rozdział 5

1.2K 62 32
                                    

- co ty robisz? - zapytał ojciec

- pomogłam Mia'ji

- wiesz że to było nie bezpieczne?! - na miejsce przyjechała policja

- Luck przestań - powiedziała moja mama

- to wszystko przez panią! - mój ojciec odezwał się do mamy Mia'i

- ale co pan do mnie ma?

- gdyby pani córka nie poszła na imprezę to by tego nie było!

- ale ja nie zmuszałam pańskiej córki do tego!

- przestańcie! - wykrzykłam w stronę ojca i matkę mojej przyjaciółki.

- Luck, jedziemy - powiedziała mama

- musimy pozadawać parę pytań pańskiej córce

- dobrze - odeszłam z policjantami gdzieś a tata stali z mamą koło auta, było widać że tata jest mega wkurzony. Wogule jest trochę surowy ale przecież go kocham.

*Kate*

Rozumiem że Luck się wkurzył i ja też ale przecież mógł nie robić tu tych wielkich afer. To miłe co zrobiła moja córka ale bardzo zaraziła swoje zdrowie.

- uspokój się już - powiedziałam do męża

- jak mam się uspokoić?

- normalnie

- dalej niech tu przyłazi i jedziemy

- już jestem - podeszła trochę wkurzona dziewczyna.

- już nigdy więcej nie spotkasz się z tą dziewczyną!

- przestań!

- uspokójcie się! - krzykła mama

- mamo no weź mu coś powiec!

- ej! Nie jestem twoim kolegą!

- ugh

- Luck, przestań, skup się na drodze!

- wiem co mam robić kurwa!

- nie krzycz - super teraz kłócili się moi rodzice. Kiedy dojechaliśmy chciałam iść od razu do pokoju ale tata mnie zatrzymał.

- telefon!

- że co?

- gówno, telefon!

- niee

- Luck, przestań, ja z nią pogadam!

- no jasne! Ty co się wogule nie interesujesz naszymi dziećmi!

- ja?! A kto zostaje z nimi, sprząta i robi obiad? Hmm

- gdybyś była normalną matką to byś nie dopuściła do tego że ona taka będzie! - nagle moja mama walła tatę w policzek i poszła na górę. Mały Nathan zaczął płakać.

- oco się pokłócili? - zapytała siostra kiedy uspokoiłam małego.

- nie ważne

- no powiedz

- siostra, nie mieszaj się w to

- debilka

- spadaj kretynko - jak to zwykle ja i moja siostra zawsze musimy się kłócić. Kiedy była 20:00 postanowiłam iść do naszego miejsca czyli mojego i Chris'a. Po 10 minutach byłam tam. Był to wysoki budynek dlatego że jest pięknie na dachu. Patrzałam na niebo. Po 30 minutach poszłam do domu. Kiedy weszłam poszłam do mojego pokoju. Usłyszałam że rodzice się znów kłócą. Wyszłam z pokoju i zaczęłam słuchać.

- jesteś nie odpowiedzialna! Gdyby nie ja to Charlotte już by pewnie się puszczała!

- przestań!

- za bardzo ją rozpuściłaś!

- to jest moja córka! I nie życzę sobie żebyś ją obrażał!

- nie to jest nasza córka i ja ją wychowam! - w tej chwili zeszłam z góry.

- dziękuję ci bardzo tatusiu, nie musisz mnie obrażać!

- a ty nie podsłuchuj!

- idę z tąd, cześć

- o nie! Do pokoju!

- tata ma rację kochanie

- co?! Mamo?!

- do pokoju! - krzyknął tata

- nie - wyszłam z domu. Trochę błądziłam ale później postanowiłam iść do parku. Przechodziłam koło jakiś 5 facetów. Na około 19-21 lat. Trochę się wystraszyłam bo bałam się że coś mi zrobią i się nie myliłam.

- hej maleńka - nic nie odpowiedziałam po prostu szłam dalej - powiedziałem coś!

- daj jej spokój kretynie! - nagle podbiegł do mnie chłopak który to powiedział.

- może się umówimy? - nie był taki zły, wręcz przeciwnie.

- umm no nie wiem

- to tak, jutro o 19:00 zapraszam do restauracji na Street 23

- zobaczymy - odeszłam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 25, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

przyjaciel mojego brata 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz