim pokoju na łóżku. Czułem jak coś na mnie leży, otworzyłem oczy i zobaczyłem swoją siostrę przyklejoną do mnie. Może to czas ją przedstawić. Oto moja młodsza „siostra" Martynka, wzrost 160, wiek: 15, waga; 45 kg, uczęszcza do publicznego gimnazjum nr 1. Jej włosy wyglądają jak blond morze, a w jej niebieskich oczach można się utopić. Uwielbia naleśniki i krewetki. Miłość: „starszy" „brat". Zapytacie więc dlaczego „starszy" i „brat" jest w cudzysłowie. Otóż dlatego, że jest walkirią. Dla tych, co nie są obeznani w mitologię nordycką , walkirie to pomniejsze boginie specjalizujące się w sprowadzaniu najdzielniejszych wojowników do Walhalli. Jest też przybraną córką moich rodziców. Zgarnęli ją z ulicy kilka lat temu. Sama Martynka ma psychicznie 500 jak nie więcej lat. Siostrzyczka sama nie wie, kim jest, sam się o tym dowiedziałem w te wakacje.
W końcu się obudziłeś braciszku – Martynka aż podskoczyła i mnie przytuliła – Tak się martwiłam, że się nie obudzisz. Byłeś ranny. Znów się z kimś biłeś?!?! Obiecywałeś, że nie będziesz dawał mi powodów, abym się o ciebie martwiła!
Byłem...ranny? - przez chwilę się obawiałem, że widziała ranę na podbrzuszu.
Miałeś tyle siniaków i wróciłeś ze złamanym obojczykiem! - popatrzyła na mnie – Ale widze, że się dobrze czujesz.
Dopiero teraz zauważyłem, że leżę bez bluzki, a po sztylecie nie ma śladu. Martynka popatrzyła na mnie i się uśmiechnęła. Jestem ciekawy, co miał na myśli tamten egzorcysta jak mówił, że zobaczę swoje najgorsze koszmary. Nagle zakręciło mi się w głowie, a ona pękała jakby w środku były wysadzane tony dynamitów.
Tak się cieszę – Martyna jeździła palcem po moim torsie
Mmm – Zerkam na nią – zrobiłabyś mi herbatki?
Poczułem jak zeszła ze mnie. Dała mi buziaka tymi drobnymi ustami i wyszła z pokoju kręcąc biodrami jakby chcąc mnie uwieść. Znów poczułem silny ból głowy. „Powinieneś tam umrzeć Jakub". Rozejrzałem się po pokoju szukając źródła tego głosu, jednak nie mogłem nigdzie go zlokalizować. „Jesteś za słaby, aby żyć na tym świecie. Jesteś słaby, bo się mnie wyrzekłeś". Wtedy do mnie doszło. Ten głos to ja...tylko jakby zniekształcony i bardziej mroczny. To ja, wampir. Ten sztylet prawdopodobnie obrazował rzeczy, których się najbardziej obawiamy. „I tu się mylisz mój kompanie losu. Ten sztylet był wykonany z metalu, który rani tylko potwory, lecz zmienił swoje właściwości pod wpływem twojej krwi i rozdzielił mnie jako wampira i ciebie jako człowieka. Ta iskierka, która od końca wakacji tliła się w tobie, teraz jest płomieniem. Powoli będzie cię pożerać, aż na powrót staniesz się nieumarłym". To nie możliwe tak mocno starałem się zdławić w sobie potwora. Nie mogę poddać się w walce o człowieczeństwo. Usłyszałem jak drzwi od mojego pokoju otwarły się i do pokoju weszła siostra z dwoma filiżankami herbaty. Trząsłem się lekko, robiło mi się zimno. Martyna położyła herbaty przy stoliku nocnym i odkręciła grzejnik. Przyłapałem się, że patrzę na jej tyłek, szybko odwróciłem wzrok. Podeszła do mnie usiadła mi na kolanach i popchnęła mnie do tyłu i leżała na mnie pod kołdrą.
CZYTASZ
Opowieść (zawieszone)
PovídkyKim jest potwór? Wikipedia nam odpowiada na to pytanie: „określenie szerokiej grupy fikcyjnych stworzeń występujących w mitologii, legendach, wierzeniach ludowych oraz literaturze grozy. Stworzenia takie zwykle cechują się przerażającym wyglądem, a...