rozdział 4

909 47 6
                                    

Postanowiłam że wrócę do tego klubu i pójdę do właściciela i zobaczę na kamerach co się stało z nią. Kiedy tam zaszłam było bardzo trudno żeby namówić właściciela żeby pokazał ci się działo ale nareszcie się udało. Zauważyłam że Mia siedziała przy barze a później poszła do łazienki.

- ma pan kamery w łazienkach?

- tak

- niech je pan przełączy.

- dobrze - później Sara wyszła z kabiny i chciała wyjść z łazienki ale jakiś facet ją zatrzymał. Zaczął ją całować i dotykać nie w tych miejscach co powinien. Wzięłam telefon i zrobiłam zdjęcie tego gościa.

- ma pan kamery koło klubu?

- tak

- to niech je pan szybko włączy - facet je włączył i zauważyłam jak ten gościu wkłada ją do białego BMW. Zrobiłam jeszcze zdjęcie rejestracji. To zdjęcie było trochę zamazane ale było ok.

- dziękuję panu - powiedziałam

- nie ma sprawy - szybko wybiegłam z klubu i biegłam do mamy Mia'i. Powiedziałam szybko kobiecie. Matka Mia'i kazał iść z nią na policję więc poszłam. Kiedy tam byliśmy udało się namierzyć jego auto. Nie było daleko. Policja powiedziała że dopiero za godzinę będą mogli tam iść. Nie mogłam czekać. Szybko pobiegłam. Zapytałam. Otworzył ten sam mężczyzna.

- dzień dobry - powiedziałam

- dzień dobry, w czym mogę pomóc?

- bo pan zostawił ostatnio w klubie zegarek i go mam

- wydaje mi się że nie miałem zegarka, ale dużo piłem więc sam nie wiem - chłopak wyciągnął rękę żeby wziąć ten zegarek

- mam pytanie

- jakie?

- mogłabym iść do łazienki?

- no dobrze, do góry po lewej stronie, ostatnie drzwi

- dziękuję - poszłam szybko do góry i weszłam do byle jakiego pokoju ale jej tam nie było. Okazało się że była w trzecich drzwiach od prawej strony.

- Mia! Powiedziałam i pobiegłam do niej

- pomóż mi, proszę

- wiem, pomogę tylko musisz być ciszej!

- dziękuję - dziewczyna była w tragicznym stanie, nie mogę uwierzyć że w jeden dzień można tyle zrobić drugiemu człowiekowi. Po chwili drzwi się zamknęły. Ten facet wszedł do środka. Odwróciłam się wystraszona.

- myślałaś że ci się uda? To byłaś w wielkim błędzie powiem ci że nawet ładna jesteś.

- nie podchodź do nas!

- proszę nie zostawiaj nie! - powiedziała dziewczyna

- spokojnie! - obie zaczęłyśmy płakać a facet zaczął się zbliżać.

- odejdź! - wzięłam jakąś deske i walnęłam go w nogę - chodź - podniosłam dziewczyna a ta uwiesiła się na mnie. Było widać że jest przestraszona.

- spokojnie już wychodzimy z tego domu - nagle facet szybko zbiegł z schodów. Szybko wyszłyśmy. Klucz był w zamku więc go szybko wyjęłam. Położyłam Mia'ie na trawie i próbowałam zakluczyć dom. Facet był silniejszy i udawało mi się się otwierać drzwi. Kiedy wyłożył rękę wystraszyłam że mu się udała wyjść.

- Mia rzuć tego kija! - dziewczyna szybko mi go rzuciła. Walnęłam chłopaka palce kijem. Wziął rękę i przez to mogłam je zakluczyć. Oknem by nie wyszedł bo miał kraty. Wzięłam klucz i wywaliłam je gdzieś. Wzięłam Mia'je i pomogłam jej iść. Postanowiłam że zadzwonię po mamę Mia'i. Kobieta od razu przyjechała. Oczywiście mama Mia'i zadzwoniła do moich rodziców. Mama Mia'i bardzo się cieszyła kiedy zauważyła córkę ale bardzo się wystraszyła jej stanem.

przyjaciel mojego brata 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz