rozdział 2

928 50 1
                                    

- mamo idę do Chris'a

- dobrze

- nie za dużo spędzasz czasu z nim? - zapytał tata

- nie

- zobaczysz że jak będziecie się cały czas widywać to w końcu się sobie znudzicie

- a ty jakoś z mamą mieszkałeś kiedy miała 16 lat i się sobie nie znudziliście

- dobra idź do tego Chris'a

- dzięki, paaa - kiedy doszłam do domu Chris od razu otworzył drzwi.

- hej kochanie - dałam chłopakowi całusa w policzek

- cześć, musimy pogadać, chodź najlepiej do parku!- Kiedy szliśmy zadzwoniła do mnie mama że jedą do jakieś ciotki. Kiedy usiedliśmy na ławce w parku Chris złapał moje ręce i zaczął mówić.

- posłuchaj mnie i mi nie przerywaj!

- okej

- nie chce już z tobą być!

- co?! - wstałam z ławki wkurzona

- miałaś mi nie przerywać!

- czemu chcesz ze mną zerwać?

- bo już nic do ciebie nie czuję!! - popatrzyłam chwilę na chłopaka i odeszłam. Szłam dość szybkim krokiem. Łzy mi leciały z oczu. Dobrze że nie ma rodziców w domu. Kurwa!! Zapomniałam o tych jebanych kluczach!! Za domem mamy krzesła i stół więc poszłam tam usiąść. Po dwóch godzinach i nieodebranych połączeń nareszcie moja mama odebrała!

*rozmowa*

- mamo?! Za ile będziecie?!

- no kochanie tata wypił piwo a raczej parę piw i nie może kierować!

- co?! A ja mam siedzieć na dworze?

- przecież klucz jest pod doniczką!

- serio?! Dobra pa

- narazie

*************

Serio?! Klucz był cały czas pod doniczką?! No nie wierzę! A ja cały czas siedziałam na tym jebanym dworze! Wzięłam klucz i odkluczyłam mieszkanie. Kiedy weszłam zakluczyłam mieszkanie i poszłam do siebie do pokoju. Była około 17:00 ale poszłam się umyć i ubrać w piżamę. Wzięłam lody, czekoladę, chipsy i żelki i włączyłam telewizję. Leżałam tak z godzinę. Zadzwoniła do mnie moja przyjaciółka. Gadałyśmy z pół godziny i kiedy miałyśmy się rozłączyć ona powiedziała że skoro on mnie rzucił to powinnam mieć go w dupie i iść na imprezę. Miała rację. Szybko się zgodziłam. Dawno nie byłam na imprezie. Impreza zaczynała się o 19:00 ale ja bym się nie uszykowała więc około 21:00 byliśmy w klubie. Dużo piłam alkoholu. Jakiś chłopak złapał mnie za rękę i zaciągnął na parkiet. Długo tańczyliśmy. Był nawet przystojny. Kiedy już tak tańczyliśmy chłopak pociągnął mnie za rękę i wyszliśmy z budynku. Chłopak wziął paczkę fajek i chciał mi dać jedną ale odmówiłam.

- palisz?

- nie! - kiedy chłopak schował paczkę pomyślałam że w sumie mogę zapalić jedną - albo daj!

- no okej - odpaliłam jedną i było nawet ok. Kiedy już spaliliśmy poszliśmy do klubu i tańczyliśmy dwie godziny. Była około 1:00. Nie miałam pojęcia gdzie się pojawiła moja przyjaciółka. Ale miałam dużo alkoholu w krwi więc nawet o niej zapomniałam.

- może wpadniemy do mnie? - zapytał chłopak.

- no okej! - po godzinie byliśmy u niego w domu. Do jego się jechało jakieś 20 minut ale jeszcze spaliliśmy po papierosie i wypiliśmy trochę więc trochę nam to zajęło. Weszliśmy do mieszkania z chłopakiem i usiedliśmy na łóżku.

- tak wogule to jak się nazywasz? - zapytałam

- jestem Philip

- aham

- a ty?

- Charlotte

- piękne imię - lekko się zaśmiałam u usiadłam na kolanach chłopaka.

- a może teraz małe co nie co? - zaczęłam chłopaka całować. Philip nic się nie odezwał tylko zaczął mnie całować. Powoli pozbywaliśmy się ciuchów.

Kochani!!

Znalazłam czas na napisanie rozdziału! Przepraszam że tak długo nie było ale już jest! Sprubóje teraz wstawiać już normalnie czyli codziennie! Buziaki! 💋

przyjaciel mojego brata 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz