~per.Polski
Wreszcie nadszedł dzień wyjazdu, jestem taki szczęśliwy! Szybko przygotowałem się do wyjścia i już po chwili biegłem na pociąg z wielkim plecakiem zarzuconym na jedno ramię.
Według planu, każdy kraj miał dotrzeć w wyznaczone miejsce spotkania ( już blisko domku współorganizatora wyjazdu) i stamtąd wszyscy mieliśmy wędrować razem przez las, aż dotrzemy do małej polanki w lesie, na której rozbijemy namioty. Unia pozwolił w razie potrzeby korzystać nam że swojej chatki, więc byłem spokojny o przyrządzanie posiłków i toaletę.
Zdyszany wpadłem do pociągu tuż przed jego odjazdem i zająłem wolne miejsce. Wpatrywałem się w zmieniające się widoki za oknem - mijałem piękne łąki i pola, miasteczka.
Po chwili zacząłem się robić senny. Powieki same się zaczęły do siebie kleić by za moment złączyć się na dobre, i pozwolić mi odpłynąć do krainy snów.
-Timeskip-
Obudził mnie pisk kół - zdałem sobie sprawę, że zdrzemnąłem się, oraz co najgorsze nie wiem na jakiej jestem stacji. W panice poderwałem się z miejsca i zacząłem gorączkowo rozglądać się we wszystkie strony. Po chwili zostałem jednak delikatnie chwycony za ramię i zaciągnięty spowrotem w dół.
Spojrzałem na trzymającą mnie osobę,i wydałem z siebie okrzyk radości.
-Niemcy?! Jak miło Cię widzieć!
Po tych słowach uśmiechnąłem się serdecznie i zapytałem: Skąd się tu wziąłeś?Musiałem oddać auto do naprawy, więc postanowiłem pojechać pociągiem- odpowiedział. Jak się domyślam, wsiadłem kilka stacji po tobie, kiedy już smacznie spałeś - uśmiechnął się do mnie, a ja oblałem się rumieńcem. Po chwili kontynuował- Postanowiłem dosiąść się do ciebie i poczekać , aż się obudzisz.
~per.Niemiec
Po radosnym przywitaniu i krótkiej rozmowie z Polską zacząłem mu się przyglądać.
Siedział do mnie bokiem, twarz miał przyciśniętą do szyby. Tęskno patrzył w zmieniający się krajobraz. Mój kochany, stary przyjaciel Polen. Od czasu naszych ostatnich spotkań zdążył się trochę zmienić. Od kiedy pamiętam Polska zawsze był szalony, energiczny i radosny. Pomimo tego, że zdążył wydorośleć i się uspokoić nadal pozostawało w nim coś niezwykłego.
Ubrany był (jak zazwyczaj) w beżową przydługawą bluzę i czarne, wąskie spodnie.
Rzeczą, która pomimo czasu się nie zmieniła był wzrost Polaczka. Zawsze był niski,co gdy przebywał w jego towarzystwie zawsze rzucało się w oczy.
Jak miło było go znów widzieć, znów móc z nim porozmawiać. Jego serce wypełniała radość i spokój. Czuł, że dzięki swojemu przyjacielowi jego życie stanie się lepsze.
........................................................................
Ok, to dziś na tyle. Wyszło więcej słów niż zazwyczaj, ale to chyba dobrze, po malutku się rozkręcam.
Przepraszam, jeśli opowiadanie jest niepoprawne pod względem interpunkcji lub ortografii, ale we wakacje mój mózg odmawia mi posłuszeństwa ;) Wpadłam w "przecinkomanię" , więc nie zdziwię się, jeśli w tym tekście będzie przecinków więcej, niż powinno być...
Ale się rozpisałam, heh.
Do zobaczenia:)
CZYTASZ
„Zapatrzeni w gwiazdy" - GerPol (Countryhumans)
FantasiOd pewnego czasu życie Polski staje się nudne i monotonne, jednak wpada on na pewien pomysł, dzięki któremu odnowi relacje ze starymi przyjaciółmi, a jego życie nabierze barw. Co niespodziewanego się wydarzy, oraz jaką rolę w tej historii odegra Nie...