~10

262 15 5
                                    

~per.Polski

Dzisiaj wszystkie plany pokrzyżował nam deszcz. Z pływania w morzu nici. Może to nawet lepiej, przynajmniej Francja nie będzie mnie próbowała utopić... To, że spędzałem dużo czasu z jej byłym nie znaczy, że ma mnie od razu nienawidzić.

Ten dzień postanowiliśmy spędzić w domku Unii. Gdy już każdy był w środku zaczęliśmy rozmyślać co można robić w takie dni jak ten. Stwierdziliśmy, że najlepiej będzie w coś zagrać. W czasie, kiedy Japonia przygotowywała coś do jedzenia zaczęliśmy szykować gry.

~per.Niemiec

Rozejrzałem się dookoła- siedziałem pośrodku dość dużego kuchnio-salonu . W oczy od razu rzucała się ogromna ciemnozielona kanapa, zasłony w tym samym kolorze, oraz wielki włochaty dywan o jasnoszarej barwie. W rogu pokoju znajdował się sprzęt kuchenny oraz mały drewniany stoliczek z sosnowego drewna. Całkiem niezłe wyczucie stylu.- Pomyślałem.
Spojrzałem na prawo i dostrzegłem drzwi, które zapewne prowadziły do łazienki i sypialni właściciela domku.

Po dłuższym czasie grania w planszówki i gry karciane ogarnęła nas nuda. Gdy straciłem ostatnią nadzieję na zrobienie dzisiaj czegoś ciekawego, siedząca dotąd cicho Austria zabrała głos -  Może i pada, nikomu się nic nie che robić, ale chociaż spróbujmy...Wpadłam na pewien pomysł!

Co masz na myśli?- Zapytał niepewnie Węgry mocniej ściskając rękę swojej dziewczyny.

Coś w stylu pytanie czy wyzwanie, ale na zupełnie innym poziomie.- Odparła. Zadania będą o wiele dziwniejsze i jeśli ktoś ich nie wykona, dostanie dość ciekawą karę- dodała z dziwnym uśmieszkiem(lenny dla ubogich). Może to i brzmi słabo, ale zapewniam was, że będzie dobra zabawa. Kto zaczyna?

No to może ja- postanowiła Francja. Węgry, to zadanie dla ciebie -mówiąc to zrobiła wredny uśmieszek. Nie możesz dotknąć Austrii do końca dzisiejszego dnia.

Węgry niechętnie wstał i usiadł naprzeciwko Austrii. Może coś trudniejszego, tu nie ma ograniczeń-zachęcała pomysłodawczyni gry. W takim razie teraz moja kolej- Ameryka zabrał głos.
Japonio, pokaż nam swoją najgorętszą i najdziwniejszą mangę o kimś z nas.

Dziewczyna się lekko zarumieniła. Niestety nie mogę tego zrobić,nie jesteście na to gotowi, i... Jeśli tego nie zrobisz, będziesz musiała odwzorować z Francją wszystko, co tam napisałaś - spojrzał wyzywająco na Japonię. No dobra, pokażę wam, ale nie odpowiadam za krwotok z nosa Polski, gdy zobaczy ten GerPol...

Po obejrzeniu dzieła napalonej Japonii i kilku próbach utrzymania mdlejącego Polena przyszedł czas za wyzwanie Austrii. Polsko, to wyzwanie do ciebie, musisz zrobić mini striptiz przed Francją. Nie, nigdy, fujj- krzyknął Polska. W takim razie, jeśli odmawiasz wykonania zadania pozostaje mi wyznaczyć tobię karę. Zamiast przed Francją, musisz zrobić to przed nim- tu wskazała na mnie- i nie możesz się z tego wykręcić.

Nie wierzyłem w to, co usłyszałem, dopóki nie zobaczyłem Polena idącego chwiejnym krokiem w moim kierunku.

Powoli zaczął zdejmować swoją bluzę, by następnie rzucić ją pod moje nogi. Dopiero, gdy dołączyła do niej koszulka, zrozumiałem co się dzieje, a na moją twarz wdarł się szkarłatny rumieniec. Polska podszedł bliżej mnie i ciągle patrząc mi prosto w oczy wolno zsunął swoje spodnie. Ukucnał przy mnie i spojrzał uwodzicielsko, by za chwilę... No właśnie...

Nie minęło kilka sekund, a Polen już siedział w kącie pokoju jak najdalej ode mnie i przykrywał się bluzą. Nie dziwię mu się, na jego miejscu już dawno spalił bym się że wstydu.

Noo dobra, zadanie można uznać za wykonane -  nieśmiało wtrącił Korea przerywając niezręczną ciszę.

Podczas wspólnej zabawy zdążyło wydarzyć się wiele rzeczy, które na pewno zapadną w mojej pamięci. Najwięcej uciechy dostarczył nam Rosja, który wykonywał każde, nawet najgłupsze zadania.

Gdy już większość była lekko ( to mało powiedziane) podpita przyszła jego kolej na wymyślenie zadania.

Myślę, że miło wam będzie spędzić razem resztę dnia- wybełkotał Rosja, i zanim zdążyłem o cokolwiek zapytać, jedną ręką byłem przykuty do Polski. Biedny, tyle się dzisiaj wstydu najadł, a teraz musi siedzieć przykuty z osobą, która jest temu winna- pomyślałem. Spojrzałem na niego- był cały czerwony na twarzy. W sumie ja też okropnie się czerwieniłem.

Wieczorem nikt już nie dbał o to, by wracać do swoich namiotów.  Wszyscy ułożyli się wygodnie w pokoju Unii i prowadzili ciche rozmowy. Zrobiło całkowicie ciemno. Leżałem przez chwilę otulony kocem, rozmyślałem nad wszystkim i nad niczym.

Nagle poczułem coś ciepłego. Odwróciłem delikatnie głowę i zobaczyłem śpiącego Polskę wtulającego się we mnie. Jak on pięknie wygląda kiedy śpi...

Przytuliłem go mocno do siebie i już po chwili zasnąłem obejmując Polskę- kogoś, kto był dla mnie całym moim światem.

........................................................................

Cześć, dość długo mnie nie było... Dopadł mnie straszny kryzys twórczy- a tak na serio, to po prostu dziwnie się czuję pisząc rzeczy podobne do lemonków i muszę się przyzwyczaić, stąd ta nieudana scenka...
Zepsułam to do reszty, ale jak to mówią "ćwiczenie czyni mistrza" , a odwaga przyjdzie z czasem...

Już biorę się za pisanie następnego rozdziału, ale aktualnie znajduję się w towarzystwie 'antysmartfonowym' i to nie będzie łatwe xd

Do zobaczenia 👋

„Zapatrzeni w gwiazdy" - GerPol (Countryhumans)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz