«7»

535 32 5
                                    

pov Łukasz

Siedziałem już w samochodzie, kiedy przyszedł mi SMS, oczywiście był on od Marka.

Słodziak💞😏😇: Łukasz???

Ukaszek💖😘😁: Przepraszam

Słodziak💞😏😇: Ale za co???

Słodziak💞😏😇: O co chodzi???

Słodziak💞😏😇: Błagam! Nie zostawiaj mnie teraz samego! 

Słodziak💞😏😇: Potrzebuję cię

Ukaszek💖😘😁: Nie chcę cię dalej krzywdzić!

Słodziak💞😏😇: Ale ty mi nic złego nie robisz!

Słodziak💞😏😇: Masz się ogarnąć i tu przyjść!

Słodziak💞😏😇: Albo się pakuj i znikaj z mojego życia!

Słodziak💞😏😇: Pamiętaj, że dałem ci wybór!

Słodziak💞😏😇: Masz 5 minut na decyzje

Ukaszek💖😘😁: Okej...

Co ja mam zrobić!? Iść do niego czy zniknąć z jego życia??? Nie chce go skrzywdzić... On jest taki bezbronny, a ja? Ja jestem okropnym człowiekiem, wiem że tak czy tak go skrzywdzę... Ale pójdę do niego..!

5 minut później byłem już w jego sali, szedłem w jego stronę, a on siedział obrażony. Kiedy już usiadłem obok jego łóżka usłyszałem od niego

-- Co ty odkurwiasz!!? -- ryknął.

-- Przepraszam cię Maruś... -- nie dał mi dokończyć.

-- Przestań mnie już kurwa przepraszać!?! Masz mi to wytłumaczyć, albo stąd wykurwiaj! -- wydarł mi się prosto w twarz, łatwo było wyczuć, że był okropnie wkurzony i zirytowany.

-- No dobrze! Już! -- próbowałem go uspokoić -- Ja... po prostu... nie, nie chcę... ci... zrobić ci... krzywdy!

-- Jakiej krzywdy??? Łukasz?!? -- był zdezorientowany i przestraszony.

-- No bo, ehh... chodzi o to, że ja jestem chory i boję się, że przez to kolejna osoba może cierpieć.

-- Na co chory? Jak to kolejna??? -- pytał.

-- Mam depresję i... rozdwojenie jaźni... -- powiedziałem zgodnie z prawdą.

-- Okay! I o to to całe zamieszanie!? Poradzimy sobie! Zobaczysz! Będzie dobrze! -- oznajmił z entuzjazmem. On chyba niczego nie rozumie...

-- Dziękuje kochan... -- na chwilę tak jakby zamarłem -- yyy... Marku! -- no tak, chciałem powiedzieć do niego kochanie!? Łukasz! Ogarnij się! Co z tobą jest nie tak!?

-- Łukasz... przybliż się do mnie. -- powiedział obserwując moją twarz.

-- Okay.

Kiedy się do niego zbliżyłem chłopak złapał mnie za szczękę i obrócił moją głowę w prawą stronę. Nagle rozszerzył oczy jakby się czegoś przestraszył.

-- O co chodzi mały? -- zapytałem.

-- Łukaszzz.... Co robiłeś po wyjściu ze szpitala??? -- spytał niepokojącym tonem...

-- Poszedłem do auta i siedziałem tam, rozmyślając. -- odpowiedziałem szczerze -- A co?

-- Na pewno??? A jakie masz przy sobie rzeczy???

-- Telefon, zapalniczkę, papierosa i... Wait!? Co jest kurwa!?

-- Co się stało misiaczku!? -- zapytał bardzo przejęty.

Mój mały koniec świata//KxK *zakończone*Where stories live. Discover now