26 (*)

325 36 26
                                    

Wtorkowe popołudnie było dosyć chłodne. Jesień dawała o sobie znać. Od poprzedniego tygodnia Jennie chodziła na treningi z Lisą i Jisoo. Tak jak ostatnio, poszła po młodszą do domu naprzeciwko. Zapukała w drzwi i już chwilę później otworzyła jej przyjaciółka.
- Hej, idziesz? Jak zaraz nie wyjdziemy to się spóźnimy. - brunetka spojrzała na zegarek.
- Dzisiaj się trochę gorzej czuję, chyba zostanę w domu... - odpowiedziała jej Manoban.
- Dobra, przekażę Jisoo. - Jennie miała odchodzić, kiedy zatrzymał ją głos młodszej.
- Nie! - Lisa podniosła, co spotkało się ze zdziwionym spojrzeniem brunetki.
- Nie chcę żeby się martwiła, albo przychodziła po treningu, potem do niej napiszę.
- Jak chcesz. To zdrowiej, bo jutro test z matmy. - zaśmiała się Jennie, po czym pożegnała się z dziewczyną i ruszyła w stronę szkolnej hali.

Jak się okazało, Lisa opuściła także następny trening, a w szkole dla większości przyjaciół zachowywała się dosyć dziwnie. Zazwyczaj trzymała się z dala od pozostałej piątki, chodziła do biblioteki czytać książki, albo do stołówki na jedzenie. Tylko Jisoo wiedziała, że tak naprawdę dziewczyna jej unika. Zastanawiała się jedynie dlaczego. Przecież sama zaproponowała, żeby zapomniały o piątkowych wydarzeniach.

Po całym tygodniu ignorowania wiadomości, unikania jakiegokolwiek kontaktu, a nawet olewania jej kiedy przychodziła do domu Lisy, starsza miała dosyć. W piątek postawiła sobie za cel porozmawianie z dziewczyną za wszelką cenę.

Oczywiście od rana Manoban skutecznie omijała czarnowłosą, ale ta niezbyt się tym przejęła, bo miała już gotowy plan.

Kiedy zaczęła się pierwsza godzina, zamiast udać się na lekcje, Jisoo poczekała chwilę, po czym poszła do sali, w której lekcje mieli jej przyjaciele.

Zapukała do drzwi i kiedy usłyszała ,,Proszę" weszła do klasy. Wyglądało na to, że dzisiaj Lisa nie miała szczęścia, bo właśnie próbowała odpowiedzieć na pytania przy tablicy. Najwidoczniej biologia nie była jej dobrą stroną.
- Dzień dobry, przepraszam, że przeszkadzam, ale spotkałam pana dyrektora i kazał mi przekazać, że prosi do siebie Lalisę Manoban. To bardzo pilne. - powiedziała czarnowłosa, zwracając się do prowadzącej zajęcia.
- Skoro to takie pilne, to tym razem Ci podaruję. Naucz się na następną lekcje. - nauczycielka zwróciła się do dziewczyny, która podeszła do ławki i zebrała swoje rzeczy do plecaka. Chwilę później zadowolona z powodzenia planu Jisoo opuściła klasę razem z Lisą.

- Do dyrektora to nie w drugą przypadkiem? - dopytywała Tajka, gdy starsza ciągnęła ją za rękę w stronę łazienki.
- Nie idziemy do dyrektora. - odpowiedziała Kim kiedy doszły już na miejsce, po czym zamknęła drzwi.
- Po co mnie tu zaciągnęłaś? - Manoban wydawała się bardziej przejęta niż jeszcze kilka minut temu odpowiadając na ocenę.
- Bo chciałam z Tobą porozmawiać. Unikasz mnie prawie od tygodnia, a ja nie wiem dlaczego. Możesz mi to jakoś wyjaśnić? Nie chcę, żeby coś między nami było nie tak... - czarnowłosa też trochę bała się tej rozmowy. Spojrzała na twarz młodszej.
- Bo to wszystko przez tą głupią nockę! - Lisa podniosła głos.
- Nie rozumiem. Myślałam że to sobie wyjaśniłyśmy. - Jisoo starała się zachować spokój.
- Tak, ale... Ja po prostu... Ja nie chciałam Ci mówić prawdy. Nie chciałam niszczyć naszej przyjaźni. Tak naprawdę to... to... - z tych wszystkich emocji oczy Lisy zaszkliły się. - Ten pocałunek dużo dla mnie znaczył, bo Ty mi się podobasz. I to bardzo. Dlatego zabolało mnie, że go nie pamiętałaś. A potem że tak po prostu o tym zapomniałaś. Nie umiem być tylko twoją przyjaciółką... przepraszam. - po jej policzkach poleciały łzy. Już miała wybiec z łazienki, żeby się gdzieś schować, kiedy poczuła rękę Jisoo na swojej.
- Ale ja wcale nie chcę, żebyś była moją przyjaciółką. - niższa uśmiechnęła się do nastolatki, po czym przyciągnęła ją delikatnie do siebie. - Zostaniesz moją dziewczyną?
- Ale nie rozumiem... Myślałam, że...
- To źle myślałaś. - przerwała jej Jisoo. - Wiem, że słabo mi idzie mówienie tego co czuję, dlatego nie powiedziałam Ci wcześniej. Ja po prostu... - nastolatka nie zdążyła skończyć, bo młodsza ją pocałowała.

Stały tak, całując się dłuższą chwilę, aż do łazienki weszła znajoma im dziewczyna.
- To się chyba rozprzestrzenia. - mruknęła Tzuyu. - Wy nie miałyście być przypadkiem u dyrektora? Ciekawe co powie pani Im na takie kłamstwo... Pewnie wiecie, że tego nienawdzi.- nastolatka pospiesznie poszła z powrotem do klasy mając nadzieję na narobienie dziewczynom kłopotów.

Oczywiście nauczycielka chciała jak najszybciej wyjaśnić sytuację. W tym celu poszła z Jisoo i Lisą tam, gdzie obie miały iść, czyli do dyrektora. Podczas gdy Manoban była strasznie zestresowana, starsza wydawała się być wyjątkowo spokojna. Już po chwili cała trójka znajdowała się w gabinecie.
- Co panią tu sprowadza? - zapytał mężyzna, zwracając się do kobiety.
- Te dwie uczennice wyszły z lekcji, mówiąc że idą do Pana. Ale inna dziewczyna twierdzi, że tak naprawdę przesiedziały lekcje w łazience, co oznaczałoby wagary i okłamanie nauczyciela. - wytłumaczyła pani Im.
- Tak były tutaj, rozmawiałem z nimi na temat projektu. To wszystko? - odpowiedź dyrektora zdziwiła nie tylko nauczycielkę, która łatwo uwierzyła Tzuyu, ale również Lisę.
- Tak to wszystko, dziękuję. - kobieta skierowała się z uczennicami do wyjścia, ale zatrzymał je głos dyrektora.
- Dziewczyny zostańcie jeszcze na chwilkę. - po tych słowach pani Im wyszła zostawiając pozostałą trójkę samą.

- Ostatni raz kryję Cię przed nauczycielami. Powinnaś dawać w końcu innym przykład jako przewodnicząca. - mężczyzna zwrócił się surowo do starszej.
- Dzięki tato. - czarnowłosa uśmiechnęła się. - Tak w ogóle to to jest Lisa, moja dziewczyna.
- Miło mi Cię poznać. A teraz wracajcie na lekcje. Miłego dnia. - pan Kim pożegnał się z nastolatkami i wrócił do pracy.

- Nie wiedziałam, że twój tata jest dyrektorem. - młodsza zwróciła się do Jisoo.
- Praktycznie nikt nie wie. Nie chcę żeby ktoś pomyślał że mam lepiej tylko dlatego, że mój ojciec jest tu dyrektorem. Sama sobie radzę, bez jego pomocy. Choć czasami się przydaje... - odpowiedziała dziewczyna. - Wracaj do swojej klasy, spotkamy się na przerwie. - pocałowała Lisę w policzek, po czym zadowolona z powodzenia swojego planu wróciła na zajęcia.

Tajka weszła spóźniona na drugą lekcje, którą była matematyka. Oczywiście przeprosiła za spóźnienie. Cały czas targały nią emocje, głównie szczęście. Idąc do ławki posłała tylko Tzuyu zwycięskie spojrzenie. Dziewczyna przegrała. Znowu. Jak widać wybierała sobie złe ofiary. Lisa usiadła w swojej ławce przed Kai'em i Chaeyoung. Siedział z nią jakiś chłopak, ale ani on nie przejmował się nią, ani ona nim. Kiedy wypakowała odpowiednie książki, dostała od Rosé kartkę.

W końcu dogadałaś się z Jisoo?

Czyli wyglądało na to, że jednak jej unikanie nie było takie dyskretne jak się jej wydawało. Wzięła długopis i odpisała.

Jesteśmy razem <3

Podała wiadomość do tyłu po czym usłyszała piski zadowolenia przyjaciół. - Kochani są - pomyślała uśmiechając się pod nosem. Za chwilę dostała kartkę z powrotem.

To teraz będziemy chodzić na potrójne randki. Kai i Dahyun są razem od wczoraj <3

Odwróciła się, by posłać uśmiech do czwórki z tyłu.
- Lisa, chcesz wrócić na swoje poprzednie miejsce? - nauczyciel zwrócił uwagę dziewczynie, która była odwrócona tyłem do niego.
- Nie, przepraszam. To był ostatni raz. - Manoban spojrzała na niego ze skruchą. Do końca matematyki w całej klasie panowała cisza.

- To co, kiedy idziemy na pierwszą potrójną randkę? - zapytał Jongin tak szybko jak skończyly się lekcje.
- Może we wtorek, po pierwszym meczu? - zaproponowała Lisa.
- Nam pasuje. - odpowiedziała Dahyun.
- Nam te... - Jennie nie skończyła, bo w słowo weszła jej Chaeyoung.
- My nie możemy we wtorek. - brunetka posłała Park pytające spojrzenie, a ta szepnęła jej tylko ,,zobaczysz".
- W takim razie pójdziemy na podwójną randkę. Innym razem wybierzemy się gdzieś w szóstkę. - podsumowała Jisoo. - To do poniedziałku! - wszyscy pożegnali się i rozeszli do domów.

___________________________________

Promise [] ChaennieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz