rozdział 8

84 6 0
                                    

-COŚ TY POWIEDZIAŁ?!?!?!?!?-wydarła sie na cały zamek sylva
-no zeby nauczyć ich magi-powiedział Fletcher.Pomyślał on żeby nauczyć wybranych zwiadowców Magii ale tylko małą garstkę.
-no dobra to wcale nie jest taki słaby pomysł,ale naprzykład kogo???-spytała Sylva
-No pomyslalem ze może Maddie...-nie dokończył bo dostał takiego liścia od Sylvy że aż mu ząb zaczął sie ruszać.Poczuł w ustach krew. Plunął na podłoge krwią.-a to za co?
-zakochałeś się w niej czy co?-powiedziała zdenerwowana Sylva,na stępnie bardzo przestraszona sie spytala -nic ci nie jest?
-na pierwse bytanie otbowiem ze nie.A na dlugie ze mi sie zomb chyba lusa -odpowedział Fletcher.Tak naprawde barszo mu sie podobała maddie ale ni chciał żeby Sylva o tym nie wiedziała.Bardzo zależało mu na niej.Nie wiedział co ma o tym sądzić.
-bardzo nie chciałam przepraszam bardzo Fletch. Dobra może lepiej teraz chodźmy do jakiegoś medyka- odparła Sylva
-Nie dszepa...
-IDZIEMY NATYCHMIAST

Zwiadowcy i Zaklinacze Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz