Obudziłam się w zupełnie innym miejscu. Na łóżku obok mnie siedziała Michalina, na fotelu obok Sohayo, a na drugim końcu, w rogu, siedział Fangotten. Trzymał w ręce słonecznik i powoli odrywał kolejne listki, powtarzając przy tym cicho „kocha, nie kocha".
- Obudziła się! – Krzyknęła Misia, a Sohayo natychmiast wstała z fotela i usiadła na podłodze, zaraz przede mną.
- Ile czasu mnie nie było? – Zapytałam cicho. – Jaki kolor włosów ma teraz Josh Dun?
Misia dotknęła mojego czoła, jakby chciała sprawdzić czy mam gorączkę.
- Śniły mi się delfiny – Uśmiechnęłam się nieprzytomnie, przekręciłam na drugi bok i zamknęłam oczy.
Po chwili usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju, jedna z osób rzuciła się na łóżko, zaraz obok mnie. Otworzyłam lekko oczy i zobaczyłam przed sobą nieznanego mi mężczyznę.
- Hej mała – Uśmiechnął się.
Leżał na boku, przodem do mnie, podtrzymując głowę dłonią. Był niezwykle chudy i niski, jego ciemne włosy sięgały ramion, miał czarne prostokątne okulary i oczy... w sumie chuj wie jakiego koloru. Brązowe? Zielone? Siwe? Zielono brązowe? Co to jest za kolor? Byłam w takim szoku, że od razu odskoczyłam do tyłu, a ponieważ leżałam na brzegu, to spadłam na podłogę.
- Kurwa, zawsze to samo – Warknął i wstał.
Kątem oka zobaczyłam jak wychodzi trzaskając drzwiami. Wrócił zanim jeszcze zdążyłam wstać.
- Heeej – Przywitał się drugi raz. – To taki żart, haha, mam nadzieję, że się nie gniewasz – Założył włosy za ucho i podszedł, żeby pomóc mi wstać.
- THIS IS PRAAANK BROOOO – Lakarnum skoczył na środek pokoju, z histerycznym śmiechem i zaczął się rozglądać, czy kogokolwiek to rozbawiło.
Wyglądał trochę psychicznie, nawet jak na moje standardy zaburzeniowo psychiczne. Po krótkiej chwili ciszy Lakarnum opuścił głowę i wrócił do swojego kąta, usiadł w samym rogu i się skulił. Przyciągnął nogi do piersi, złapał za nie rękami, a głowę położył na kolanach i zaczął się huśtać do przodu i do tyłu.
- Jeszcze będziesz zabawny. Jeszcze będziesz zabawny – Powtarzał cicho, prawie szeptem.
W tym momencie znów wszyscy spojrzeli na mnie. Konrad złapał mnie za dłoń i pomógł wstać.
- Jestem Indygo Puff – Powiedział, nie puszczając mojej dłoni.
- Wiem – Uśmiechnęłam się.
- Co? Skąd?
Przez chwilę patrzyłam się w pustkę. Czemu ja to ciągle robię. Czemu ja 5 sekund nie mogę udawać normalnej. Spojrzałam na resztę osób w pokoju. Sohayo zaczęła bawić się lalką barbie, Michalina siedziała na łóżku wpatrzona w telefon, Lakarnum dalej bawił się w huśtawkę, Fangotten był w połowie słonecznika, a Awizo wyglądał za otwarte na rozcież okno, paląc papierosa i jedząc słonecznika Adama. On był zawsze taki męski i epicki. Ale w Indygo też było coś takiego dziwnego, tajemniczego. Może nawet lepszego niż u Awiza. On jest po prostu bardzo przystojny, Konrad jest intrygujący.
Przepraszam znowu się zamyśliłam, nie wypada myśleć o takich rzeczach, gdy inni słuchają. To grzech.
Usiadłam obok Misi, która robiła maślane oczy do telefonu. Oparła głowę o lewą dłoń, a prawą powoli przewijała czyjś profil na fb.
- Długo mnie nie było?
Spojrzała na rękę, na zegarek z cukierków.
- Kilka godzin.
- Która jest teraz?
Znowu spojrzała na zegarek z cukierków. Nie wiedziałam, że dalej je sprzedają.
- Jakieś południe następnego dnia.
- Co ty znowu znalazłaś?
Wyglądała na przeszczęśliwą przez to, że o to zapytałam.
- Memy które udostępnia Olek Tomaszewski*, to ten z twojej byłej klasy, co nie? Są tak 10/10 to ja.
Zaśmiałam się cicho.
- Tak, to ten.
- Fb mi je ostatnio zaczął wyświetlać – Pokazała mi telefon z jego profilem, który był pełen udostępnionych memów – Po co mi jakieś testy na typ humoru. Mój typ humoru to Olek Tomaszewski – Zabrała telefon. – W sumie to jestem już na takim poziomie Aleksander Tomaszewski meme, że nawet jak mem nie jest zbliżony do mnie, to się śmieje. Ale naprawdę staram się nie być psychiczna i udaję, że mnie to nie rusza i nie daje mu lajków. A chciałabym. Bardzo go szanuję. Ma tyle memów, których nie widziałam, a nawet jak widziałam, to mogę je pokochać drugi raz, bo teraz to już nie jest zwykły mem. Teraz to jest Olek Tomaszewski meme.
Pokazała mi jeden obrazek, dawno nie widziałam jej w takim stanie.
- Czy Olek ma dziewczynę?
- Nie mam pojęcia.
- Na profilowym ma tylko melodyjkę. Cieszę się, że mogę mieć w znajomych na fb tak wartościowego człowieka jakim jest Olek Tomaszewski.
Parsknęłam śmiechem, ale to zignorowała.
- A może jednak zacznę mu dawać reakcje – Wyprostowała się, wyglądała na bardzo przejętą tym pomysłem. – Marzę o tym, żeby Olek mnie w pewnym momencie zauważył i może nawet do mnie napisał – Znów położyła głowę na dłoni. – Siedzielibyśmy na dachu i oglądali gwiazdy, a on by mi grał na melodyjce. O Boże, marzę o tym, żeby spotkać się z kimś w nocy, wokół cisza albo jakieś odległe dźwięki miasta, siedzimy sobie na dachu albo ławce, albo trawie, czy cokolwiek, jest tak idealnie, oglądamy gwiazdy w ciszy i wtedy on ją przerywa "widzisz te gwiazdy? Przy tobie to chuj".
Przez chwilę nic nie mówiła, patrzyła rozmarzona w przestrzeń przed sobą. Rozejrzałam się po pokoju. Sohayo, Konrad i Lakarnum gdzieś zniknęli, nawet nie zauważyłam kiedy wyszli. Dominik ostatni raz zaciągnął się papierosem i ugasił końcówkę w popielniczce. Wydmuchał biały dym, odwrócił się i spojrzał prosto na mnie.
- Mam plan, musisz mi zaufać – Powiedział pewnie i wyszedł z pokoju.
Zanim zdążyłam przemyśleć co mógł tym razem wymyślić Michalina wróciła na ziemię.
- Słuchasz mnie? – Zapytała cicho.
- Tak – Spojrzałam na nią.
- Super! Bo wiesz... Czy on ma ponad 180? – Otworzyłam usta, żeby odpowiedzieć, ale od razu mi przerwała – Albo dobra, nieważne, w moim sercu on jest wielki. Chociaż z drugiej strony jak go poznam mogę się zawieść. Albo zawieźć... Oboże ale wysyłałby mi memy, tak tylko mi prywatnie. Na pw. Prywatnie. Ja i on. Płaczę – Opuściła głowę i złapała się za nią dłońmi.
Od razu jednak wstała i odskoczyła pod ścianę.
- AAAA ROBAK
Spojrzałam do dołu i zobaczyłam na podłodze jakiegoś żuka, ale niespecjalnie mnie przyjął, nawet się nie ruszał.
- Ksiądz – Dodała po chwili. – Hehe, heeee... Jakby się śmiał z pogrążających mnie żartów, to znaczy śmiał ze mnie i tego jaka jestem żałosna, a nie z żartów szanujmy się, jakby śmiał się z żartu, to bym od razu zerwała kontakt, to bym za niego wyszła – Przerwała na chwilę. – A ma dziewczynę? Szkoda, że mieszka na jakimś zadupiu pod Warszawą, nie lubię związków na odległość.
Podniosła robaka i włożyła go do doniczki z kwiatkiem, a po tym usiadła obok mnie. Normalne dziewczyny chcą, żeby ich chłopak był:
-wysoki
-dobrze zarabiał
-miał mieszkanie i samochód.
Ja:
-lubi mnie
-myśli, że jestem urocza
-przytula mnie
-śmieje się z moich memów
-żartów
-i ze mnie
-do tańca i do rużańca XdXdXdXd
Mam więcej wymagań, bo się szanuję.
CZYTASZ
Awięc, Fangotten I przyjaciele
FanfictionGłówna bohaterka i jej przyjaciółka Misia wchodzą w niebezpieczny świat narkotyków, alkoholu i gangów takich jak "nowa meme familia". Jak potoczą się ich losy? Czy Dominik Awięc wybierze Fangottena czy Sohayo? Jak skończy się spotkanie z nową meme f...