*WIKTORIA POV*
Jechałam z rodzicami samochodem do nowego miejsca zamieszkania. Boję się, że nikogo tam nie poznam, przez co całkowicie odizoluję się od świata. W Poznaniu zostawiam swoich wieloletnich przyjaciół. Czuję się z tym fatalnie. Przeraża mnie to. Opuszczałam swój pokój ze łzami w oczach. Nie chcę się przeprowadzać. Do tego zmiana szkoły... Zupełnie niepotrzebna. Jedyne co słyszę od moich rodziców od kilku godzin to tandetne "nie przejmuj się, na pewno będzie dobrze; zaklimatyzujesz się". Ta, na pewno. Poprzedniego wieczora pożegnałam się z Izą i Kacprem. Będę za nimi cholernie tęsknić.
Od: Najukochańsza Izunia
Hej Słońce! ;* uśmiechnij się, poznasz nowych fajnych ludzi, może wyrwiesz jakiegoś kawalera ;p 3:-)
Do: Najukochańsza Izunia
Tsaaa.. na pewno :/
Od: Najukochańsza Izunia
aa i pamiętaj - OBCZAJ CZY JEST TAM JAKIEŚ CIACHO, jeśli jest - jeden telefon i jestem gotowa na podryw hehe
Ona zawsze potrafiła poprawić mi humor, ale tego dnia akurat jej się nie udało. Przyłożyłam telefon do piersi i głośno westchnęłam. Ojciec dla umilenia podróży włączył radio, w którym leciała akurat jakaś smutna piosenka. "Idealnie" - pomyślałam i przewróciłam oczami.
Nagle poczułam jak mój telefon zawibrował. Na wyświetlaczu pojawił się napis:
MASZ 1 NOWĄ WIADOMOŚĆ OD: PIOTREK.
Szczerze? Nie miałam ochoty już z nikim rozmawiać. Jednak po chwili stwierdziłam, że nie mogę być obrażona na cały świat za to, że mój ojciec stracił pracę i musimy się przeprowadzić, bo znalazł sobie drugą - lepiej płatną - w innej części kraju.
Od: Piotrek
cześć :) co porabiasz?
Do: Piotrek
ehhh :/ nie chcesz wiedzieć..
jadę właśnie w nieodkryte tereny, które mają imitować mój ukochany zakątek
Od: Piotrek
Nie zamierzam cię podtrzymywać na duchu, bo sama się przekonasz, że będzie fajnie
A tak swoją drogą, wiesz że obok mnie też się ktoś wprowadza? Haha :D mam nadzieję, że będą w miarę możliwości znośnymi sąsiadami; nie lubię wrzasków..
W sumie, nie zastanawiałam się nad tym, jacy będą moi sąsiedzi. Nawet jeśli okazaliby się dobrymi ludźmi, pewnie nie mielibyśmy zbyt wielu okazji do rozmowy. Dlaczego? Dlatego, że czuję w kościach to, iż nie wyjdę ze swojego pokoju zbyt szybko.
Fakt, mam trudności z poznawaniem nowych ludzi. Nie ciągnie mnie do nich. W większości tych, których znam chociażby z widzenia widać fałsz i zazdrość. To powoduje, że wolę wolny czas spędzać sama, ewentualnie w towarzystwie najbliższych. Na resztę nawet nie mam ochoty patrzeć.
Jest jednak jeden wyjątek. Piotrek. Tylko jego chciałabym spotkać w rzeczywistości. Często o nim myślałam. Wielokrotnie wyobrażałam sobie nasze spotkanie. Może kiedyś się uda...
Nawet nie wiem kiedy zjechaliśmy z autostrady i zatrzymaliśmy się na jakiejś stacji benzynowej. Ojciec wysiadł z samochodu, a mama poszła do baru i kupiła trzy hot-dogi. Pod pretekstem rozprostowania kości, wysiadłam z auta i postanowiłam podejść do ogrodzenia, które oddzielało parking od łąk. Nie mogłam się opanować i musiałam uwiecznić widok zachodzącego słońca.
Tuż po zrobieniu tej fotografii usłyszałam, że rodzice mnie wołają. Czas jechać dalej. Mam nadzieję, że będzie tam dużo miejsc, którymi będę się zachwycać. Muszę myśleć pozytywnie.
YOU ARE READING
Addicted to You
FanfictionXXI wiek to doba Internetu. Każdy w dzisiejszych czasach spędza niezliczoną ilość godzin przed ekranem swojego komputera lub telefonu. Czy jest przez to czas na miłość? Jakie trudności i zagrożenia czyhają na przeciętnego użytkownika? Czy jedna dzie...